Fortuna 1 Liga. Skra Częstochowa pokonała Apklan Resovie na stadionie przy ul. Hetmańskiej

Na początku spotkania można powiedzieć, że oba zespoły wzajemnie się badały – mało było składnych akcji choć ani jednym, ani drugim nie można odmówić zaangażowania i chęci. W pierwszym kwadransie właściwie bramkarze nie mieli okazji, by się wykazać choć trzeba odnotować groźny strzał Brusiły, który przeszedł niedużo nad bramką rzeszowskiego zespołu.

W kolejnych minutach wydawało się, że nieznaczną przewagę uzyskują goście, ale resoviacy szybko się poderwali i trochę ostudzili zapędy Skry. Strzałów próbowali Antonik i Górski, ale były to zbyt łatwe uderzenia, by zaskoczyć Bursztyna.

W 35. minucie na prowadzenie gości mógł wyprowadzić były resoviak Damian Hilbrycht, ale jego płaski strzał był zbyt łatwy, by zaskoczyć Pindrocha.

W pierwszych 45 minutach żadne bramki nie padły i właściwie trudno stwierdzić, by którykolwiek z zespołów wypracował sobie jakąś przewagą. Jedni i drudzy mieli lepsze oraz gorsze momenty, ale brakowało konkretów. Zarówno Resovia jak i Skra były mocno skoncentrowane na tym, by bramki nie stracić, a to trochę mało, by wyjść na prowadzenie.

Więcej zdeterminowania na początku drugiej połowy wykazała Skra – po rzucie wolnym do piłki dopadł Filip Kozłowski i otworzył wynik meczu. Arbiter sprawdzał jeszcze czy częstochowianin nie faulował rzeszowskiego bramkarza, ale po chwili uznał gola.
Gol dodał pewności siebie gościom, którzy śmielej ruszyli pod bramkę Resovii – bardzo dobrą sytuację miał Pyrdoł, ale w ostatniej chwili zdołali go powstrzymać defensorzy rzeszowskiego zespołu.

Trener Resovii Tomasz Grzegorczyk próbował coś zmieniać w swoim zespole, ale rzeszowianom wciąż brakowało dokładności w akcjach ofensywnych.

Wreszcie w 77. minucie Resovia miała rzut rożny, który początkowo został wybity przez obrońców Skry, ale piłka trafiła do stojącego na linii pola karnego Karola Chuchry, który zdecydował się na strzał i zaskoczył bramkarza Skry.
Radość rzeszowian jednak nie trwała długo, bo po chwili zabrakło koncentracji w rzeszowskiej defensywie i drugiego gola dla Skry zdobył Krzyżak.

Później rzeszowianie mocno przycisnęli, a goście zdecydowali się bronić wyniku. Dobre okazje mieli jeszcze Karpiński (trafił w poprzeczkę) czy Eizenchart (jego strzał z rzutu wolnego świetnie wybronił bramkarz Skry). Bohaterem mógł zostać też młody Karol Chuchru, który dostał strąconą piłę na 12. metr, ale tym razem jego strzał poszybował nad bramką.

Wynik nie uległ już zmianie, a rzeszowskich kibiców pożegnały gwizdy…

Bramki: 0:1 Kozłowski 55, 1:1 Chuchro 77, 1:2 Krzyżak 79.

Resovia: Pindroch –Adamski, Chuchro, Bondarenko (55 Kubowicz ż), Mikulec ż –Antonik (46 Eizenchart), Wasiluk, Krasa, Morys (63 Kałahur) –Górski (63 Karpiński), Wojciechowski (55 Vieira). Trener Tomasz Grzegorczyk.

Skra: Bursztyn –Mesjasz, Brusiło (71 Flak) , Kozłowski (71 Saganowski), Pyrdoł (77 Babiarz) Hilbrycht (77 Łukasik), Baranowicz (90 Sajdak), Winiarczyk, Szymański, Olejnik, Krzyżak. Trener Jacek Rokosa.

Sędziował Krumplewski (Olsztyn)