Gerard Pique: Za nic nie przeproszę. Chcę żeby Madryt przegrywał, zawsze

Gerard Pique ostatnio nie ma łatwego życia. Słowa wypowiedziane przez obrońcę podczas fety, odbywającej się 7 czerwca, sprawiły, że 28-latek jest najbardziej znienawidzonym piłkarzem w kręgu madryckich kibiców.

- Dziękuję Kevinie Roldanie, od ciebie to wszystko się zaczęło - powiedział podczas świętowania Pique. Było to żartobliwe odniesienie do faktu, że na urodzinach Cristiano Ronaldo (7 lutego) pojawił się wyżej wspomniany kolumbijski piosenkarz, który podzielił się za pośrednictwem mediów społecznościowych zdjęciami z imprezy. A przypomnijmy, że huczna zabawa odbyła się mimo kilka godzin po dotkliwej porażce z Atletico Madryt (0:4).

Następnie wszystko poszło lawinowo. Prasa ze stolicy Hiszpanii rozpoczęła kampanię nienawiści przeciwko Pique. Fani La Furia Roja wygwizdali defensora Barcelony podczas meczów w Leon (rywalem Kostaryka), Oviedo (Słowacja) i nawet w czasie wyjazdu do Macedonii. Na rękę podporze swojej defensywy poszła nawet hiszpańska federacji, która przełożyła mecz z Anglią o jeden dzień (z 14 na 13 listopada) i przeniosła z Madrytu do Alicante.

Pique jest jednak niepodrabialny. Na dzisiejszej konferencji nie bił się w piersi, ani tez nie załagodził sytuacji. Wręcz przeciwnie. - Za nic nie przeproszę. Jestem właśnie taki i się nie zmienię. Chcę żeby Madryt przegrywał, zawsze - powiedział zawodnik.

Po nieudanym dla Hiszpanów mundialu w Brazylii w 2014 roku, media z Półwyspu Iberyjskiego donosiły, że Pique chciał zakończyć reprezentacyjną karierę. Dzisiaj piłkarz rozwiał wszelkie wątpliwości. - Zrezygnowanie z gry w kadrze byłoby ostatnią rzeczą, jaką chciałbym zrobić. To byłoby pójście na rękę wszystkim tym, którzy gwiżdżą na mnie ze złych powodów - stwierdził.

Diesel na LPG. Czy to się w ogóle opłaca?