GieKSa pogrążona przez lidera

Jacek Mirek
Lider udowodnił, że należy mu się przewodnictwo w lidze
Lider udowodnił, że należy mu się przewodnictwo w lidze Marcin Szczepański
Po niezłym pojedynku katowicki GKS uległ liderowi z Łodzi 1:3, choć do przerwy wygrywał 1:0. Była to trzecia z rzędu porażka GieKSy (w tym druga pod rząd na własnym stadionie), a ósme z kolei zwycięstwo ŁKS-u.

GKS Katowice - ŁKS - zobacz zdjęcia z Bukowej!

Katowiczanie polegli w tym sezonie aż 7 razy, a wygrali zaledwie dwa mecze. Przed rozpoczęciem rozgrywek chyba nikt w Katowicach nie przewidział tak czarnego scenariusza. Tym samym GKS „umocnił” się w strefie spadkowej i ma tylko o 2 punkty więcej od ostatniego w tabeli Dolcanu Ząbki. Czy będzie powtórka sprzed dwóch lat i przerwę zimową katowiczanie spędzą jako czerwona latarnia I ligi? Aż tak tragicznie chyba nie będzie, choć z drugiej strony przed GieKSą trzy trudne spotkania.

Odnośnie gry gospodarzy dzisiejszego spotkania, nie można katowiczanom zarzucić słabej postawy przez 90. minut. Wręcz przeciwnie, GKS miał dzisiaj momenty bardzo dobrej gry! Były okresy, gdy łodzianie zostali zamknięci na własnej połowie, ale miało to miejsce tylko w pierwszej połowie. Znów przypomina się wypowiedź Wojciecha Stawowego o jego roli psychologa, której musi poświęcić podczas zajęć 90% swojego czasu. Po dzisiejszym meczu ten współczynnik wzrośnie chyba do 95%.

Ełkaesiakom wystarczyło 15. minut konkretnej gry, by rozklepać gospodarzy. Skutecznie pomógł im w tym golkiper GieKsy, Maciej Wierzbicki, który musi zaliczyć na swoje konto dwie bramki stracone po rzutach wolnych. Nie bez kozery ŁKS rozpoczął drugą połowę od strzału z połowy boiska na bramkę Wierzbickiego. Ten manewr się nie udał, ale w 53. i 58. minucie piłka dwukrotnie zatrzepotała w siatce. Łodzianie zdobyli trzy gole w odstępie 9 minut, a bramek w okresie pierwszego kwadransa po przerwie mogło być jeszcze więcej.

GKS miał kwadrans tak dobrej gry na początku spotkania - od 7 minuty, ale zdobył wtedy tylko jednego gola. W 10 minucie gry piłka po główce Pitrego omal nie przekroczyła linii bramkowej. Według kibiców i sporej części obsługujących mecz dziennikarzy sędzia powinien był zaliczyć bramkę.

Znakomicie tym razem spisali się kibice GieKSy, którzy dopingowali do końca, nawet wtedy, gdy na boisku ich zespół nie istniał, a po meczu nawet dziękowali swoim zawodnikom oklaskami! Stworzyli podczas meczu wspaniałą atmosferę, choć było ich tylko 4000.

Większość spotkania była bardzo dobrym widowiskiem, choć po 60 minucie gra wyraźnie siadła. Wtedy goście przestali atakować z tak wzmożoną siłą, a GKS niewiele był w stanie zdziałać.

STATYSTYKI: (GKS - ŁKS)
Strzały – 11:19
Strzały celne – 5:9 (w II połowie 0:7!)
Strzały niecelne – 6:10
Rzuty rożne – 9:4
Spalone – 3:5
Faule – 16:8

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24