GKP miało zostać w domu, ale jednak pojedzie do Wodzisławia

Wojciech Radunc
Piłkarze GKP rozegrają jeszcze kolejne spotkanie w pierwszej lidze
Piłkarze GKP rozegrają jeszcze kolejne spotkanie w pierwszej lidze Albert Szczerba / sandecja.pl
Dzisiejszy dzień miał być sądnym dla pierwszoligowej piłki w Gorzowie Wielkopolskim. Przed południem wydano komunikat, o tym, że zespół nie jedzie na następny mecz, a do PZPN zostanie wysłany list, z prośbą o wycofanie klubu z rozgrywek. Sprawy toczyły się bardzo szybko, nikt nie chciał wziąć na siebie ostatecznej decyzji. W końcu pojawiła się informacja: GKP jedzie do Wodzisławia!

Dziś przed południem wyznaczony na kuratora klubu Janusz Szczepanowski spotkał się z byłym prezesem Gorzowskiego Klubu Piłkarskiego Sylwestrem Komisarkiem. Ten nie zgodził się spłacić od razu całego zadłużenia wobec ZUS-u i Urzędu Skarbowego, które wynosi łącznie ponad milion złotych. Komisarek chce to zrobić w ratach, sęk w tym, że wierzyciele nie zgodzili się na takie uregulowanie należności.

Tuż przed treningiem Szczepanowski odbył spotkanie z zespołem i dyrektorem klubu Mariuszem Niewiadomskim, wspólnie ustalili, że nie jadą na następne spotkanie. Pojawiła się inicjatywa wycofania GKP z rozgrywek. Szczepanowski zredagował stosowny list do PZPN. - Działając jako kurator Gorzowskiego Klubu Piłkarskiego po zapoznaniu się z sytuacją finansowo-organizacyjną Klubu nie widzę dalszej możliwości uczestniczenia w rozgrywkach I ligi piłki nożnej mężczyzn. W związku z powyższym składam wniosek o wycofanie drużyny Gorzowskiego Klubu Piłkarskiego z rozgrywek sezonu 2010/11 – stwierdził. Część piłkarzy była przeciwna, byli za dograniem sezonu do końca, a potem sprzedażą miejsca w lidze.

Po czternastej kurator dowiedział się, najpierw od zielonogórskiego sądu, potem od prezydenta Gorzowa Tadeusza Jędrzejczaka, że nie ma kompetencji pozwalających mu wysłać do PZPN-u listu z prośbą o wycofanie zespołu z rozgrywek na zapleczu Ekstraklasy. Okazuje się, że jedyną osobą która może to zrobić, jest na dzień dzisiejszy Niewiadomski, ten jednak nie chce być, jak to ujął „grabarzem gorzowskiej piłki”.

O 14.30 Szczepanowski powrócił na stadion, nie było już na nim jednak zawodników. – KRS zezwoliło mi tylko na podejmowanie bieżących decyzji finansowych oraz zwołanie walnego zgromadzenia – powiedział zgromadzonym dziennikarzom. Obiecał, że już w piątek wyśle zawiadomienia do wszystkich członków GKP, termin walnego zebrania ustalił na 22 kwietnia.

O trzeciej głos, po telefonicznej konsultacji z kolegami z zespołu, zabrał kapitan drużyny Krzysztof Kaczmarczyk. - Jesteśmy pracownikami GKP, mamy ważne kontrakty. Na pewno nie porzucimy samowolnie naszych obowiązków. Oczekujemy na decyzję władz klubu, czy mamy się szykować do sobotniego meczu z Odrą - stwierdził. Chwilę potem wypowiedział się Niewiadomski. - Zawodnicy wiedzą, że mamy 8 tysięcy złotych potrzebne na wyjazd do Wodzisławia Śląskiego. W piątek spotykamy się więc na treningu, a zaraz po nim ruszamy na Śląsk. Mecz z Odrą to będzie pojedynek o sześć punktów. Gdybyśmy go sobie odpuścili, nie byłoby już po co wybiegać później na murawę - zakończył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24