GKS Bełchatów - ŁKS Łódź LIVE! - relacja na żywo w Ekstraklasa.net
Czy dwa tygodnie to wystarczający czas, by debiutujący dziś w roli szkoleniowca ŁKS Ryszard Tarasiewicz zdążył poukładać na nowo drużynę i tchnąć w nią wiarę – to podstawowe pytania, jakie zadają sobie kibice łódzkiego klubu. Dwa tygodnie temu przeżywali ogromne rozczarowanie, kiedy po rozstaniu z Michałem Probierzem łódzcy gracze w kompromitującym stylu tracili kolejne gole w starciu z Ruchem Chorzów (0:4).
Na szczęście szybko udało się zatrudnić Tarasiewicza, który charyzmą może równać się ze swoim poprzednikiem, a do tego po ponadrocznym bezrobociu jest głodny sukcesów. Przed powrotem do ekstraklasy były szkoleniowiec Śląska z pokorą podchodzi do pracy i sobotniego rywala.
– Oczywiście znałem piłkarzy ŁKS wcześniej, ale na treningach mogłem zobaczyć ich słabe i mocne strony. Pewne wnioski już mam – mówi szkoleniowiec. – Cieszę się, że drużyna dobrze prezentuje się pod względem motorycznym i więcej uwagi mogłem poświęcić na zajęcia techniczno-taktyczne. Z dnia na dzień przekazuję zawodnikom swoją wizję zespołu. Ale trochę na przekór mojej filozofii piłkarskiej, w najbliższych spotkaniach nie będzie liczył się ładny styl, tylko punkty.
Szkoleniowiec oraz jego podopieczni doskonale zdają sobie bowiem sprawę, że wynik sobotniego meczu może mieć kluczowe znaczenie przed ostatnimi meczami w tym roku. Od bełchatowian dzieli ich tylko jedno miejsce – ŁKS jest 13, a GKS– 14 i zaledwie dwa punkty. Jeśli ełkaesiakom uda się zwyciężyć, zostawią rywala za plecami i oddalą się od strefy spadkowej.
– Remis też nie byłby taki zły, tym bardziej że gramy w Bełchatowie, gdzie w tym sezonie za bardzo nam nie szło. O porażce lepiej w ogóle nie myśleć – zaznacza Marcin Smoliński, który po zmianie trenera liczy na powrót do podstawowej jedenastki.
– Moi piłkarze znają murawę w Bełchatowie, gdzie grali na początku rozgrywek i to na pewno jest atut, ale przede wszystkim musimy grać cierpliwie i konsekwentnie – dodaje Tarasiewicz i przypomina, że GKS pokonał u siebie m.in. Śląsk (3:0) i Zagłębie (2:1).
Oba zespoły nie będą mogły wystąpić w najsilniejszych składach. Z ŁKS z powodu choroby do Bełchatowa nie pojadą m.in. Piotr Klepczarek i Bogusław Wyparło. Za to w GKS z powodu kartek zabraknie motoru napędowego bełchatowskiej drużyny, Kamila Kosowskiego. Ale nawet bez niego GKS ma sporo atutów w ataku.
– Najgroźniejszy jest Dawid Nowak. Do tego mogą grać też Paweł Buzała i Marcin Żewłakow – przypomina Tarasiewicz, który liczy, że dziś defensywa jego drużyny będzie pewniejsza niż dwa tygodnie temu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?