Przez lata bełchatowski klub uchodził za bardzo bogaty. Piłkarze zarabiali bardzo dobrze, więc chętnie przychodzili do GKS. Tym bardziej, że klub nigdy nie miał wielkich ambicji, a jego szefom wystarczało, że jest w ekstraklasie. Ten sezon 2006/2007, w którym GKS sięgnął po wicemistrzostwo kraju i jedyny raz w historii awansował do europejskich pucharów, był wyjątkowy. Nigdy wcześniej się nie zdarzył i, wszystko na to wskazuje, nigdy więcej się już nie zdarzy.
O finansowym eldorado w Bełchatowie właściwie nikt już nie pamięta. W drużynie jest jeszcze tylko jeden piłkarz - Dawid Nowak - który ma kontrakt "ze starych, dobrych czasów" i co miesiąc powinien dostawać ok. 70 tys. złotych. Pozostali mają umowy znacznie niższe. Dzisiaj wiadomo, że Nowak na tych warunkach w GKS zostać nie może, bo nie ma szans, by klub mu wypłacił wynagrodzenie w tej wysokości.
GKS nie ma jeszcze jednego atutu, który jest niezbędny do funkcjonowania w piłce nożnej na wysokim poziomie, czyli kibiców. Niestety, nawet, gdy bełchatowianie walczyli o mistrzostwo Polski kameralny stadion przy ul. Sportowej nie był zapełniony. A w ostatnim sezonie, gdy klub walczył o utrzymanie w ekstraklasie, frekwencja nie przekraczała dwóch tysięcy osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?