Głowacki: Mamy nóż na gardle i mecz z Legią jest arcyważny

Łukasz Madej/Gazeta Krakowska
Arkadiusz Głowacki przed obecnym sezonem wrócił do Wisły
Arkadiusz Głowacki przed obecnym sezonem wrócił do Wisły Ryszard Kotowski
- Można przyczepić się do każdego elementu naszego piłkarskiego abecadła. Nie jest dobrze, są trudne momenty, trudne rozmowy. To taki moment kiedy naprawdę odechciewa się wszystkiego, ale z drugiej strony piłka nie składa się tylko z samych zwycięstw - mówi Arkadiusz Głowacki, obrońca Wisły Kraków.

Jest Pan zaskoczony decyzją Michała Probierza?
Cóż, co mam powiedzieć?

Nie jest za szybka?
Nie wiem, trudno mi powiedzieć. Na pewno jest to dla nas trudne, bo jedziemy na jednym wózku. To nie jest tak, że to tylko trener jest winnym temu, co się dzieje. To przede wszystkim nasza wina.

Trudno myśleć choćby o jednym punkcie, jeśli tak jak w Gliwicach nie stwarza się nawet jednej supergroźnej sytuacji.
Sezon jest dla nas cały czas taki sam, czyli nasza gra wygląda średnio. Nie zdobywamy bramek, tracimy je. Można przyczepić się do każdego elementu naszego piłkarskiego abecadła. Nie jest dobrze, są trudne momenty, trudne rozmowy. Państwo widzieliście, że kibice zgłaszają do nas pretensje. Jak najbardziej zasłużone. To taki moment kiedy naprawdę odechciewa się wszystkiego, ale z drugiej strony piłka nie składa się tylko z samych zwycięstw. Trzeba umieć podnieść się po tym, co się stało, i walczyć.

Przed sezonem wygraliście sparing z Piastem. Pewnie się Pan nie spodziewał takiego przebiegu wczorajszego spotkania.
Do sparingów nie wracałem, bo to zupełnie inne mecze. Wiedzieliśmy, że Piast jest bardzo dobrze poukładaną drużyną, w której szeregach jest kilku naprawdę dobrych zawodników. Co z tego, że wiedzieliśmy dużo na temat przeciwnika, skoro nie potrafiliśmy tego wykorzystać i nasza gra wyglądała mizernie.

Po meczu w Gliwicach rozmawialiście z kibicami. Można wiedzieć, jakie słowa padały?
Można się domyślić. Nie będę zdradzał szczegółów, ale to nie było nic przyjemnego. Przyjmujemy to z pokorą, bo taka jest prawda.

Był podobny moment do tego kiedy wcześniej był Pan zawodnikiem Wisły?
Zdarzało się, że były nieprzyjemne momenty. Zawsze dawaliśmy radę z tego wychodzić. Mam nadzieję, że historia się powtórzy.

Nie ma już Cracovii w ekstraklasie, więc najbliższe spotkanie z Legią Warszawie urasta do najważniejszego meczu rundy.
Oczywiście. Mamy nóż na gardle i mecz w Warszawie jest arcyważny. Ze względu na prestiż, na punkty. Spotkanie o wszystko.

Dla wielu osób Legia to Daniel Ljuboja i 10 koszulek. Jest Pan innego zdania?
Jak najbardziej innego. Myślę, że Legia jest najmocniejsza w tej chwili drużyną w Polsce. Cóż, może kiedy znaleźliśmy się pod ścianą, będziemy potrafili się od niej odbić.

Po meczu z Legią jest przerwa na reprezentację. Przyda się?
Można różnie na to spojrzeć. Czasami chce się jak najszybciej zagrać mecz, żeby się po prostu odbić, wygrać i iść dalej. Na razie będziemy chcieli się skupić tylko i wyłącznie na meczu z Legią, choć na pewno najbliższe dni nie będą dla nas ciekawe.

Wisła to ciągle elita, czy może jasno trzeba powiedzieć kibicom, że ten sezon jest przejściowy? Nie byłoby tak nerwowo.
Nie ma ukrywać, że faworytem na pewno nie jesteśmy. Nie byliśmy też przed sezonem. Sytuacja mocno się zagmatwała. W tej chwili myślę, że nie ma co patrzeć na pierwsze miejsca w tabeli, a przede wszystkim skupić się na najbliższym meczu, bo innej drogi nie ma.

W Warszawie trzeba zagrać o niebo, czy o dwa nieba lepiej niż wczoraj?
O trzy. Trzeba być dużo, dużo lepszym w każdym elemencie gry.

Nie jest przewrotne, że kiedy Wisła nie miała stadionu, drużyna była fantastyczna, a teraz jest odwrotnie?
Takie są koleje losu, chociaż przyznam szczerze, że nie spodziewałem się takie trudnej sytuacji. Pewnie ciężko będzie zasnąć, ale od jutra głowa do walki.

Najważniejsza rola należy teraz do takich zawodników jak Pan?
Każdy zdaje sobie w tym momencie sprawę z tego, co się dzieje w drużynie, co się dzieje jakby w całym klubie. Klub i drużyna to nie tylko my, ale również kibice, którzy mocno nas dopingują.

Może Pan rozwinąć myśl? Winny jest chaos w klubie?
W tej chwili wyglądamy, jak wyglądamy. Niczego ciekawego nie wymyślę. Na pewno nie powiem, że brakuje nam ambicji, bo nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek lubił przegrywać. To jest w ogóle nienormalne dla sportowca. Czegoś nam brakuje. W tej chwili jesteśmy na takim, a nie innym poziomie.

Cezary Wilk po meczu z Piastem:

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24