Łęcznianie, podobnie jak zabrzanie, zremisowali w pierwszym wiosennym meczu ekstraklasy. Tyle, że czternastokrotni mistrzowie Polski grali u siebie z Koroną Kielce, a beniaminek na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz. Teraz podopieczni trenera Jurija Szatałowa będą mieli atut własnego boiska, a to w bieżącym sezonie jest lepsze niż posiadanie dwóch dodatkowych asów w rękawie. Górnik Łęczna na dziewięć rozegranych u siebie spotkań pięć razy wygrywał i cztery razy remisował.
Dotychczasowy bilans między oboma klubami jest remisowy i wynosi 5-1-5. Gdyby jednak brać pod uwagę wyłącznie mecze na szczeblu ekstraklasy to łęcznianie mają o jedno zwycięstwo więcej. Warto jednak zauważyć, że zabrzanie w przeszłości już dwa razy wygrywali na stadionie przy Alei Jana Pawła II, więc twierdza, w której urzęduje Górnik Łęczna nie jest dla nich taka straszna.
Języczkiem u wagi może być obecność w barwach zespołu z Łęcznej Grzegorza Bonina. Ten 31-letni pomocnik spędził w klubie z ulicy Roosevelta trzy lata i kibice jeszcze pamiętają wiele jego znakomitych występów. Teraz Bonin będzie chciał zrobić wszystko, żeby tego Górnika pokonać. A jak tego dokonać? Były reprezentant Polski w rozmowie z portalem gornikzabrze,pl mówi, że o zwycięstwie zadecydują drobne szczegóły.
− Na razie to dopiero początek sezonu, więc przygotowanie motoryczne jest na podobnym poziomie. Na pewno ważna będzie dyspozycja dnia. Moim zdaniem decydować będą niuanse, one najczęściej wpływają na końcowy wynik. Oglądaliśmy w ramach analizy mecz zabrzan z Koroną i w pierwszej połowie Górnik grał dobrze, stwarzał sobie sytuacje. Ale jak się ich nie wykorzystuje, to mecz może się odwrócić i trzeba gonić wynik. Tak też było w Zabrzu, Korona strzeliła bramkę i Górnik musiał odrabiać stratę.
Wpływ na losy tego spotkania może mieć też sytuacja kadrowa. W Górniku Zabrze nie zagra czołowy obrońca - Błażej Augustyn, który musi odcierpieć karę za kartki. Sytuacja w Górniku Łęczna jest nieco bardziej skomplikowana, ale niekoniecznie trudniejsza. Do pełni zdrowia po przebytej operacji nie powrócił jeszcze Fiodor Cernych, a Veljko Nikitović będzie musiał odpocząć ze względu na przekroczony limit żółtych kartek. Prawdopodobnie w ich miejsce zobaczymy pozyskanych w przerwie zimowej Evaldasa Razulisa i Filippa Rudika. Co pokażą ci dwaj piłkarze? W poprzednich klubach radzili sobie lepiej niż dobrze, więc i w Łęcznej na dłuższą metę powinni być cennymi wzmocnieniami.
Dlaczego ten mecz będzie niezwykle ważny dla obu drużyn? Bo jego stawką jest miejsce w pierwszej ósemce. Ewentualne zwycięstwo Górnika Łęczna przy korzystnych wynikach pozostałych spotkań, może sprawić, że ten zespół wskoczy na ósmą pozycję, które obecnie zajmuje Górnik Zabrze. Z kolei gdyby wygrali zabrzanie, to awansowaliby na szóstą pozycję, co uspokoiłoby trochę nienajlepszą atmosferę wokół klubu. I właśnie dlatego można się spodziewać, że na stadionie przy Alei Jana Pawła II w Łęcznej będą leciały wióry. W grę wchodzi miejsce w strefie gwarantującej udział w grupie mistrzowskiej, więc motywacji żadnej z drużyn na pewno nie zabraknie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?