Górnik podejmie Wisłę

/Gazeta Krakowska
Wisła Kraków 3:1 Górnik Zabrze
Wisła Kraków 3:1 Górnik Zabrze Karol Karolczyk (Ekstraklasa.net)
W sobotę mija jedenaście lat od ostatniego zwycięstwa Górnika Zabrze z Wisłą Kraków w meczu ligowym. 16 października 1999 roku po bramce Adama Kompały zabrzanie wygrali 1:0.

Później "Biała Gwiazda" stała się dla nich prawdziwym koszmarem. W kolejnych dziewiętnastu spotkaniach aż osiemnaście razy wygrywała Wisła, padł tylko jeden remis, a stosunek bramek jest wprost miażdżący dla śląskiej drużyny. Wynosi bowiem 49:12! W niedzielę o godz. 17 wszystkie te wyliczenia nie będą jednak ważne, bowiem na boisku spotkają się sąsiedzi w tabeli i to tacy, którzy za wszelką cenę chcą wreszcie wygrać.

ZarównoWisła, jak i Górnik ostatnio nie wygrywały. "Biała Gwiazda" po fatalnym meczu ze Śląskiem swoją serię bez zwycięstwa wydłużyła już do czterech spotkań. Górnik ma natomiast za sobą dwie porażki z rzędu i też będzie chciał wreszcie zdobyć punkty. To zapowiada duże emocje, jakie przez wiele lat towarzyszyły konfrontacji obu zespołów.

Przy ul. Reymonta dwa tygodnie starano się wykorzystać do maksimum. Zgrupowanie w Zakopanem, ciężkie treningi i rozmowy z zawodnikami - to ma być lekarstwo, które uzdrowi Wisłę i nauczy jej piłkarzy na nowo wygrywać. Trzeba dodać do tego również zmiany w składzie, bo w niedzielę na murawę w Zabrzu wyjdzie nieco inna jedenastka niż ostatnio.

Najważniejszą zmianą będzie odesłanie na ławkę Macieja Żurawskiego. Robert Maaskant widzi teraz trochę inną rolę dla "Żurawia", który po powrocie do Krakowa nie grał na miarę oczekiwań. Żurawski nadal ma pomagać Holendrowi w pracy z zespołem, ale teraz już bardziej z boku niż bezpośrednio na boisku.

Maaskant nie kryje, że to, co prezentowała do tej pory Wisła pod jego kierunkiem, nie jest powodem do zachwytów. - W większości spotkań byliśmy lepszą drużyną, ale nie jestem zadowolony z tego, w jaki sposób graliśmy do tej pory - mówi Maaskant. - Jeśli gramy u siebie, powinniśmy wygrywać. Dlatego remisy, jakie osiągaliśmy w meczach z Koroną i Śląskiem, nie mogły nas zadowolić.

Żeby zmienić wyniki, holenderski szkoleniowiec trochę pomiesza składem. Mecz w Zabrzu będzie najprawdopodobniej szansą dla Łukasza Garguły. To właśnie ten piłkarz wybiegnie w pierwszym składzie i razem z Nourdinem Boukharim utworzą ofensywny duet w środku pola. W linii pomocy ubezpieczać ich będzie Radosław Sobolewski. To odwrócenie dotychczasowego trójkąta, w którym Maaskant wystawiał w środkowej strefie dwóch defensywnych (Sobolewski, Wilk) i jednego ofensywnego piłkarza (Żurawski). Czy taka zmiana okaże się skuteczną receptą na zwycięstwa, zobaczymy. Na razie Maaskant skarży się trochę na los, gdy mówi: - Ciągle musimy coś zmieniać, bo albo są kartki, albo kontuzje. Nie mogę się już doczekać sytuacji, w której będę miał pierwszą jedenastkę i w której będę dokonywał jednej, dwóch zmian. Teraz szukamy "złotego środka".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24