Górnik Zabrze na podium frekwencji w Polsce. Legia i Widzew z największą publiką. Piast i Raków na liście TOP 10

Tomasz Kuczyński
Tomasz Kuczyński
Kibice Górnika Zabrze licznie stawili się na stadionie przy Roosevelta.  Zobacz w galerii ZDJĘĆ listę TOP 10 meczów z największą liczbą kibiców w Polsce
Kibice Górnika Zabrze licznie stawili się na stadionie przy Roosevelta. Zobacz w galerii ZDJĘĆ listę TOP 10 meczów z największą liczbą kibiców w Polsce Arkadiusz Gola
W weekend 21-23.2023 roku rozegrano pierwsze mecze sezonu PKO Ekstraklasy i Fortuna 1. Ligi. W województwie śląskim najwięcej kibiców było na meczu Górnik Zabrze - Radomiak Radom. Frekwencja na stadionie przy Roosevelta należała do najlepszych w Polsce. Zobacz na ZDJĘCIACH listę TOP 10 meczów, które zgromadziły najwięcej kibiców.

Fani ligowej piłki doczekali się wznowienia rozgrywek PKO Ekstraklasy i Fortuna 1. Ligi. Już na inaugurację nie zabrakło ciekawych meczów, które przyciągnęły kibiców na trybuny.

Zobacz na ZDJĘCIACH listę TOP 10 frekwencji na stadionach w Polce, 21-23.07.2023 r.

W naszym regionie w Ekstraklasie zagrały u siebie Górnik Zabrze (z Radomiakiem), Raków Częstochowa (z Jagiellonią Białystok) i Piast Gliwice (z Lechem Poznań). Beniaminek Ruch Chorzów zaczął od wyjazdu do Zagłębia Lubin. Wszystkie te mecze znalazły się na liście spotkań z największą liczbą kibiców!

Bardzo dużym zainteresowaniem cieszył się mecz Fortuna 1. Ligi, w którym beniaminek Motor Lublin podejmował Zagłębie Sosnowiec. Sporo widzów pojawiło się na meczu Podbeskidzia Bielsko-Biała z Wisłą Płock oraz Miedzi Legnica z GKS-em Katowice. Na wyjazdach nie zabrakło oczywiście fanów Zagłębia i GieKSy. Zobacz ZDJĘCIA!

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 7 lat
Wideo

Tomasz Pawlak - Dolnośląska Kraina Rowerowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

p
prawda o górniku zabrze
cyt:

"Poniższy opis został napisany na podstawie sprawdzonych i udokumentowanych

historycznie faktów.My kibice mamy prawo do wiedzy historycznej związanej z

polską piłką nożną.Górnik Zabrze to symbol komunimu w polskim sporcie ,w

polskiej piłce.To wstyd dla Polski i Górnego Śląska.

Dlaczego 31 maja 2009 po spadku Górnika zapanowała na Górnym Śląsku wielka,

spontaniczna radość? Jeśli nie rozumiecie, to tutułem przypomnienia:

Górnik powstał 14 grudnia 1948 roku, dzień później powstała PZPR. Powstała ze

„zjednoczenia PPR i PPS czyli w wyniku wcielenia siłą PPS do PPR-u. Zjazd

zjednoczeniowy, który utworzył równie legendarną co Górnik PZPR został

zapowiedziany już 10 marca 1948. Termin zjazdu unifikacyjnego był zatem znany 9

miesięcy przed stworzeniem w Zabrzu pierwszego Koła Sportowego Zrzeszenia

Górnik. Datę zjazdu zjednoczeniowego nowej komunistycznej partii wyznaczono

dokładnie na 15 XII tegoż roku, twórcy Górnika doskonale wiedzieli jaki mogą

zbić kapitał na utworzeniu klubu w przeddzień tej daty!!! W ten sam dzień

utworzyć Górnika nie można było, bo kolidowało by to z tak zacną datą. 15

grudnia wszystkie informacje poświęcone były w ludowej Polsce utworzeniu nowej

przewodniej siły narodu – PZPR."
M
Marek
Powstanie wzorcowego socjalistycznego molocha sportowego o wdzięcznej

radzieckiej nazwie Górnik miało być preludium dla tego wielkiego wydarzenia.

Podobnie zresztą powstał sam Górnik, do klubu Zjednoczenie wcielono przymusowo

wcześniej niezależne kluby: Skrę, Concordię i Pogoń. Wcielenie takie oznaczało

po prostu ich brutalną likwidację! Ta data i okoliczności to nie przypadek. Przy

zakładaniu Górnika uczestniczył zresztą delegat PPR – towarzysz Łączyński.

Dlaczego tak wszystko łączono? To było podstawowe założenie stalinizmu:

unifikacja i ujednolicenie społeczeństwa i wszelkich organizacji celem

ułatwienia sprawowania nad nim ścisłej kontroli. Zbrodniczy zamysł zbrodniczego

systemu. Dlaczego wcielano do Zjednoczenia? Bo była to sportowa komórka wytworu

komunizmu – tzw. zjednoczeń węglowych, czyli państwowych kombinatów czuwających

nad wydobyciem węgla, powstałych po wywłaszczeniu poszczególnych kopalń od

prywatnych właścicieli i skomasowaniu ich w przemysłowe, prawdziwie stalinowskie

megakombinaty.

Tak przedstawiają się „zaszczytne” i jakże romantyczne początki tego tworu! Nie

mają w Polsce analogii. Tej szukać trzeba w ZSRR, tam już w latach 30.

powstawały przy kombinatach górniczych tzw. Szachtiory (czyli Górniki), będące

ich sportowymi komórkami. Pełna unifikacja sportu ze strukturą totalitarnego

państwa. Reasumując, akt stworzenia „wielkiego Górnika” nie miał nic wspólnego z

niepokalanym poczęciem, przypominał raczej brutalny gwałt. Był owocem

przestępstwa – sowietyzacji polskiego sportu. Na koniec cytat z książki pt. O

tytuł mistrza Polski, encykl. Fuji, s. 80:

„Gdy pamiętać, że za fuzją 4 liczących się klubów, które w końcu 1948 dały

początek Górnikowi, stały niemałe środki finansowe i sprzyjające propagandowym

celom partyjne decyzje polityczne, rozwój zabrzańskiego klubu nie może dziwić”.

Nie dziwicie się, że pomysłodawcą przeszczepienia tych wzorów do Zabrza był

pół-Rosjanin i komunista – Gajdzicki. Później był za to znienawidzony i musiał

ukrywać się przed kibicami klubów, które zniszczył. Z tego propagandowego

kombinatu uciekali piłkarze wcielonych do niego klubów. Zjawisko było o tyle

dotkliwe, że kluby te prezentowały przed wcieleniem ich do Zjednoczenia znacznie

wyższy poziom sportowy. Początki klubu nikną więc w oparach absurdu: piłkarze

nie chcieli grać w Górniku a kibice nienawidzili twórcę tego tworu. Takie są

jego groteskowe początki: kombinat państwowy, nie dość, że bez kibiców to

jeszcze traktowany wrogo przez mieszkańców miasta w którym powstał.

Wrogość wobec pomysłodawcy, nieukrywana awersja piłkarzy i kibiców do nowego

tworu jest faktem historycznym. Nie dziwcie się, że w Zabrzu nie wiedzą gdzie i

z kim Górnik rozegrał swój pierwszy mecz – to nie było ważne, nikt tego nie

notował, nikogo to nie obchodziło. Liczyło się ile Górnik wyrobił % sportowej

normy i czy piłkarze pilnie uczestniczyli w wykładach z marskizmu i leninizmu.

Wiemy natomiast, że pierwszy mecz międzynarodowy drużyna Górnika rozegrała z

Armią Czerwoną, ale domyślaliście się chyba? Zaraz po powstaniu Górnik otrzymał

od władz prezent – wybudowany jeszcze przez nazistów stadion na 12000 miejsc.

Zaplecze zostało ufundowane, trzeba było zacząć werbować ludzi (normalny klub

powstaje w odwrotny sposób: najpierw zdobywa popularność i miłość kibiców a

dopiero ewentualnie potem wsparcie władz).
M
Marek
Okoliczności transferów niektórych piłkarzy do Górnika mają iście mafijną genezę

i zamieszani w nie byli najważniejsi decydenci PRL-u. Rzadko kto dziś pamięta,

że Górnik nigdy nie stracił piłkarza na rzecz CWKS-u Legii. Wręcz potrafił

wyciągnąć z Legii takich asów jak Kowala czy Pohla, wykradzionych wczesniej

przez wojskowych z małych śląskich klubów. To jedyny taki przypadek w PRL-u:

całkowita odporność na zabiegi potężnych ponoć wojskowych patronów Legii
M
Marek
Do historii komunistycznej propagandy przeszły prasowe relacje z kompromitacji

Górnika w Londynie, kiedy został ośmieszony przez Tottenham wynikiem 8:1. Prasa

lamentowała nad okrucieństwem barbarzyńskich Anglików. Nie można było pisać o

kompromitacji wizytówki górnictwa – nie wypadało. W rzeczywistości piłkarze

Tottenhamu, który nigdy nie zawojował Pucharu Mistrzów grali po prostu swoje –

angielską piłkę. Gwiazdorzy z Górnika nie podołali presji i byli po prostu

znacznie słabsi piłkarsko, przyzwyczajeni do tego, że nikt w kraju nie był w

stanie stawić im oporu. Wzorowi socjalistyczni górnicy zostali po prostu

stratowani na Ścieżce Białego Jelenia (White Hart Line). Czytając jednak relacje

o tym meczu w komunistycznej prasie można było pomyśleć, że Górnik powinien

awansować dalej, jedynie kapitalistyczny spisek powstrzymał jego marsz ku

zwycięstwu… Jan Kowalski, jeden z gwiazdorów tamtej drużyny, ogłoszony przez

komunistyczną prasę ofiarą Anglików analizował sytuacje po upadku komuny:

„Owszem odniosłem kontuzję, ale nie było to wynikiem jakiejś szczególnie

brutalnej gry Anglików. Mieli taki styl, grali po prostu zdecydowanie i tyle.

Oni nie byli złośliwi, nie byli chams

Zabawnym jest fakt, że przygoda Górnika z Pucharem Mistrzów zaczynała się jednak

pod hasłem zatarcia „niechlubnych wyników poprzedników”. Wydawane w olbrzymich

nakładach ulotki propagandowe (w formie książeczek) zawierały informacje, że

wielki Górnik idzie na podbój Europy. Po klęsce w Londynie i kilku dalszych

niepowodzeniach wizytówki górnictwa, jedna z kolejnych „ulotek” wydana we

wrześniu 1964 nie zaczynała się już od buńczucznych zapowiedzi tylko od

usprawiedliwień: „wyniki górników byłyby lepsze gdyby sprzyjało im szczęście w

losowaniu”. Do potęg które złośliwy los postawił na drodze „wiecznego pechowca”

– Górnika, zaliczone zostają: Tottenham (europejski średniak), Austria Wiedeń

(mniej niż średniak) i Dukla Praga. Za komentarz do największej klęski polskiej

drużyny w dziejach Pucharu Mistrzów/Ligi Mistrzów poza pokaźnym zestawem

usprawiedliwień służy krzepiące stwierdzenie, że „nie był to mecz do jednej

bramki”. Cieżkie zmagania Górnika z Austrią (1963) kwitowane są słowami, iż

zabrakło „łutu szczęścia” (na temat 1:0 na Stadionie Śląskim). Arcydziełem

kłamstwa jest zaś relacja o autentycznie szczęśliwym awansie po dodatkowym meczu

z Austrią. Po zdobyciu w I połowie dwóch bramek, w II połowie tego meczu trwał

nieustanny szturm bramki Górnika, a Górnik całą druga połowę się bronił, stracił

jednak tylko jedną bramkę i wygrał ostatecznie awans 2:1. Fatalna postawa

zespołu przedstawiona została jednak jako efekt „niefortunnej taktyki”. Wysoka

porażka Górnika w następnej rundzie, na wyjeździe w Pradze (Dukla-Górnik 4:1)

określona jest po raz kolejny jako „ogromne szczęście” Dukli. Dotkliwa porażka

dokładnie w takim samym wymiarze (znów lanie 4:1!) rok później określona jest

jako „jeszcze bardziej pechowa”. Nad losem Górnika mścił się zapewne jakiś

demon-reakcjonista, bo cóż innego mogło spowodować taką niekończąca się serię

potwornego pecha? W 1967 roku Górnik dał kolejny popis ulegając w II rundzie

Pucharu Mistrzów CSKA Sofia 0:4.

W 1968 w kolejnej broszurce czytamy zaklęcie by górnicy zagrali tak wspaniale

jak gdy „przed laty rzucili na kolana Tottenham”. W tymże 1968 roku, w pierwszym

meczu Górnik przegrał w Manchesterze tylko 2:0 jednak komunistyczna prasa znowuż

rozpatrywała niezwykły pech czempiona…. W tym samym czasie brytyjski Times

wytypował 6 rozpaczliwych obron Huberta Kostki do tytułu „nie z tego świata” i

zastanawiał się nad tym jakim cudem Manchester United nie strzelił Górnikowi

więcej bramek…
Wróć na gol24.pl Gol 24