Gra w reprezentacjach młodzieżowych nie przekłada się na sukces w seniorskiej kadrze (ANALIZA)

Tomasz Mazurkiewicz
Euro już za dziesięć dni, pierwsza jedenastka powoli się krystalizuje, ale ostatnio mieliśmy też emocje związane z występem i sukcesem biało- czerwonych na Mistrzostwa Europy, ale tych do lat 17. W związku z tym postanowiliśmy sprawdzić, ilu zawodników występujących w polskiej kadrze na młodzieżowych imprezach przed kilku laty, dziś dojrzało do pierwszej reprezentacji.

Postanowiliśmy wziąć pod uwagę wszystkie występy naszych drużyn młodzieżowych od Mistrzostw Europy do lat 16 w roku 1999, aż po Mistrzostwa Świata do lat 20 w 2007. Zawodnicy z tego pierwszego turnieju mają nie więcej niż 30 lat, zaś Ci z ostatniego maksymalnie 25 lat. Idealny wiek aby pojechać na Euro. Z szerokiej kadry powołanej na Euro, tylko Rafał Murawski i Marcin Wasilewski są zbyt zaawansowani wiekiem, aby mieli szansę wystąpić na którejkolwiek z opisywanych imprez młodzieżowych.

Na wstępie warto dodać, że do roku 2001 Mistrzostwa Europy odbywały się dla kategorii wiekowych u-16, u-18 i u-21, a od 2002 roku do dziś w kategoriach u-17, u-19 i u-21. Mistrzostwa Świata odbywają się natomiast w kategoriach wiekowych u-17 i u-20. Imprezy o zakresie światowym mają miejsce co 2 lata, natomiast europejskie odbywają się każdego roku, z wyjątkiem mistrzostw u-21, które miejsca mają co 2 lata.

W latach 1999-2007 polska reprezentacja wystąpiła w finałach:

  • ME u-16 w latach 1999, 2000, 2001
  • ME u-17 w roku 2002
  • MŚ u-17 w roku 1999
  • ME u-18 w roku 2001
  • ME u-19 w latach 2004, 2006
  • MŚ u-20 w roku 2007
  • ME u-21 ani razu

Tylko trzy spośród tych imprez okazały się sukcesem. W roku 1999 udało się biało-czerwonym zdobyć srebrne medale ME do lat 16, zaś 2 lata później, w większości ta sama drużyna, wywalczyła Mistrzostwo Europy do lat 18. Kolejny sukces to dopiero rok 2007 i wyjście z mocnej grupy (po pokonaniu Brazylii) na MŚ do lat 20. W pozostałych imprezach Polakom nie udało się pokonać fazy grupowej i niczym specjalnym się nie wyróżnili. 9 imprez, 3 sukcesy, setki potencjalnych gwiazd i wielkich talentów. Ilu z nich ostało się w wielkiej piłce do dziś?

Bramkarze górą

Po raz kolejny uzasadnienie znajduje teoria, że polska piłka przede wszystkim bramkarzami stoi. Wszyscy, którzy pierwotnie znaleźli się w kadrze na Euro mają za sobą przygodę z imprezami mistrzowskimi w biało-czerwonych barwach. Co więcej, również Tomasz Kuszczak, który zdaniem wielu powinien znaleźć się w kadrze na euro, ma doświadczenie w juniorskich ekipach, a nawet ma na koncie złoty medal ME u-18 z roku 2001. Co ciekawe Szczęsny i Tytoń byli w kadrze na MŚ u-17 w roku 2007, ale żaden z nich nie zagrał ani minuty. We wszystkich meczach bramki bronił Bartosz Białkowski, mimo że w drugim pojedynku amerykanie zaaplikowali mu 6 bramek. Tytoń swoje 5 minut w drużynach juniorskich miał na ME u-19 w roku 2006, gdzie był podstawowym zawodnikiem.

Jak nie bramkarze, to Borussia...

Jeśli to nie golkiperzy są siłą naszej drużyny, to następni w kolejności są piłkarze Borussii Dortmund. Łukasz Piszczek i Kuba Błaszczykowski zaliczyli turniej Mistrzostw Europy u-19 w roku 2004. Na tym turnieju występował z nimi również Łukasz Fabiański, który wcześniej zaliczył też występ na ME u-17 w roku 2002. Z ciekawostek można odnotować, że na tej drugiej imprezie musiał bronić bramki przed młodymi Gomezem i Podolskim, pokonać się dał tylko temu drugiemu. Dla porównania po Polskiej stronie powołanych było 3 napastników: Krzysztof Kruczek, Marcin Tarnowski i Mariusz Solecki. Pierwszy zagrał w Ekstraklasie 5 minut, drugi na przestrzeni 3 sezonów ok. 100 minut, trzeci blisko 200 minut i nawet udało mu się zdobyć gola. Polski napad wyglądał okazalej w 2004 roku, gdzie wspomniany Piszczek zdobył 4 gole w 3 meczach i był królem strzelców turnieju.

A dalej co?

A dalej długo, długo nic. W srebrnej drużynie z roku 1999 nie ma żadnego dzisiejszego kadrowicze, najbliższy był Sebastian Mila, który wtedy również był tylko rezerwowym. Rozgrywający aktualnego Mistrz Polski, był również członkiem złotej drużyny z 2001 roku. Z tamtej drużyny mamy jednego kadrowicza – Pawła Brożka. Podstawowym bramkarzem był wtedy wspominany już Tomasz Kuszczak. Ta sama trójka brała też udział w MŚ u-17 w roku 1999, jednak bez sukcesów. Z tego okresu największych sukcesów juniorskiej polskiej piłki, jeszcze jeden kadrowicz przewinął się przez drużyny młodzieżowe. Był nim Grzegorz Wojtkowiak, jednak nie trafił do żadnej drużyny, która osiągnęła sukcesu. I to już koniec aktualnych kadrowiczów, którzy zagrali na dużych imprezach juniorskich. Jest jeszcze Eugen Polanski, który grał praktycznie we wszystkich kolejnych kategoriach wiekowych dla reprezentacji Niemiec i zaliczył z nią niejeden turniej.

Kto tam wtedy grał…

Aż ciśnie się na usta pytanie, kto w takim razie tworzył te wszystkie drużyny i gdzie Ci zawodnicy są teraz? W drużynach, które nie osiągały wielkich sukcesów jest bardzo wielu graczy, którzy nigdy nie zrobili nawet skromnej ligowej kariery, jak trzech napastników wspomnianych przy okazji ME u-19 z roku 2004. Przewijają się też zawodnicy, którzy zaistnieli naszych ligowych boiskach, bardzo rzadko tacy którzy dostąpili zaszczytu debiutu w kadrze seniorskiej. Lepiej sytuacja wygląda w drużynie, która w większości w tym samym składzie zdobyła srebro ME u-16 w 1999 i złoto ME u-18 w 2001. Największymi gwiazdami drużyny byli wtedy skrzydłowi ówczesnego ŁKS-u: Łukasz Madej i Rafał Grzelak, aktualni mistrz i wicemistrz polski ze Śląskiem i Ruchem. W drużynie byli też inni mistrzowie z Wrocławia, wspomniany już Mila i Przemysław Kazimierczak. Kilku innych do dziś gra z powodzeniem na boiskach ekstraklasy, są to Wojciech Łobodziński, Mateusz Żytko, Łukasz Nawotczyński, Paweł Kapsa, Paweł Golański czy Łukasz Mierzejewski. Pozostali w zdecydowanej większości zagrali po kilkadziesiąt spotkań w naszej ekstraklasie. Podobnie wygląda sytuacja kadrowiczów z roku 2007 z MŚ u-20. Poza wspomnianymi Szczęsnym i Tytoniem większe kariery próbują robić grający za granicą Grzegorz Krychowiak, Dawid Janczyk (raczej kariery już nie zrobi) czy Tomasz Cywka (którego ostatni ściągnąć do Polski chciał Śląsk w ramach wzmocnień przed LM). W polskiej ekstraklasie grają zaś Adam Danch, Krzysztof Król, Mariusz Sacha, kolejny mistrz Jarosław Fojut, krnąbrny Patryk Małecki czy wicemistrz Łukasz Janoszka.

Błędy szkolenia czy naturalna kolej rzeczy?

Zastanawia, dlaczego sukcesy drużyn juniorskich nie dały po latach przełożenia na pierwszą reprezentację. Dlaczego kraj na dużych juniorskich imprezach reprezentowali gracze, którzy często później nawet nie zbliżyli się do poziomu ekstraklasy, a z kolei wielkie talenty jak Robert Lewandowski w drużynach juniorskich właściwie nie grały?

- To my. Świeża krew polskiej piłki. Nadchodzi nasz czas - mówił Łukasz Madej po sukcesie z 2001 roku na łamach Gazety Wyborczej. Jednak nawet on, wielka gwiazda tamtej reprezentacji zagrał w kadrze tylko 3 razy. 9 lat temu, jako rezerwowy w 3 meczach towarzyskich z Macedonią, Maltą i Litwą. Zwykło się mówić, że to wina naszego systemu szkolenia, nieumiejętności rozsądnego poprowadzenia takich talentów i pewnie jest w tym trochę prawdy, ale na pewno nie jest to cała prawda. Drużyn juniorskich w naszym kraju są tysiące, nie sposób na tym poziomie zobaczyć każdego zawodnika, nie sposób wyłapać każdy talent. Często zamiast nieoszlifowanych diamentów do kadry trafiają solidni gracze uznanych szkółek i akademii. Często są to też piłkarze, którzy w wieku 16-17-18 lat osiągają maksimum swoich możliwości i na tym etapie się wyróżniają, a później wraz z rozwojem rówieśników stają się na ich tle coraz słabsi. Jest też grupa zawodników, która dopiero po przybraniu masy mięśniowej, osiągnięciu docelowego wzrostu zaczyna zdradzać oznaki dużego talentu i kończy w reprezentacji, mimo że wyróżniać zaczęła się dopiero w wieku 19 czy 20 lat czy nawet później.

Na pocieszenie można powiedzieć, że w innych krajach wskaźników juniorów, którzy zasilili później drużyny seniorskie nie jest dużo wyższy. W utytułowanych hiszpańskich młodzieżówkach było wielu zawodników, którzy do dziś pozostają zupełnie anonimowi, a kilka obecnych gwiazd kadry seniorskiej, nigdy nie miała okazji rywalizować w reprezentacjach juniorskich.

Mimo to trzeba bardzo starać się o młode talenty, rozwijać system ich szkolenia i uważnie śledzić losy świeżo upieczonych, brązowych medalistów ME u-17. Może Stępiński, Pogorzelec czy Rabiega to nazwiska tych, którzy poprowadzą nas do sukcesów już w Mistrzostwach Świata w Rosji w 2018 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24