Grali kadrowicze Smudy - podsumowanie weekendu

Tomasz Górski
Po meczu towarzyskim Polska – Portugalia (0:0) inaugurującym otwarcie Stadionu Narodowego w Warszawie, zawodnicy powołani przez Franciszka Smudę wrócili do ligowej rzeczywistości. Dyspozycja zaprezentowana przez Orły Smudy w ten weekend przypominała huśtawkę formy…

Oto jak zaprezentowali się piłkarze, którzy wystąpili w pierwszym składzie meczu z Portugalią w spotkaniach swoich klubów:

Wojciech Szczęsny (Arsenal Londyn) – polski bramkarz wespół z Robinem van Persie’m poprowadził Kanonierów do zwycięstwa na Anfield Road z Liverpoolem. Co prawda w pierwszej połowie sfaulował Luisa Suareza i sędzia podyktował „jedenastkę” dla The Reds, ale Szczęsny w fenomenalnym stylu obronił karnego wykonywanego przez Dirka Kuyta i jego dobitkę. Kilka minut później wyciągał piłkę z siatki po niefortunnej interwencji… Laurenta Koscielnego. Polak po tej sytuacji podbiegł do załamanego francuskiego obrońcy by dodać mu otuchy. Serwis Goal.com ocenił występ Szczęsnego na 8.0 (w skali 1–10), taką samą notę otrzymał uznany za piłkarza meczu Robin van Persie. Szczęsny został wybrany najlepszym piłkarzem tygodnia na świecie! Dzisiaj czeka go kolejny sprawdzian – rewanż z AC Milan w 1/8 Ligi Mistrzów.

Łukasz Piszczek (Borussia Dortmund, Niemcy) – tradycyjnie bardzo aktywny w grze ofensywnej na przestrzeni całego spotkania przeciwko Mainz, często wymieniał podania z Jakubem Błaszczykowskim i pozycjami na prawej stronie boiska. W pierwszej odsłonie mógł nawet strzelić gola, ale strzelił tuż obok słupka. W drugiej natomiast był współwinny straconej bramki, ale dwie minuty później zdołał się w pełni zrehabilitować asystując przy bramce Shinjiego Kagawy zagrywając doskonałą piłkę po ziemi wzdłuż bramki do Japończyka. Dobry występ Piszczka nie uszedł uwadze portalowi goal.com, który umieścił polskiego obrońcę w jedenastce kolejki Bundesligi – po raz piąty w tym sezonie. Z kolei Kicker ocenił grę Polaka na 2,5 – nieco niżej od Jakuba Błaszczykowskiego.

Marcin Wasilewski (Anderlecht Bruksela, Belgia) – jeden z filarów linii defensywnej „Fiołków” w wygranym meczu z Cercle Brugge (4:0). Zagrał na „reprezentacyjnej” pozycji środkowego obrońcy
i poza faulem na żółtą kartkę nie ma się do czego przyczepić. Pewny w interwencjach, stwarzał zagrożenie pod bramką przeciwnika po stałych fragmentach gry.

Damien Perquis (Sochaux) – środkowy obrońca musiał przedwcześnie opuścić boisko w spotkaniu z Valenciennes FC (1:1) - kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy złamał rękę w łokciu. Perquis będzie pauzował przez kilka tygodni, co jest złą wiadomością zarówno dla Franciszka Smudy, jak i Sochaux, które walczy o utrzymanie w Ligue 1.

Jakub Wawrzyniak (Legia Warszawa) – dobry występ na Łazienkowskiej w spotkaniu z ŁKS Łódź. Często włączał się do akcji ofensywnych. Zainicjował akcję i asystował przy pierwszej bramce dla Legii, szybkim wznowieniem z autu zaskoczył obronę Łodzian i mogło się to skończyć drugą bramką dla stołecznej drużyny. Oby dyspozycję z meczów ligowych przełożył na grę w reprezentacji. Jedynym mankamentem w spotkaniu z łodzianami było fatalne zachowanie w polu karnym rywali przy doskonałej okazji bramkowej, kiedy zamiast uderzać, beznadziejnie podawał do kolegów.

Jakub Błaszczykowski (Borussia Dortmund, Niemcy) – kapitan reprezentacji potwierdził swoją wysoką dyspozycję w spotkaniu przeciwko FSV Mainz (2:1) i pokazał, że słabszy niż zwykle występ z Portugalią to tylko wypadek przy pracy. Rywale posuwali się do fauli by zatrzymać rajdy Kuby na prawej flance. Przepiękna bramka (trzecia w rundzie wiosennej) otwierająca wynik spotkania była ukoronowaniem jego dobrej gry. Owacyjnie żegnany przez kibiców zgromadzonych na Signal-Iduna Park, gdy zmieniał go Ivan Perisić. Otrzymał jedną z najwyższych ocen w Kickerze (2)*.

Dariusz Dudka (AJ Auxerre) – przeciętny, niespełna godzinny, występ polskiego zawodnika w zremisowanym w dramatycznych okolicznościach spotkaniu z Lille OSC (2:2). Raz zagroził Mickaelowi Landreau z rzutu wolnego, który z problemami obronił kąśliwy strzał. Pod koniec pierwszej połowy ukarany żółtą kartką za faul.

Ludovic Obraniak (Girondins de Bordeaux, Francja) – przejście do Żyrondystów spowodowało, że Ludo złapał wiatr w żagle i zaczyna odgrywać większą rolę w nowej drużynie i w reprezentacji co pokazuje jego dyspozycja w ostatnich tygodniach. W przegranym meczu z Nice (1:2) był jednym z aktywniejszych zawodników. Miał udział przy strzeleniu bramki, którą zdobył Marc Planus. Zmieniony na dziesięć minut przed końcem meczu.

Eugen Polański (FSV Mainz, Niemcy) – uznany za najsłabszego zawodnika w „polskim” meczu przez goal.com. Nie udało mu się powstrzymywać zawodników Borussii, często uciekał się do fauli by choć na chwilę przerywać akcje. Został poturbowany w jednym ze starć i musiał na chwilę opuścić boisko. Kwadrans po przerwie został zmieniony. To nie był ten sam Polański z poprzednich meczów rundy wiosennej Bundesligi.

Maciej Rybus (Terek Grozny, Rosja) – zadebiutował w wygranym (1:0) meczu ligowym z Tomem Tomsk. Kwadrans po przerwie pojawił się na boisku.

Ireneusz Jeleń (Lille OSC, Francja) – popularny Jelonek był poza składem swojej drużyny w ligowym meczu z AJ Auxerre (2:2).

Rezerwowi z meczu z Portugalią:

Łukasz Fabiański (Arsenal Londyn, Anglia) – oglądał z ławki rezerwowych poczynania Arsenalu (i Wojciecha Szczęsnego).

Sebastian Boenisch (Werder Brema, Niemcy) – w spotkaniu z Portugalią pojawił się na boisko po raz pierwszy od blisko roku zastępując Jakuba Wawrzyniaka. Zapewne liczył na podobną sytuację
w (przegranym 1:0) meczu ligowym z Herthą Berlin. Jednak cały mecz oglądał z ławki rezerwowych.

Marcin Komorowski (Terek Grozny, Rosja) – były obrońca Legii Warszawa obiecująco zadebiutował w rosyjskim zespole grając całe spotkanie przeciwko Tomowi Tomsk.

Marcin Kamiński (Lech Poznań) – planowany na poniedziałek mecz z Górnikiem Zabrze został przełożony z powodu żałoby narodowej po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami.

Tomasz Jodłowiec (Polonia Warszawa) – nie uchronił Czarnych Koszul od porażki w Bełchatowie z miejscowym GKSem. Tak jak cała drużyna zagrał poniżej oczekiwań kibiców i sztabu szkoleniowego.

Kamil Grosicki (Sivasspor, Turcja) – spotkanie z Galatasaray pechowo ułożyło dla Grosickiego i spółki. Grali jak równy z równym, ale brakowało skuteczności pod bramką przeciwnika a 17-krotny mistrz Turcji wypunktował Czerwono-białych strzelając cztery bramki nie tracąc żadnej. Grosik stwarzał największe zagrożenie po swoich markowych akcjach lewym skrzydłem, ale jego koledzy z drużyny nie byli w stanie wykorzystać jego podań. Sam był dwukrotnie bliski strzelenia bramki, ale w pierwszej sytuacji bramkarz zdołał sparować piłkę na rzut rożny, a później posłał piłkę minimalnie obok słupka. Obecnie jego licznik bramkowy zatrzymał się na 6 trafieniach dla Sivassporu co czyni go trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny.

Adam Matuszczyk (Fortuna Duesseldorf, Niemcy) – pojawił się na niespełna kwadrans przed zakończeniem spotkania z Karlsruher zmieniając Andreasa Lambertza, który chwilę wcześniej ustalił wynik spotkania (Fortuna wygrała aż 0:5). Matuszczyk grał zbyt krótko, by został oceniony. Odchodził z FC Koln by częściej grać, ale w nowej drużynie też wchodzi na ostatnie minuty co jest złą wiadomością przed EURO.

Adrian Mierzejewski (Trabzonspor, Turcja) – w niedzielnym występem (grał do 82 minuty) w wygranym meczu przeciwko Fenerbahce (2:1) polski pomocnik zamknął usta krytykom prezentując się bez wątpienia najlepiej od momentu przejścia do tureckiego zespołu. Był nawet bardzo bliski wpisania się na listę strzelców, ale bramkarz instynktownie obronił. Partnerzy z drużyny w sobie znany sposób nie potrafili wykorzystać kilku doskonałych podań Mierzejewskiego, a mieli przed sobą tylko Gonena – bramkarza Fenerbahce… Aktywna i bardzo dobra gra w meczu na szczycie tureckiej ligi to ważny prognostyk przed kolejnymi spotkaniami.

Sebastian Mila (Śląsk Wrocław) – kapitan wrocławskiego klubu był bliski poprowadzenia swoich kolegów do wygranej w Łodzi z Widzewem. Opuścił boisko w 94 minucie a chwilę później… Widzew wyrównał. Stwarzał zagrożenie pod bramką Widzewa wykonując rzuty rożne i wolne – jeden z nich wykorzystał Marek Wasiluk otwierając wynik spotkania.

Sławomir Peszko (FC Koln, Niemcy) – ustawiony na nietypowej dla siebie pozycji ofensywnego pomocnika popularny Peszkin zanotował przyzwoity występ w zremisowanym (1:1) meczu z Hoffenheim. Miał udział przy bramce dla Kozłów, kiedy posłał bardzo dobrą piłkę na skrzydło do wybiegającego na czystą pozycję Miso Brecko, a ten dośrodkował w pole karne do Lukasa Podolskiego. Jednak kilka dokładnych podań i rajdów nie urzekło niemieckich dziennikarzy Kickera, którzy surowo ocenili grę polskiego zawodnika na 4,5.

Robert Lewandowski (Borussia Dortmund, Niemcy) – kontuzja uniemożliwiła „Lewemu” występ w meczu z Portugalią i oglądał je z wysokości trybun. Niemniej rozegrał pełne 90’ przeciwko FSV Mainz i tego spotkania nie zaliczy do udanych – zmarnował kilka doskonałych sytuacji oraz strzelał bardzo niecelnie. „Swoje strzeleckie buty najwyraźniej zostawił w domu” to najłagodniejszy komentarz oceniający postawę Polaka. Został uznany za jednego z najsłabszych zawodników Żółto-czarnych oraz całego spotkania. Magazyn Kicker ocenił jego występ na 4.

*w skali Kickera 1 oznacza klasa światowa, 6 – występ poniżej krytyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24