Po fazie grupowej opustoszały kolejne dwa ośrodki. Z ośmiu najlepszych ekip tylko Francuzi nadal zajmowali swoją luksusową bazę w Doniecku. W sobotę jednak także Trójkolorowi przyszli zdać klucze z pokojów. Początkowy bilans zamienił się więc na 0:5, a niektóre media z przekąsem określały niedzielny mecz Anglii i Włochami derbami Krakowa.
Znakomita większość kibiców, może poza Szwedami, potraktowała Ukrainę podobnie jak uczestnicy Euro: jako miejsce rozgrywania spotkań. Obowiązywał system: przylot - mecz - wylot. Miejscowi analitycy zastanawiali się, skąd taka dysproporcja na rzecz Polski. I nie mieli wątpliwości, że naszym współgospodarzom mistrzostw nie udało się przełamać stereotypu, że Europa kończy się na granicach Unii. Swoje trzy grosze dorzuciły także media (na przykład slynny reportaż BBC o rzekomym ryzyku związanym z wyjazdem na mistrzostwa) oraz politycy, którzy z zadęciem godnym lepszej sprawy zrobili burzę w szklance wody wokół aresztowanej Julii Tymoszenko.
Dyplomatyczny Blitzkrieg skończył się w momencie, gdy górę wzięły rachunki (przed)wyborcze. Wczoraj w Kijowie było już jasne, że jeśli w finale zagrają Niemcy, wówczas w loży VIP pojawi się kanclerz tego kraju Angela Merkel. Jej taki wyjazd było jednak zorganizować łatwiej niż przeciętnemu kibicowi, który dopiero teraz zorientował się, że nie taki Kozak straszny, jak go malują.
Hiszpanie, Włosi czy Anglicy ugrzęźli więc przed telewizorami razem z jednym z polskich polityków, który bojkot ogłosił tym łatwiej, że ze sportem i tak skojarzyć go na co dzień nie sposób.
Z Kijowa Rafał Musioł/Dziennik Zachodni
Zobacz koniecznie na dziennikzachodni.pl: Sara Carbonero. Jedyna z WAGs, która na Euro 2012... jest w pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?