Holandia ostatnim półfinalistą mundialu! Krul bohaterem rzutów karnych

Konrad Kryczka
Holandia zagra z Argentyną w półfinale Mistrzostw Świata! W ćwierćfinale wyeliminowała po rzutach karnych Kostarykę. Przez 120 minut obie reprezentacje nie strzeliły gola.

Ekipa mająca olbrzymie szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego mierzyła się z zespołem, który był absolutnym Kopciuszkiem bieżącego mundialu. Holandia, która po zdeklasowaniu w pierwszym spotkaniu turnieju broniącej tytułu Hiszpanii, miała pewnie zmierzać po trofeum, przeciwko Kostaryce, dla której była to czwarta światowa impreza i do tej pory najdalej dotarła do 1/8 finału. Na papierze faworyt był jeden. „Oranje” mieli spokojnie odprawić zawodników z Ameryki Środkowej, a następnie przygotowywać się do półfinałowego starcia. W praktyce osiągnięcie celu przez podopiecznych van Gaala nie było tak łatwe, proste i przyjemne.

Kostarykanie od początku spotkania zachowywali się tak, jak powinni, a co ważniejsze nie popełnili najgorszego możliwego błędu – nie przestraszyli się rywali. Przeciwników bardziej utytułowanych, na rynku transferowym wartych parę razy więcej i co oczywiste grających w bardziej markowych i rozpoznawalnych klubach. Zawodnicy Luisa Pinto przystąpili do ćwierćfinałowego starcia z podniesionym czołem i inteligencją w grze. Zaczęli dosyć wysoko, z czasem cofając się głębiej, aby tam odpowiednio przyjąć Holendrów. A tam pełna koncentracja, ciężka praca i cały czas czajenie się blisko rywala. Kostarykański mur nie był naturalnie całkowicie szczelny, zdarzały się wyłomy, z których „Oranje” mogli korzystać, ale wtedy na ich drodze stawał nie kto inny niż Keylor Navas. Bramkarz Levante, człowiek, który w ostatnim sezonie La Liga zaliczył 161 udanych interwencji i który genialną postawą na mundialu przybliża się do transferu do mocniejszego klubu. W tym spotkaniu po raz kolejny nie zawiódł. W podstawowym czasie gry zatrzymywał van Persiego, Sneijdera czy Depaya, ratując swoją drużynę przed utratą bramki i wydatnie przyczyniając się do dodatkowych trzydziestu minut gry.

Początek dogrywki również należał do bramkarza reprezentacji Kostaryki. Najpierw kapitalna interwencja przy strzale van Persiego, a następnie błąd przy wyjściu z bramki i podwójne drżenie serc u kostarykańskich kibiców. Pierwsze: czy nie przez tę pomyłkę nie padnie bramka? – nie padła. Drugie: czy Navas nie doznał w tej sytuacji kontuzji eliminującej go z gry? Na szczęście dla Pinto odpowiedź brzmiała „nie”, zatem golkiper mógł kierować defensywą reprezentacji podczas oblężenia, które trwało przez większą część dogrywki. Obrony Kostaryki nie udało się przełamać, a sami zawodnicy z Ameryki Środkowej mogli zdobyć bramkę, jednak Cillessen także popisał się świetną interwencją. Zatem, skoro minęły dwie godziny gry, a zawodnicy już byli na skraju wycieńczenie, czekał nas konkurs jedenastek. Te w bramce Holendrów miał zatrzymywać Krul, który wszedł na boisko w ostatnich sekundach dogrywki. Większość rzutów karnych była wykonywana bezbłędnie. Tak, że bramkarze obu zespołów nie mieli nic do powiedzenia. Pomylił się jedynie dwóch zawodników: Ruiz oraz Umana – obaj z jednego zespołu – Kostaryki.

Tym sposobem do półfinałów mundialu, do europejsko-południowoamerykańskiej czwórki awansowała Holandia, od której jednak w tym spotkaniu oczekiwano trochę więcej. Choćby bramki zdobytej inaczej, niż w serii rzutów karnych. Kostaryka natomiast, choć odpadła, nie ma się czego wstydzić. Podopieczni trenera Pinto i tak osiągnęli historyczny wynik, a na dodatek w ćwierćfinałowym starciu byli bardzo bliscy sprawienia niespodzianki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24