Chorwacki stoper w minionym tygodniu nabawił się urazu kolana, podczas jednego z treningów. Niestety, rokowania na temat jego powrotu na boisko nie są dla kibiców Jagi optymistyczne.
- Lekarze zalecili mi trzy tygodnie odpoczynku, ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że wrócę do gry dużo wcześniej - mówi Runje. - Tak naprawdę, już czuję się dużo lepiej i zobaczymy, jak przebiegać będzie rehabilitacja. Jeśli wszystko będzie w porządku, to przerwa nie powinna być aż taka długa - uspokaja.
Chorwat nabawił się urazu w dość przypadkowy sposób, mianowicie podczas środowego treningu wdepnął nogą w dziurę na boisku.
- Od razu poczułem, że coś jest nie tak. To w sumie podobna sytuacja do tej, jaką niedawno miał Zlatan Ibrahimovic. Z tą różnicą, że mój uraz jest dużo niższego stopnia niż piłkarza Manchesteru United - dodaje.
26-latek nabawił się kontuzji w najgorszym możliwym momencie. Do zakończenia sezonu zostało pięć kolejek, które decydować będą o tytule mistrzowskim. Jeśli prognozy lekarzy miałyby się sprawdzić, to Runje będzie gotowy do gry dopiero na ostatni mecz z Lechem Poznań - 4 czerwca.
To może być spora strata, bowiem Chorwat jest podstawowym zawodnikiem w kadrze żółto-czerwonych i trudno jest go zastąpić. Świadczy o tym fakt, że na początku sezonu także zdarzyło mu się wypaść z powodu kontuzji na trzy mecze, z których białostoczanie wygrali tylko jeden, dwukrotnie przegrywając. Dodajmy, że w piątek bez niego udało się tylko zremisować z Koroną Kielce 1:1.
- Oglądałem ten mecz i rzeczywiście, nie wyglądało to najlepiej, chociaż akurat z defensywą problemów nie było. Uważam, że Dawid Szymonowicz, który zagrał w moje miejsce, spisał się bez zarzutu i dał radę. Ogólnie rzecz biorąc, dobrze się stało, że zdobyliśmy w Kielcach punkt. Owszem, rywale z czołówki odrobili do nas dystans, ale to my wciąż jesteśmy na pozycji lidera i wszystko może się zdarzyć - dodaje Runje.
Jego kontuzja to z pewnością kiepska wiadomość, ale na szczęście inne informacje płynące z obozu żółto-czerwonych są już pomyślniejsze. Do zdrowia wracają zawodnicy, którzy zmagali się w ubiegłym tygodniu z grypą żołądkową (najbardziej dotknęła Arvydasa Novikovasa i Cilliana Sheridana). Po kontuzjach dochodzą też do formy Konstantin Vassiljev i Przemysław Frankowski. Wreszcie ulewa, która przeszła w niedzielę nad naszym miastem nie wyrządziła większych szkód boisku treningowemu w Pogorzałkach i piłkarze wczoraj mogli bez przeszkód rozpocząć przygotowania do sobotniego meczu z Wisłą Kraków w Białymstoku (godz. 15.30).
02.05.2017 - #TopSportowy24 - hity Internetu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?