Ogromny, na transparencie rozwieszonym wzdłuż całej trybuny. Brzmiał nie mniej szyderczo niż ten londyński, mniej więcej coś takiego: "Puste rządu obietnice = problemem są kibice". Sorry, że może niedokładnie, ale kamery tak to pokazywały, że nie było widać niczego (jak za komuny pielgrzymki Ojca Świętego albo flagi Solidarności w stanie wojennym z hiszpańskiego mundialu). No dobra, można przemilczeć, ale kibice, w całej masie, inteligentnej i zorganizowanej, dostrzegli, że są tematem zastępczym. Dla braku pracy, autostrad, przyszłości - stąd frustracja. A gniew młodego pokolenia nie skończy się na plażach Afryki.
OK, mecz fajny, nawet Legia niezła, choć z tą dwójką emerytów na stoperze wiele nie zwojuje - obaj poruszają się z gracją Wojtka Fibaka z lat 70. Ratunkiem ma być powrót Michała Żewłakowa, który lada dzień podpisze kontrakt, bo mu nie płacą w Turcji. Oby wrócił, bo raz, że to warszawiak, a dwa, że wzmocni się cała liga. Jego tata Gabryś, z którym ostatnio jeździliśmy po Warszawie taksówką (i dzięki której wychował dwóch synów na reprezentantów, a córkę na najlepszą absolwentkę dwóch uniwersytetów, warszawskiego i francuskiego), otóż Gabryś uważa, że przeznaczeniem każdego człowieka jest najpierw wyjazd, spróbowanie swych sił w wielkim świecie, ale potem powrót do domu.
Oby więcej młodych rodaków wracało i miało dokąd. Bo co teraz? W Wiśle, która ewidentnie zaczęła grać najlepszy futbol, Polacy są w mniejszości, gdziekolwiek spojrzeć, bywa podobnie, to kto zagra na tym naszym Euro? Przebierańcy?
No, powinienem przestać mądrować, ale dostałem miły SMS od Michała Probierza: "Zainwestowałem 39,40 w Twoją książkę. Gratuluję, bardzo fajnie napisana. Pozdrawiam". Ta kniga to zbiór moich felietonów z "Polski" ze sportowym tytułem "Zawsze byłem najlepszy" - choć niekoniecznie o same boiskowe zwycięstwa tam chodzi, także te bardziej satysfakcjonujące, hm. Polecam, kupujcie, jeśli chcecie być tak rozsądni jak kibice z Poznania, Gdańska (jadę tam w Wielką Sobotę, może spotkam na trybunie premiera i zapytam o to nasze sfrustrowane pokolenie), ci z Warszawy mają też zaskakująco trzeźwe spojrzenie na życie poza boiskiem. I nikt ich nie zbajeruje Gran Derbi. Oni jak Gabryś Żewłakow i miliony Polaków chcą szczęścia nie dla Mourinho, ale dla własnych dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?