W obydwu pojedynkach „Ryba” wykorzystał po jednym rzucie karnym. Szczególny był ten w pojedynku z Górnikiem, po faulu na Ilijanie Micanskim w ostatniej minucie, który dał kielczanom trzy punkty. Jacek bardzo pewnie wykonał jedenastkę, kompletnie myląc bramkarza.
- Skąd u mnie taki spokój? Dla mnie najważniejszy jest moment, jak się czuję w meczu. Gdybym w tym momencie nie czuł się pewnie, to oddałbym karnego Ilijanowi Micanskiemu. I jeśli tak się zdarzy w przyszłości, to na pewno tak zrobię. A jeśli chodzi o wykonywanie rzutu karnego, to nie chciałbym zdradzać wszystkiego. Staram się do końca czekać co zrobi bramkarz. W meczu z Górnikiem bramkarz mocno poszedł w prawo, a ja strzeliłem w drugi róg - tłumaczy „Ryba”.
Jacek wierzy, że Korona powalczy w sobotę o dobry wynik w Białymstoku z Jagiellonią. Ważne było to zwycięstwo z Gór-nikiem, w których zdobył bramki w 88 i 97 minucie.
- Takie wygrane, gdy odwraca się mecz w ciągu kilku minut, na pewno budują zespół. W Białymstoku musimy grać swoje i jeśli to dobrze zrobimy, to urwiemy Jagiellonii punkty. Już tam przecież wygrywaliśmy - twierdzi.
Jacek Kiełb to jeden z tych graczy Korony, dla których zor-ganizowany doping na meczu jest niezwykle ważny. Sam wielokrotnie, gdy był kontuzjowany czy nie mógł grać z innych po-wodów, kibicował kolegom z drużyny siedząc w sektorze Młyn.
- Serce boli, że nie ma Młyna, bo zawsze grało się dla Młyna. Nie jest dobrze, że tak to wygląda, i że kibiców przyjeżdżających na nasz stadion z innych drużyn, słychać głośniej od naszych. My najbardziej na tej sytuacji cierpimy. Ale to nie my jesteśmy od rozwiązywania takich spraw – kończy Jacek Kiełb.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?