Jak chwytać się brzytwy, żeby nie utonąć. Na przykładzie Michała Probierza [KOMENTARZ]

Grzegorz Ignatowski
Michał Probierz przemówił. Po niemiecku. Teraz media rozpisują się na ten temat. Interpretują jego słowa na wszelkie możliwe sposoby, warzą je, analizują, szukają drugiego dna i oczywiście je znajdują. Słusznie.

Wypowiedź trenera Jagiellonii w języku niemieckim była sposobem zwrócenia uwagi na pewne mechanizmy, które przejmują kontrolę nad Ekstraklasą. Jednak każdy medal ma dwie strony. Przyjrzyjmy się więc, co jest na rewersie, a co na awersie tego medalu.

Na początek przytoczę urywek artykułu, jaki pojawił się na stronie 2x45.info: "Szkoleniowiec Jagiellonii "szprechał" tylko przez chwilę i zaraz potem jeszcze raz wytłumaczył powód takiego zachowania. Sedno sprawy z całą pewnością jest słuszne: mało który trenerski stranieri jest zatrudniany w Polsce ze względu na wcześniejsze osiągnięcia i wywiera znaczący wpływ na drużynę. Z obecnie pracujących można to tylko napisać o Janie Kocianie. Reszta - przynajmniej na razie - jest bo jest. Nie brakuje lig, w których dominują bossowie z zagranicy, ale tam jednak rzadziej stawia się na anonimów, wszystko ma większy sens". Strzał w dziesiątkę Panie Przemku, ma Pan absolutną rację, ale warto spojrzeć na tę sprawę z innej perspektywy niż ta, przedstawiona przez Michała Probierza.

Michał Probierz - trener, który osiągnął dobre wyniki z Jagiellonią Białystok kilka lat temu. Potem zaliczył epizod w Łodzi, błąkał się po Salonikach, przez chwilę przebywał w Krakowie, odhaczył obecność w Bełchatowie, a ostatnio usiłował zbudować coś w Gdańsku. O efektach jego pracy można powiedzieć tyle, że kiedyś miały przyjść, ale Probierz wszędzie pracował za krótko, więc jeśli spojrzymy na całokształt, to jego sukcesy zaczynają się i kończą na Pucharze i Superpucharze Polski w 2010 roku. To właśnie ten trener zwraca uwagę, że w polskich klubach zatrudnia się szkoleniowców z zagranicy, nie patrząc na ich wcześniejsze osiągnięcia. Szkoda, że nikt nie zwrócił uwagi, z jakiego względu kolejne kluby zatrudniają Michała Probierza...

Rozumiem, co trener Jagiellonii chciał przekazać. Jego zdaniem obecność w Ekstraklasie takich trenerów jak Quim Machado, Jorge Paixao, Angel Perez Garcia czy Henning Berg jest nieuzasadniona ich wcześniejszymi dokonaniami. Jak pisze Przemysław Michalak o obcokrajowcach na ławce trenerskiej, poza trenerem Kocianem: "reszta - przynajmniej na razie - jest bo jest". Jednak może polskie kluby zwyczajnie nie chcą kisić się we własnym sosie i zatrudniać trenerów, którym wcześniej w Ekstraklasie wyszło w jednym klubie na dziesięć. Polscy trenerzy - podobnie jak zagraniczni - są, bo są. Ich obecności w większości nie uzasadniają wcześniejsze sukcesy, nie bronią ich nazwiska wypromowanych piłkarzy, często nie ratuje nawet wyrazisty styl gry, a wyniki, podobnie jak w przypadku zagranicznych trenerów, raz są lepsze, a raz gorsze.

Nie wiem czy Probierz jest lepszy lub gorszy niż Berg, Paixao czy Machado. Na pewno jest to trener charyzmatyczny, ale sama charyzma nie powinna uprawniać do utrzymywania się na karuzeli trenerskiej. Wolę żeby szkoleniowcami polskich klubów zostawali młodzi i ambitni ludzie, którzy wiedzą, jak posługiwać się taktyką. Nie chcę żeby prezesi klubów Ekstraklasy stawiali na ludzi, którzy są na trenerskiej karuzeli tylko dlatego, że kiedyś ktoś ich na nią wsadził, a tak się działo w poprzednich latach.

Może właśnie za tym tęskni Probierz? Bo przecież w czasach globalizacji o zatrudnieniu nie decyduje fakt, że ktoś jest Polakiem, Hiszpanem czy Portugalczykiem. Decydować powinna wiedza i doświadczenie, oraz umiejętność wykorzystania obu w praktyce i nie ma powinno mieć większego znaczenia, czy mowa o Polaku czy o kimś, kto pracował wcześniej na Malediwach. Patrząc na ligę polską, grę polskich klubów w europejskich pucharach i postawę reprezentacji Polski, coraz częściej mam wrażenie, że nasi szkoleniowcy mają problem z trudną sztuką prowadzenia drużyny piłkarskiej. Łatwiej im mówić po niemiecku na konferencjach prasowych i szukać kolejnych usprawiedliwień, niż skupić się na ciężkiej i niewdzięcznej pracy, jaką jest budowa drużyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24