Jak PZPN liczył ekwiwalent

Mariusz Wiśniewski /Gazeta Wrocławska
- Teraz my się nie zgadzamy z wyceną i się odwołaliśmy. Pewnie ta sprawa jeszcze trochę potrwa - odpowiada Michał Mazur, rzecznik piłkarskiego Śląska Wrocław.

Chodzi o spór klubu z Oporowskiej z Polarem Wrocław o Dariusza Górala. Dokładnie chodzi o ekwiwalent za wyszkolenie zawodnika. Sama suma, którą zaakceptują obie strony, jest w tej sprawie głównym aspektem, ale bardziej interesujący jest proces jej ustalania. Ale po kolei.

19-letni dziś zawodnik trafił do Śląska wiosną poprzedniego sezonu. Jesienią już w nowych rozgrywkach zdążył nawet zaliczyć pierwszy występ w ekstraklasie (z GKS Bełchatów). Było to co prawda zaledwie pięć minut, ale kolejny krok w karierze został zrobiony. W tej chwili Góral jest na zgrupowaniu z pierwszą drużyną w Zieleńcu i na pewno będzie bronił barw Śląska. Pozostaje tylko klubowi z Oporowskiej zapłacić Polarowi za wyszkolenie zawodnika.

Ponieważ oba kluby nie potrafiły się porozumieć co do wysokości ekwiwalentu, zwróciły się o wycenę do Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej. I taka wycena została dokonana.
Jak się oblicza taki ekwiwalent? Wygląda to w ten sposób, że bierze się wysokość pensji brutto zawodnika, mnoży razy 12 (chodzi o ustalenie, ile piłkarz zarobił w ciągu ostatniego roku w danym klubie ) i razy jeszcze współczynnik, który zależy między innymi od wieku piłkarza (w tym przypadku wychodziło dziewięć). Po pomnożeniu wszystkich składowych wyszło, że Śląsk musi zapłacić Polarowi nieco ponad 20 tysięcy złotych. Ale klub z Zakrzowa taką kwotę nie zaakceptował i odwołał się do wyższej instancji, czyli Polskiego Związku Piłki Nożnej.

PZPN wziął zarobki z ostatniego roku piłkarza, ale na zasadzie: pięć miesięcy w Polarze i siedem w Śląsku, bo tak wychodziło z kalendarza. Piłkarska centrala nie wzięła pod uwagę ostatniego roku gry Górala w Polarze, jak powinna to uczynić, ale okres 12 miesięcy od momentu, kiedy narodził się spór. W ten sposób klub z Oporowskiej musiałby zapłacić za szkolenie Górala w okresie, w którym piłkarz był już w Śląsku i był szkolony właśnie przez Śląsk. Czyli niejako sam sobie, tylko że pieniądze miałyby trafić do Polaru. Sytuacja kuriozalna, ale możliwa, jak widać.

Piłkarska centrala zorientowała się, że popełniła błąd, ale już po czasie, kiedy wycena została wysłana do zainteresowanych stron. Jaka była reakcja PZPN? Poradzili Śląskowi się odwołać i wtedy ponownie rozpatrzą sprawę i obliczą ekwiwalent w prawidłowy sposób. Wszystko wskazuje, że w taki, jak uczynił to DZPN.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24