Jakub Myszor, pomocnik Cracovii: Miesiąc trenowałem ze złamaną kostką

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Jakub Myszor (Cracovia)
Jakub Myszor (Cracovia) Andrzej Banaś
Jakub Myszor wrócił do gry w ekstraklasie po blisko 3-miesięcznej przerwie. Zaprezentował się w końcówce meczu Cracovii z Miedzią Legnica.

Wreszcie pan wrócił do ekstraklasy. Na pewno jest to bardzo radosna chwila dla pana. Szkoda, że w zremisowanym, a nie w zwycięskim meczu, ale zawsze jest radość.

Bardzo się cieszę, że wróciłem na boisko. Ostatni mój mecz był na początku lutego. Bardzo chciałbym podziękować wszystkim kibicom na stadionie, którzy bardzo miło mnie wsparli.

Zapewne bardzo brakowało panu tego kontaktu z publicznością.
Tak, będę wdzięczny za to do końca życia, dziękuję im jeszcze raz za to, że tak miło mnie przyjęli.

Skąd wzięła się tak długa przerwa w występach, z czym miał pan kłopoty?

Podczas zimowego obozu doznałem pęknięcia kostki. Trenowałem z nią, trenowałem z tym miesiąc i zaburzyło się gojenie stawu kostnego. Przedłużało się to i przedłużało. Ból nie chciał minąć. Teraz go przezwyciężyłem i trenuję z drużyną.

Trenował pan miesiąc ze złamaną kostką. Takie były zalecenia, bo trudno w to uwierzyć, czy ukrywał pan tę kontuzję?

Nie wiedziałem, że jest złamana, dopóki nie zrobiłem rezonansu magnetycznego. Na pewno sobie pogorszyłem sprawę, bo gdyby od razu zostało to wykryte, że jest złamanie, to po miesiącu wróciłbym do gry. A, że to nie wyszło, stąd wzięła się długa przerwa.

Bez pana w składzie wiosną Cracovia przeżywała wzloty i upadki – wydawało się, że włączy się do walki o europejskie puchary, ale seria sześciu meczów bez wygranej zrobiła swoje. Potem były dwie wygrane z rzędu i remis z Miedzią. Widać, że 4. miejsce jest poza waszym zasięgiem.

Szkoda, że już pucharów nie dogonimy. Ta fatalna seria spowodowała, że straciliśmy szanse. Powinniśmy wygrać ostatni mecz i zgarnąć trzy punkty.

Zanim wrócił pan do pierwszego zespołu, były dwa spotkania w rezerwach – z Wieczystą i Koroną II Kielce.

Rozmawialiśmy z trenerem i chodziło o to, by „przepalić” organizm po dłuższym czasie, kiedy to nie biegałem długo za piłką. Trzeba było poczuć przestrzenie na boisku.

Wrócił pan do stuprocentowej dyspozycji? Bazuje pan w dużej mierze na szybkości, to jest pański atut.

Jeszcze odczuwam tę kostkę. Czasami jeszcze mnie boli, w niektórych dniach bardziej, w niektórych mniej. Zmierza wszystko ku lepszemu.

Gdy pana brakowało, Mateusz Bochnak próbował wejść w pańską rolę, strzelił dwa gole. Ta rywalizacja na pewno napędza was obu.

Tak, ważna jest zdrowa rywalizacja. Z Mateuszem mamy bardzo dobry kontakt. Rozumiemy się na boisku bez słów. Cieszymy się, że on, albo ja możemy grać.

A może wystąpicie razem?

Życzę sobie, by jak najwięcej Polaków grało.

A jakie ma pan jeszcze cele indywidualne na ten sezon, na tę końcówkę. Zostały jeszcze cztery mecze do końca.

Chciałbym jak najwięcej grać, bo długo nie było mi to dane. Stęskniłem się za nią i za publicznością i żebyśmy z drużyną zdobyli jak najwięcej punktów, byśmy się mogli cieszyć z jak najwyższego miejsca w tabeli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jakub Myszor, pomocnik Cracovii: Miesiąc trenowałem ze złamaną kostką - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24