Jakub Piotrowski: Na wiosnę wrócimy jeszcze silniejsi

Jakub Lisowski
Jakub Piotrowski podczas meczu z Lechią Gdańsk
Jakub Piotrowski podczas meczu z Lechią Gdańsk Karolina Misztal
Lider? Spokojnie. Po prostu staram się wykonywać na boisku swoją robotę - mówi Jakub Piotrowski, najlepszy piłkarz Pogoni jesienią

Aż do 21. kolejki kibice czekali na pierwsze zwycięstwo zespołu w Szczecinie. Tak źle nie było nigdy wcześniej. Po pięciu remisach i pięciu porażkach Pogoń zdołała na koniec roku pokonał Arkę Gdynia 1:0. Złotego gola zdobył Adam Frączczak, ale drużyna miała przynajmniej kilkunastu bohaterów.

- Arka grała swoją piłkę. Lubi zbierać tzw. długie piłki i w ten sposób przepychać swoje akcje, ale my postawiliśmy im twarde warunki. Przyniosło to w końcu zamierzony efekt - mówi Piotrowski.

Czemu jednak tak długo czekaliśmy na to zwycięstwo?

- Każda drużyna, która przyjechała jesienią do Szczecina nie chciała zagrać odważnie. Wyjątkiem był tylko Lech Poznań w Pucharze Polski. Chciał atakować, przegrał wysoko i w lidze już się tak nie odkrył. We wszystkich meczach przeważaliśmy, ale tych punktów nie zbieraliśmy - mówi pomocnik.

Udany finisz jesieni (7 punktów w 3 meczach) sprawił, że odżyły nadzieje na uniknięcie spadku. Pogoń jest nadal ostatnia, ale straty nie są duże. Za ojcem ostatnich sukcesów uważany jest Kosta Runjaic. Niemiec w listopadzie zastąpił Macieja Skorżę. - Zdecydowanie poprawiliśmy swoją przebojowość. Każdy z zawodników ofensywnych potrafi teraz zrobić przewagę, próbuje indywidualnych zagrań. Mocniej też naciskamy na przeciwnika - uważa Piotrowski, który Skorży też ma sporo do zawdzięczenia.

- Wchodziłem do gry u trenera Skorży, dostawałem od niego coraz więcej minut i stałem się zawodnikiem podstawowym. Dla trenera Skorży „dziękuję” ode mnie. Teraz mam inną pozycję. Coraz lepiej rozumiem, o co chodzi w ekstraklasie, łapię kolejne wskazówki i korzystam z tego, co już potrafię - uważa Jakub Piotrowski, który coraz częściej określany jest liderem zespołu. - Spokojnie. Staram się wykonywać swoją robotę, korzystać z okazji, próbuję też coś dodać. W drużynie jest paru dobrych, bardziej doświadczonych zawodników i ja cały czas się ich słucham i od nich sporo się uczę.

Piłkarze mają już wolne. Do treningów wrócą na początku stycznia. Wyjechali do domów w lepszych humorach, wrócą pełni zapału do pracy.

- Każdy z nas wierzy, że trener Kosta jest w stanie nas jeszcze wiele dobrego nauczyć i na wiosnę wrócimy jeszcze silniejsi. Gdy analizowaliśmy swoje występy, to trener dużo mi podpowiadał, co mógłbym robić lepiej. Przykłady są proste, sprawdzają się. Jestem przekonany, że zimą znów sporo zyskam. Zobaczymy, jak to zaprocentuje w lidze, ale wierzę, że od początku wiosny naprawdę będziemy mocni. Zresztą ja od początku sezonu mocno wierzyłem, że będziemy w pierwszej ósemce. Teraz ciężko o tym myśleć, ale też cały czas podkreślam, że Pogoń Szczecin nie spadnie - podkreśla Jakub Piotrowski.

MAGAZYN SPORTOWY24: ZBIGNIEW BONIEK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jakub Piotrowski: Na wiosnę wrócimy jeszcze silniejsi - Głos Szczeciński

Wróć na gol24.pl Gol 24