Jakub Szumski dla Ekstraklasa.net: Legii zawdzięczam naprawdę dużo

Paweł Wróbel
- Daleko mi do samozadowolenia z pozycji jaką mam. Ten numer musi w końcu zmaleć, wiem o tym, ale wszystko tutaj zależy ode mnie - mówi specjalnie dla Ekstraklasa.net narazie trzeci bramkarz stołecznej Legii Jakub Szumski.

Jesteś pierwszym bramkarzem, który wychował się w Akademii Piłkarskiej „Legia”, i który podpisał zawodowy
kontrakt z pierwszą drużyną. Czy to było dla Ciebie zaskoczenie, kiedy sztab szkoleniowy włączył Cię do kadry?

No tak, dokładnie. Życie potoczyło się tak, że z początkowo przygody z Legią teraz kończy się już jedenasty rok w tym klubie. Udało mi się przejść przez wszystkie szczeble szkolenia, a ostatnio związałem się z klubem na kolejne 4,5 roku. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie na tą chwilę, żeby było dla mnie gdzieś bardziej odpowiednie miejsce. Legii zawdzięczam naprawdę dużo i teraz staram się dawać jej jak najwięcej od siebie.

Z Legią byłeś już na jednym zgrupowaniu. Jak wspominasz swój wyjazd do Mijas w Hiszpanii?
Na pewno to, że trenerzy zabrali mnie na zimowy obóz w Mijas już prawie 1,5 roku temu było dla mnie olbrzymim zaskoczeniem i przeżyciem. Wtedy spadło to zupełnie niespodziewanie, dostałem swoją szansę i jak widać wykorzystałem ją. Poznałem na nim piłkę od tej naprawdę poważnej strony. Skończył się dla mnie okres juniorski i trzeba było się do tego szybko zaadoptować. Od tamtej pory trenowałem coraz bardziej regularnie z 1szym zespołem i moje jak to się mówi 'włączenie do kadry pierwszego zespołu' przyszło naturalnie, z czasem.

Czy treningi z pierwszym zespołem różniły się jakoś od tych kiedy przygotowywałeś się do meczów Młodej Ekstraklasy?
Na pewno treningi w pierwszej drużynie różnią się od treningów Młodej Ekstraklasy objętością i intensywnością wykonywanych ćwiczeń. W ME te obciążenia są na pewno mniejsze i dozowane tak, żeby unikać kontuzji w młodym wieku, ale jeśli chce się zaistnieć w pierwszej drużynie trzeba pracować już od samego początku na maksimum swoich możliwości. Poza tym treningi, przede wszystkim bramkarskie nie różnią się od siebie. Trenerzy Dowhań i Muszyński stale ze sobą współpracują i starają się, żeby treningi nie były monotonne i cały czas pracują nad tym żeby nasz cykl treningowy był optymalny.

Piłkarze z reguły łączą się w grupy, z kim z drużyny masz najlepszy kontakt?
Wszyscy ludzie łączą się w mniejsze, czy większe grupy w życiu, jeśli patrzeć już na to z tej perspektywy, a piłkarze nie są wyjątkami. Wiadomo, że z jednymi spędza się więcej czasu, z drugimi mniej, ja najlepiej dogaduje się z Michałem Żyro bo znamy się najdłużej i oczywiście z bramkarzami. Każdy kto był na naszym chociaż jednym treningu wie, że zawsze jest tam dużo śmiechu i panuje atmosfera dobrej, zdrowej rywalizacji, zresztą jak w całej drużynie.

A jak na Twoje przyjście do pierwszego zespołu zareagowali pozostali zawodnicy. Czy Wojciech Skaba i Marijan Antolović mogą obawiać się Jakuba Szumskiego
Tak jak powiedziałem, moje wejście do drużyny odbywało się stopniowo, w międzyczasie w szatni nastąpiła dość duża wymiana zawodników, więc z większością musieliśmy poznać się praktycznie do zera. W tym samym czasie Wojtek wracał z wypożyczenia, Marian przechodził do klubu. Myślę, że od tamtego czasu poczyniłem duży postęp i robię wszystko żeby cały czas pokazywać to co mam najlepsze i poprawiać swoje słabości. I nikt nigdy nie wmówi mi, że i tak jestem zbyt młody, żeby bronić na dobrym poziomie. Pracuję po to, żeby jak najwięcej grać. Jeśli myślałbym inaczej, lepiej gdybym zmienił zawód. Wiele osób mówi, że zbieram doświadczenie, ale nie chcę się obudzić za 4 lata, kiedy skończy mi się kontrakt, stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie że nie zrobiłem wszystkiego co mogłem, bo mam jeszcze czas, jestem młody. Walczę o miejsce w składzie, choć jak widać tą rywalizację na razie zdaniem trenerów przegrywam.

W rozgrywkach Młodej Ekstraklasy zagrałeś dziewiętnaście spotkań. Czego brakuje Twoim zdaniem w grze pierwszego zespołu, aby tak jak „młoda” Legia, walczył o tytuł mistrzowski?
Nie mnie oceniać czego brakuje pierwszej drużynie w tym, aby walczyła o tytuł mistrzowski. Na pewno jest to bardzo złożony problem i jeśli ktoś z nas znałby na to pytanie odpowiedź pewnie dawno mielibyśmy 15 punktów przewagi w tabeli nad Wisłą. Staramy się robić swoje. Determinacja i ciężka praca popłaca, co pokazał wtorkowy finał. Młoda Legia niestety też ostatnio złapała zadyszkę. Musimy się obudzić, bo tytuł który już praktycznie mieliśmy w swoich rękach, teraz niespodziewanie nam się wymyka. Myślę, że poczuliśmy się zbyt pewnie. Trzeba teraz na chłodno podejść do kolejnych meczów i zagrać najlepiej jak potrafimy, żeby mieć 28 maja czyste sumienie, ze zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy.

Numer trzy w Legii Warszawa, niektórzy nawet o takiej sytuacji mogą marzyć. A jak z tą trójką w hierarchii czuje się Jakub Szumski?
Ja całkiem niedawno też mogłem pomarzyć o takiej sytuacji, ale jak to się mówi apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jakub Szumski w tym momencie na pewno nie czuje się z tą trójką spełniony. Daleko mi do samozadowolenia z pozycji jaką mam. Ten numer musi w końcu zmaleć, wiem o tym, ale wszystko tutaj zależy ode mnie. Oby do jak najmniejszego.

W piątek czeka was spotkanie z zespołem Korony Kielce. W minionej rundzie wygrała Legia 4:1, jak będzie tym razem?
Jesienią zagraliśmy bardzo dobre spotkanie w Kielcach. Dzisiejszy mecz będzie bardzo ważny dla układu tabeli, ale jak wszyscy wiedzą teraz praktycznie każdy taki jest. Nie pozostaje nam nic innego jak powtórzyć sukces z jesieni.

We wtorek w starciu z Lechem Poznań, twój zespół zdobył czternasty w historii Puchar Polski. Czy to trofeum zmotywowało jakoś dodatkowo Twoich kolegów?
Po zdobyciu PP na pewno jesteśmy na fali i oby ten stan utrzymał się jak najdłużej, oby zapamiętano Legię po tym sezonie nie tylko ze zdobycia PP.

Piłkarskie fachu uczy Ciebie obecnie Krzysztof Dowhań, którego do Arsenalu próbował ściągnąć Arsene Wenger. Jak oceniasz treningi z najlepszym w Polsce, a kto wie czy nie Europie trenerem bramkarzy?
Nie lubię wypowiadać się na temat trenerów, z którymi aktualnie pracuję, żeby nie zostać źle odebranym. Nie ulega wątpliwości że trener Dowhań jest świetnym fachowcem, każdy kto interesuje się polską piłką o tym wie i chyba nie trzeba tu nic dodawać.

Jesteś reprezentantem Polski, występujesz w profesjonalnej drużynie, krótko mówiąc masz wiele obowiązków. Jak radzisz sobie w szkole?
Tak, obowiązków jest dość dużo, ale jest to kwestia przyzwyczajenia. Nie wiem jak radziłbym sobie teraz bez nich. One mnie napędzają. Szkoła to jeden z nich, wiadomo piłka jest priorytetem, ale szkoła jest równie ważna i muszę ją jakoś z tym godzić. Na razie nie ma jednak z tym dużych problemów, klub bardzo mi to ułatwia. W tym tygodniu dość duże wydarzenie jeśli chodzi o szkołę, a dokładniej matura, jak na razie nie idzie źle, ale zobaczymy co dalej no i oczywiście trzeba czekać na wyniki.

Wierzysz w moc spełniania marzeń?
Jak widać na moim przykładzie marzenia się spełniają, jednak w miarę ich osiągania pojawiają się nowe i ciężko mi teraz powiedzieć, czy jutro nie wydarzy się nic niespodziewanego i moje marzenia będą wyglądały zupełnie inaczej. Jest to temat bardzo elastyczny.

Rozmawiał Paweł Wróbel

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24