Jedenastka 15. kolejki Ekstraklasa.net!

BRAMKARZ:

Sergei Pareiko (Wisła Kraków) - Wygrywając we Wrocławiu, Wisła zachowała nadzieje na obronę tytułu mistrzowskiego. Korzystny rezultat nie byłby możliwy, gdyby nie Estończyk w bramce Białej Gwiazdy. Na najwyższą notę zasługuje parada Pareiki z 58. minuty, gdyby świetnie obronił uderzenie Waldemara Soboty.

OBROŃCY:

Mateusz Żytko (Cracovia) - Początek sezonu nie był dla niego udany. Co więcej, faktem jest, że samodzielnie zawalił kilka spotkań Pasów. W meczu z Bełchatowem dostał ponownie szansę od pierwszej minuty i odwdzięczył się golem w 5. minucie, kiedy to wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Milosa Kosanovicia. Warto podkreślić, że była to urodzinowa bramka obrońcy Cracovii.

Marcin Baszczyński (Polonia Warszawa) - Kiedy tylko jest w pełni zdrowy, defensywa Czarnych Koszul spisuje się bez zarzutu. Jacek Zieliński widzi Baszczyńskiego na środku obrony, a mimo to 34-letni zawodnik potrafi podłączyć się do akcji ofensywnych. Był bliski szczęścia w 23. minucie, gdy uderzył głową minimalnie obok słupka.

Ugochukwu Ukah (Widzew Łódź) - Środkowy obrońca łódzkiego Widzewa dwa tygodnie temu zadebiutował w narodowej reprezentacji Nigerii i trzeba przyznać, że podziałało to na niego mobilizująco. W spotkaniu z Lechem, wspólnie z Jarosławiem Bieniukiem stanowił zaporę nie do przejścia dla najlepszego snajpera Ekstraklasy, Artioma Rudneva.

Marcin Kaczmarek (ŁKS Łódź) - Mecz z Jagiellonią Białystok zaczynał jako prawy pomocnik, a zakończył jako lewy obrońca. Kaczmarek jest etatowym wykonawcą stałych fragmentów gry w swoim zespole. Miał ogromny udział przy bramce Antoniego Łukasiewicza, a po przerwie był o krok od samodzielnego wpisania się na listę strzelców.

POMOCNICY:

Adrian Budka (Widzew Łódź) - Wyróżniająca się postać Widzewa w spotkaniu z Lechem na Stadionie Miejskim w Poznaniu. Budka robił mnóstwo szumu zarówno na prawej prawej stronie, jak i na lewej stronie boiska. Był bardzo aktywny, posłał kilka groźnych dośrodkowań w pole karne Kolejorza.

Cezary Wilk (Wisła Kraków) - W wyjściowym składzie Wisły we Wrocławiu znalazło się trzech Polaków, ale zdecydowanie najlepszy był właśnie Wilk. Jak na kapitana przystało walczył do upadłego, nie odstawiał nogi. Widać, że wzoruje się na bardziej doświadczonym Radosławie Sobolewskim. Po raz kolejny pokazał, że zostawia dla Wisły serce na boisku.

Bruno Pinheiro (Widzew Łódź) - Były zawodnik portugalskiej młodzieżówki rozegrał drugi mecz po kontuzji i przy Bułgarskiej zaprezentował się z jak najlepszej strony. Jednak najważniejsze dla łodzian, że zdobył zwycięską bramkę, po pięknym uderzeniu tuż przy słupku z dalszej odległości.

Prejuce Nakoulma (Górnik Zabrze) - Zawodnik z Burkina Faso w ostatnich meczach imponuje formą i jest zdecydowanie najjaśniejszą postacią w Górniku. W spotkaniu z Zagłębiem rozegrał fenomenalną partię: zdobył dwie piękne bramki, zanotował asystę przy trzeciej, gdy nastrzelił bezradnego Sergio Reinę. Indywidualnymi akcjami ośmieszał defensywę Miedziowych.

NAPASTNICY:

Edgar Cani (Polonia Warszawa) - Mimo, że Daniel Sikorski dostał mnóstwo minut od Jacka Zielińskiego, zakończył rundę jesienną bez choćby jednego trafienia. Trener Czarnych Koszul nie ma takiego problemu z Canim, który gdy tylko dostaje szansę - nie zawodzi. Po wejściu na boisku w 55. minucie meczu z Podbeskidziem, strzelając dwa gole, praktycznie w pojedynkę przesądził o zwycięstwie Polonii.

Maciej Korzym (Korona Kielce) - Bardzo mądrze zaprezentowała się Korona w meczu z Legią. Przez całe spotkanie kielczanie grali agresywnie, bez respektu dla przeciwnika. Osobistej zemsty na Wojskowych dokonał Maciej Korzym, z którego chyba przedwcześnie zrezygnowano w Warszawie. Zdobył piękną bramkę, a powinien dołożyć przynajmniej jeszcze jedną.

Polska piłka nożna jest u Ciebie na 1. miejscu?Polub nas na Facebooku!