Jedna wielka katastrofa Lecha Poznań w Częstochowie! Raków sprowadził Kolejorza do parteru i sprzedał mu cztery brutalne ciosy

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Blamaż Lecha Poznań. Kolejorz otrzymał lekcję futbolu od Rakowa, który w tym sezonie rozczarowuje
Blamaż Lecha Poznań. Kolejorz otrzymał lekcję futbolu od Rakowa, który w tym sezonie rozczarowuje Paweł Ciastek
Był to jeden z najgorszych tygodni Lecha Poznań w tym sezonie. Najpierw we wtorkowy wieczór Kolejorz odpadł z Pucharu Polski, by kilka dni później zostać zmiażdżonym przez Raków Częstochowa. Niebiesko-Biali bez woli walki oddali niedzielne spotkanie, przegrywając z aktualnym mistrzem Polski 0:4, choć wynik tego pojedynku powinien być wyższy. Trener Mariusz Rumak przed spotkaniem mówił, że kryzysu w Kolejorzu nie ma. Ten mecz pokazał zupełnie coś innego.

Raków - Lech, czyli mecz dwóch poranionych drużyn

Spotkanie Rakowa Częstochowa z Lechem Poznań był pojedynkiem dwóch poranionych drużyn. Zarówno Kolejorz, jak i Medaliki zakończyli swoją przygodę w Pucharze Polski w minionym tygodniu. Poznaniacy odpadli po dogrywce z Pogonią Szczecin (0:1) natomiast częstochowianie zostali rozbici przez Piasta Gliwice aż 0:3.

Szkoleniowiec Kolejorza w porównaniu do pucharowego starcia z Portowcami, dokonał kilku zmian. Jako środkowy napastnik wystąpił Filip Marchwiński, na skrzydle zagrał Ali Gholizadeh, natomiast lewym obrońcą w niedzielnym pojedynku był Michał Gurgul.

Tragedia Lecha Poznań. Najgorsza połowa w tym sezonie

Pierwsze minuty to męczarnie dla kibiców, którzy postanowili poświęcić czas, aby obejrzeć ten mecz. Ani jedna, ani druga drużyna nie była zbytnio zaangażowana w grę. Kolejorz wymieniał mnóstwo podań, jednak nie przesuwał się w stronę bramki Vladana Kovacevicia. Częstochowianie natomiast mądrze się ustawiali w defensywie i nie pozwalali Lechowi na nic więcej. Mecz na starcie był rwany, bowiem sędzia Szymon Marciniak bardzo skrupulatnie podchodził do starć między zawodnikami. Szybko żółtymi kartkami zostali upomniani Michał Gurgul oraz Stratos Svarnas.

W 8. minucie Kolejorz oddał pierwszy strzał w tym meczu, a jego autorem został Antonio Milić. Po rzucie wolnym piłka trafiła pod jego nogi, ale próba Chorwata była bardzo niecelna. I to w sumie było na tyle, na co było stać Lecha w pierwszej połowie. Później to już była wyłącznie katastrofa i sabotaż w wykonaniu poznaniaków. Być może to była jeszcze gorsza pierwsza połowa, aniżeli w przegranym 0:5 meczu ze Śląskiem.

Wszystko zaczęło się rzutu wolnego. Bartosz Nowak kąśliwie dośrodkował futbolówkę w pole karne Lecha, lecz jak się po dwóch sekundach okazało, z wrzutki powstał strzał, który znalazł drogę do siatki Bartosza Mrozka, 24-latek po raz pierwszy w tym dniu musiał wyciągnąć piłkę z siatki.

Lechici stanęli, a ich gra wołała o pomstę do nieba. Wszystko działo się wolno, bez jakiegokolwiek pomysłu. A to wszystko było okraszone sporą liczbą strat.

Te zostały bardzo szybko wykorzystane przez Raków, który po 25. minutach prowadził już 2:0. Fatalne wybicie Antonio Milicia oraz stratę Radosława Murawskiego wykorzystał Gustav Berggren. Szwed uderzył po ziemi sprzed szesnastki. Piłka przeszła jeszcze po rękawicy Mrozka i częstochowianie po raz drugi cieszyli się ze zdobytego gola.

Dzieła zniszczenia w pierwszej odsłonie dokonał po raz kolejny Berggren. Ten swobodnie przedostał się pod pole karne Kolejorza. Nie miał zbytnio wyjścia i musiał oddać strzał. Miał jednak sporo szczęścia, bo piłka odbiła się jeszcze od nogi Milicia i skutecznie zmyliła bramkarza Lecha. Kolejorz był na łopatkach i wiele wskazywało na to, że może być jeszcze gorzej.

Druga połowa równie słaba. Gol z serii "piłkarskie jaja"

W przerwie trener Rumak dokonał aż czterech zmian, licząc, że rozmiary porażki zostaną zmniejszone. Tak się nie stało. Kolejorz cały czas był bezbarwny, nijaki, wolny, przewidywalny. Mówiąc wprost, to była po prostu jedna wielka tragedia.

Co więcej, został jeszcze dobity. W 69. minucie Raków mógł świętować czwartą bramkę. Fran Tudor zabawił się z Adrielem Ba Louą, który o mało co sam sobie nie zrobił krzywdy przy próbie blokady. Ten zagrał na główkę Nowaka. Piłka trafiła w słupek, a następnie odbiła się od Mrozka i wpadła do bramki. To był gol z serii piłkarskie jaja.

Zobacz galerię z meczu Raków - Lech:

Najlepiej byłoby o tym meczu jak najszybciej zapomnieć, chociaż w takim momencie spotkania nie będzie to takie łatwe.

- Moi piłkarze są świadomi, zdobywali już mistrzostwo Polski i wiedzą, że jest to jeden z kluczowych momentów

- powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej trener Rumak.

Jak widać, chyba nie do końca.

Raków Częstochowa - Lech Poznań 4:0 (3:0)

Bramki: Nowak 14, Berggren 25, 37, Mrozek 69 (sam.)
Raków Kovacević – Racovitan, Arsenić, Svarnas – Tudor, Berggren, Kochergin, Otieno (72. Carlos Silva) – Drachal (73. Yeboah), Crnac, Nowak
Lech: Mrozek – Pereira (46. Czerwiński), Salamon, Milić (46. Blazić), Gurgul – Murawski, Karlstroem, Hotić (46. Szymczak) – Gholizadeh (82. Andersson), Marchwiński, Velde (46. Ba Loua)
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 5500

Lech Poznań katastrofalnie zaprezentował się w Częstochowie  i zasłużenie przegrał.Zobacz oceny piłkarzy Lecha Poznań -->

Porażająca bezradność Lecha Poznań doprowadziła do katastrof...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jedna wielka katastrofa Lecha Poznań w Częstochowie! Raków sprowadził Kolejorza do parteru i sprzedał mu cztery brutalne ciosy - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24