Juszczyk: To był dla mnie ważny mecz

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Juszczyk
Juszczyk JOANNA ŻMIJEWSKA (Polskapresse)
- Byłem w ciężkiej sytuacji. Odkąd wróciłem z Cypru do Wisły, nie broniłem. Nie udało mi się wygrać rywalizacji z Mariuszem. Mecz z Polonią był dla mnie szansą. Mam nadzieję, że nie ostatnią - powiedział Marcin Juszczyk, bramkarz Wisły Kraków.

Kiedy dowiedział się Pan, że będzie musiał zastąpić Mariusza Pawełka i wejdzie do bramki w meczu z Polonią?
Podejrzewałem, że tak się może stać już od piątku. Wiedziałem, że Mariusza Pawełka coś zakuło po treningu. Zgłaszał ten problem do sztabu medycznego i zdawałem sobie sprawę, że mogę zagrać. Ostatecznie o tym, że będę grał poinformował mnie w sobotę rano trener Henryk Kasperczak podczas spaceru.

Zagrał Pan bardzo pewnie. Dobrze Pan sobie radził ze strzałami piłkarzy Polonii. Nawet w sytuacji z pierwszej połowy, gdy piłka po jednym z uderzeń w ostatniej chwili skręciła, a Pan odbił ją klatką piersiową.
Piłki Pumy, którymi gramy, jak trochę są oblepione błotem, to potrafią bramkarzowi sprawić sporo problemów. W tej sytuacji rzeczywiście piłka skręciła w ostatniej chwili i ratowałem się już odbiciem jej barkiem.

Mimo kiepskiego boiska, nie miał Pan problemów z grą nogami.
Założenia były takie, że na tym boisku koledzy będą mi podawać tylko w razie konieczności. Staraliśmy się tego unikać. Dziwię się, że obrońcy Polonii tak często zagrywali do "Przyrosia". Boisko było katastrofalne i prędzej czy później coś takiego jak w końcówce meczu, musiało się stać. Moim zdaniem na tym boisku lepiej było wybijać piłkę w aut niż podawać do bramkarza.

Tym meczem pokazał Pan, że Wisła ma dobrego bramkarza na ławce rezerwowych.
Byłem w ciężkiej sytuacji. Odkąd wróciłem z Cypru do Wisły, nie broniłem. Nie udało mi się wygrać rywalizacji z Mariuszem. Mecz z Polonią był dla mnie szansą. Mam nadzieję, że nie ostatnią. To był też mecz, który będzie miał znaczenie w perspektywie mojej przyszłości. Mój kontrakt z Wisłą wygasa z końcem maja. Mam nadzieję, że swoją postawą zasłużę na to, żeby klub przedłużył ze mną umowę.

To teraz poprosimy o samoocenę. Jest Pan zadowolony ze swojej gry?
Tak, jestem bardzo zadowolony.

Polonia mocno się wam postawiła. Nie było widać różnicy, jaka dzieli was w tabeli.
O takich spotkaniach najczęściej mówi się, że są meczami walki. Moim zdaniem to był mecz do pierwszej bramki. Czyli kto strzeli pierwszego gola, bierze wszystko. Nam wszelkie atuty odebrało to fatalne boisko. Ciężko na takiej murawie prowadzić grę, a my opieramy swoją na szybkich, krótkich podaniach. Problem w tym, że w takich warunkach grać się w ten sposób nie dało.

Los okazał się jednak przewrotny, bo to właśnie to kiepskie boisko w znaczący sposób pomogło wam wywalczyć komplet punktów.
Taka jest piłka. Nigdy nie można niczego przewidzieć na sto procent. Powiem szczerze, że jako bramkarzowi, bardzo mi szkoda Przyrowskiego. Tego, że w takich okolicznościach puścił bramkę. Z drugiej strony nie będę ukrywał, że bardzo się cieszę ze zwycięstwa. Było nam ono bardzo potrzebne. To doda nam jeszcze więcej pewności siebie i będziemy grali coraz lepiej.

Teraz gracie dwa razy u siebie. To mogą być kluczowe spotkania w walce o mistrzostwo Polski. Szczególnie mecz z Lechem Poznań.
Nie oglądamy się na rywali. Patrzymy tylko na siebie. Dlatego chcemy wygrywać swoje mecze, najlepiej wszystkie. Tak będzie też w dwóch najbliższych spotkaniach. Myślę, że wszystko zmierza w kierunku tego, żeby mistrz Polski pozostał w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24