Jutro początek Majewskiego

Piotr Gumulec
Fatalna atmosfera, minimalne szanse na mundial, bojkot kibiców – w takich okolicznościach w meczu z Czechami w Pradze zadebiutuje reprezentacja Polski pod wodzą Stefana Majewskiego. Początek o 20.30.

Już dawno żaden selekcjoner polskiej kadry nie miał tak trudnego początku pracy. Nawet Paweł Janas, który objął kadrę po Zbigniewie Bońku, nie zastał drużyny w tak wielkim kryzysie, jakiego obecnie jesteśmy świadkami. Od miesiąca, kiedy zwolniony został Leo Beenhakker, reprezentacja Polski w piłce nożnej przedstawiana jest tylko w negatywnym świetle. Jak więc wygrać z Czechami? Po pierwsze:

Nie stracić bramki
Majewski przewietrzył szatnię polskiej drużyny, brakuje w niej ikon z ostatnich lat. Nie ma bowiem Artura Boruca, Michała Żewłakowa, Jacka Krzynówka, Ebiego Smolarka, Dariusza Dudki – kluczowych piłkarzy Beenhakkera, ale też Pawła Janasa. Obecny selekcjoner postanowił wpuścić trochę świeżej krwi. Głównie jednak w formacjach defensywnych. Nie ma Boruca, nie ma także wciąż kontuzjowanego Łukasza Fabiańskiego. Majewski z trójki niemal wiecznych rezerwowych w wielkich klubach – Tomasza Kuszczaka, Łukasza Załuski, Jerzego Dudka – ku powszechnemu zdziwieniu, wybrał tego ostatniego. Widać uznał, że klasa Realu Madryt i samego Dudka jest wystarczająca by stanąć między słupkami w Pradze. Majewski liczy też z pewnością na jego doświadczenie i autorytet. Z tego samego powodu powołał Wojciecha Kowalewskiego, ale w Pradze pierwszym bramkarzem będzie Dudek. Najciekawsze jednak jest

Kto zagra w obronie?
Do reprezentacji znów wraca Arkadiusz Głowacki, który ma wybitnego pecha do gry z orzełkiem na piersi. Strzelił samobójczego gola w meczu z Anglią w Chorzowie w 2004r. (do tego przy pierwszej bramce, jak dziecko ograł go Defoe), a kiedy po tym spotkaniu wrócił do kadry na mecz o punkty, dostał czerwoną kartkę w eliminacyjnym debiucie Beenhakkera z Finlandią (1:3) i u Holendra już więcej nie zagrał. Czas by w końcu przełamał ten reprezentacyjny kompleks i zagrał na poziomie, który prezentuje od kilku miesięcy w Wiśle Kraków.
Największy problem dla Majewskiego stanowił wybór partnera dla Głowackiego na środku obrony. Spośród powołanych pewniakiem na tę pozycję był Tomasz Jodłowiec, ale zawodnik Polonii Warszawa doznał kontuzji. W jego miejsce selekcjoner powołał Adama Kokoszkę. Ale w obecnej sytuacji, wydaje się, że selekcjoner szykuje niespodziankę i w pierwszej jedenastce pojawi się Grzegorz Polczak z Cracovii. Na bokach obrony z zagrają Jakub Rzeźniczak i Seweryn Gancarczyk. Cała czwórka łącznie zagrała w kadrze 15 razy, jednak nigdy nie zagrali razem. Po raz pierwszy, od dawna w meczach o punkty nie będzie ani jednego zawodnika z zagranicznego klubu. I jeśli w obronie mamy rewolucję, to w ataku będzie

Nowy system, lecz ci sami wykonawcy
Majewski zdecydował się grać systemem, jakiego wielu wymagało od Beenhakkera: 4-4-2. I o ile defensywę wymienił całą, to za strzelanie bramek odpowiadać będzie niemal ta sama grupa ludzi. Lepszych od nich po prostu nie ma. Co prawda zabraknie w niej Krzynówka i Smolarka, ale Jelenia, Rogera, Brożka, Obraniaka czy Błaszczykowskiego już nie.

Kuba przyznał, że po wrześniowej kompromitacji ostał się w kadrze, tylko ze względu na młody wiek, bo w klubie gra coraz mniej i coraz słabiej. Nie zmienia to jednak faktu, że prawe skrzydło polskiej reprezentacji w Pradze będzie należeć do pomocnika Borussii Dortmund. Jego vis-a-vis będzie wyróżniający się na zgrupowaniu we Wronkach Ludovic Obraniak, który wrócił do podstawowego składu Lille. Defensywnym pomocnikiem, a przede wszystkim nowym kapitanem będzie Mariusz Lewandowski. Za podania do napastników odpowiedzialny będzie ktoś z dwójki: Roger Guerreiro - Maciej Iwański. I choć to legionista bardzo dobrze prezentował się na treningach, to bliżej pierwszej jedenastki jest nieprzewidywalny Roger. Ostatnią zagadką jest to, kto będzie partnerem Ireneusza Jelenia w ataku. Paweł Brożek nie strzela już tak dużo bramek jak w ubiegłym sezonie, ale za to cofa się po piłkę do środka boiska i pomaga rozgrywać. Czarnym koniem może okazać się Kamil Grosicki. Za nim przemawiają świetne ostatnie mecze w Ekstraklasie, a także szybkość, która przy graniu z kontry (podstawowy plan taktyczny na Czechów Majewskiego) jest bardzo silnym argumentem. Skład składem, ale czy nadal

Jest się o co bić?
Owszem. Po pierwsze walka o mundial wciąż trwa. Niemal pewni awansu są Słowacy, wciąż walczą Słoweńcy (2 pkt więcej od nas) i Czesi (1 pkt.), walczą też Polacy. Jednak by awansować do baraży (szans na 1. miejsce nie mamy żadnych) polska reprezentacja musiałaby wygrać oba spotkania (w środę w Chorzowie gramy ze Słowacją) i liczyć na zwycięstwo Słowaków na Słoweńcami, oraz to, że San Marino… nie przegra za wysoko ze Słowenią. Po drugie swoją prywatną bitwę stoczy także Stefan Majewski. On będzie walczyć o względy PZPN-owskich decydentów, którzy po ostatnim meczu eliminacyjnym ze Słowacją zdecydują czy Majewski pozostanie na stanowisku, czy też naprawdę okaże się trenerem tymczasowym, a kadrę do EURO 2012 obejmie ktoś inny. Majewski na pewno nie podoba się kibicom, którzy zamierzają

Bojkotować reprezentację
Po ostatnich wydarzeniach gros kibiców porzuciło nadzieję na lepsze jutro w polskiej piłce. Pogodzili się z myślą, że dopóki nie zmieni się PZPN, dopóty nie zmieni się piłkarska rzeczywistość w Polsce. Planują oficjalny bojkot kadry w meczu ze Słowacją. Na 48 tys. miejsc, na kilka dni przed meczem sprzedano jedynie 8 tys. biletów, z czego połowę kupili Czesi, a jedną czwartą PZPN rozdał sponsorom. Przypominają się ponure lata 90., kiedy na kadrę przychodziło raptem kilka tysięcy widzów (na mecz z Niemcami, świeżo upieczonymi Mistrzami Europy z 1996 we wrześniu tego roku w Zabrzu było tylko 8 tys.ludzi). Skalę kryzysu może obrazować porównanie choćby sprzed miesiąca – na mecz z Irlandią Płn. Stadion Śląski wypełniony był po brzegi. Bojkotem kibice kadrze nie pomogą, a PZPN nie pod taką znajdował się presją, by tym razem ulec opinii publicznej. Kadra Majewskiego walczy więc nie tylko o przychylność opinii publicznej, ale przede wszystkim o przyszłość polskiej piłki. Bo reprezentacja była ostatnim miejscem, gdzie polski futbol od czasu do czasu spotykał się z tym wielkim piłkarskim światem. Teraz przez blisko trzy lata, jeśli w RPA nie zagramy, polski piłkarz kontaktu z wielkim futbolem mieć nie będzie, przez trzy lata nikt z piłkarzem urodzonym nad Wisłą nie będzie grał poważnie, a jedynie towarzysko. Chyba, że nasze kluby przetrwają już nawet nie jesień, ale lato w europejskich pucharach, a piłkarze szturmem podbiją europejskie kluby…
To już jednak łatwiej uwierzyć, że Polska zagra w barażach.

Przewidywany skład Polaków:

Infografika: Jarosław Kurzawa/Gazeta Wrocławska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24