Polecamy również: Quiz o Euro 2016. Nie brakuje szczecińskich akcentów
Trener Kazimierz Moskal i jego podopieczni będą we Wronkach 10 dni i zagrają w tym czasie dwa sparingi ze Śląskiem Wrocław i Hapoelem Beer Szewa. Drużyna przygotowała się tam również do poprzedniego sezonu. Powtórka świadczy o tym, że ceniła sobie pobyt w Wielkopolsce.
- W Szczecinie mieliśmy ciężkie treningi, ale piłkarskie, więc zupełnie nam nie przeszkadzały. Cieszymy się, że jedziemy na zgrupowanie, żeby wykonać dobrą pracę - mówi Kamil Drygas, nowy piłkarz Pogoni. - Jeżeli w okresie przygotowań są ciężkie momenty, to później w meczach ligowych jest łatwiej.
Wielu zawodników Pogoni miało już okazję trenować we Wronkach. Jak własną kieszeń zna je Kamil Drygas, który jest jednym z dwóch Portowców z przeszłością w Amice. Drugim jest Rafał Murawski.
Drygas urodził się w Kępnie położonym na skraju województwa wielkopolskiego. 80 kilometrów dalej niż Rawicz, którego mieszkańcy mówią o sobie: południowi strażnicy Wielkopolski. 24-latek jest wychowankiem Marcinków. Zadaniem klubu jest szkolenie piłkarzy do wieku juniora młodszego. Wielu z nich trafia następnie do Polonii Kępno, która posiada drużynę seniorów.
Nabytek Pogoni przeszedł inną drogę. Podczas meczu Marcinków Kępno z Amicą Wronki wpisał się na listę strzelców i wpadł w oko trenerom rywala. Ojciec namówił Kamila, by wyjechał na testy do klubu wówczas jeszcze z Ekstraklasy. Najzdolniejszy w zespole grał na pozycji ofensywnego pomocnika, ponieważ był bramkostrzelny.
Drygas podpisał kontrakt z Amicą i został tam do końca jej istnienia. Przypomnijmy, że klub z Wronek przeszedł w 2006 roku fuzję z Lechem Poznań, a drużyna zniknęła ostatecznie z mapy rok później. Drygas został wtedy przeniesiony do Lecha, w barwach którego debiutował w Ekstraklasie. Z Poznania przez Zawiszę Bydgoszcz trafił do Pogoni.
- W Bydgoszczy rozmawiałem o Pogoni z Karolem Danielakiem, a z czasów Lecha znam Rafała Murawskiego i Wojtka Gollę, którego już nie ma w Szczecinie. Wszyscy chwalili klub, a Karol powiedział sporo dobrego też o samym mieście - wspomina Drygas.
Nowy pomocnik Pogoni trafił do Szczecina na zasadzie transferu bezgotówkowego. W 2007 roku Amica zapłaciła za niego 3 tysiące złotych, a na konto Marcinków miało trafić 10 procent z następnego transferu. Tak się jednak nie stało, bo po Amice pozostał z czasem głównie ośrodek treningowy.
- Pogoń zabiegała o mnie od kilku okienek, więc kiedy mogłem podjąć decyzję o transferze, byłem na niego zdecydowany w stu procentach - zaznacza Drygas. - W drużynie jest jakość i przyjęła mnie świetnie. Nie poddam się w walce o skład, bo chcę grać jak najwięcej. Na razie mam za sobą pierwszy sparing z Energetykiem. Z każdym następnym meczem będzie to wyglądało lepiej.
Zobacz także: Euro 2016. Polacy poobijani, ale szczęśliwi. "Dobrze, że Niemcy się nas boją"
Polecamy także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?