Kamil Kosowski: Wisła grając na luzie może powalczyć nawet o mistrzostwo [WYWIAD]

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Kamil Kosowski
Kamil Kosowski Polska Press
- Jeśli Wisła nie wywalczy miejsca w europejskich pucharach, to nic wielkiego się nie stanie, ale jak znam trenera i tych chłopaków, to nie odpuszczą do końca - mówi były piłkarz "Białej Gwiazdy", ekspert stacji Canal Plus Kamil Kosowski.

Wisła jedzie do Gdańska pociągiem, bo będzie wygodniej i szybciej [WIDEO]

Zaskoczyła Pana tak dobra gra Wisły, jaką zademonstrowała w meczu z Górnikiem Zabrze?
Nie. Tak przypuszczałem, że Wisła pod kierunkiem Kazimierza Moskala musi w końcu złapać formę. I tak się rzeczywiście stało. Górnik zaczął dobrze, strzelił szybko bramkę, ale odpowiedź Wisły była piorunująca. W drugiej połowie aż miło było popatrzeć na chłopaków. Weźmy np. takiego Łukasza Burligę. On już wcześniej dobrze grał, ale przy strzelonej bramce pokazał duży luz. Do tego dochodzi Donald Guerrier, który przy Franciszku Smudzie grał przeciętnie, a teraz jest gwiazdą drużyny. A że do tego swoje trafienie zaliczył Paweł Brożek, to wszystko zagrało jak trzeba. Oby tak dalej, a widać, że przy Moskalu wielu chłopaków otworzyło się, zaczęło grać lepiej.

Np. Maciej Jankowski. Jak podobała się Panu gra tego piłkarza, który długo kazał czekać na optymalną formę?
To jest zawodnik, który chyba nie wytrzymywał presji Franciszka Smudy. Trener ma specyficzne podejście do piłkarzy, do treningów. Mnie akurat to nie dotykało, potrafiłem sobie z tym radzić, ale wiem, że byli, są, a pewnie jeszcze będą tacy zawodnicy, którzy mają z tym problem. Nie da się ukryć, że trener Smuda nie był w stanie wykorzystać potencjału Jankowskiego. Kazimierzowi Moskalowi to się udaje.

Wisła tę wygraną zapewniła sobie praktycznie bez udziału Semira Stilicia.
Mówi się, że drużyna zależy od tego czy innego gracza. Pamiętam, że bez Meliksona też miało nie być życia. Trzeba się przygotowywać na każdy scenariusz. Nie wiem, czy Semir zostanie w Wiśle czy nie. Na razie wygląda na to, że nie, ale bez niego chłopaki poradzili sobie świetnie.

Na razie Stilić w Wiśle jest. To o co "Biała Gwiazda" może jeszcze powalczyć?
Wisła jest w komfortowej sytuacji, ona nic nie musi. To może zaowocować tym, że grając na luzie, może pokazywać pełnię potencjału. Jeśli Wisła nie wywalczy miejsca w europejskich pucharach, to nic wielkiego się nie stanie, ale jak znam trenera i tych chłopaków, to nie odpuszczą do końca. Wszystko może się wydarzyć i może być nawet lepiej niż bardzo dobrze.

Lepiej niż bardzo dobrze oznacza dla Pana włączenie się na poważnie w walkę o mistrzostwo Polski?
A dlaczego nie? Oczywiście, możemy popatrzeć na klubowe budżety. Przy takiej perspektywie Wisłę trzeba umieścić w grupie drużyn od czwartego do ósmego miejsca. Jeśli jednak popatrzymy na boisko, to jeśli takie mecze jak z Górnikiem, Wisła będzie rozgrywać do końca sezonu, to śmiało może myśleć nawet o mistrzostwie. "Biała Gwiazda" ostatni mecz zagra z Lechem. Całkiem serio można wyobrazić sobie sytuację, w której to właśnie ten ostatni mecz będzie decydował o tytule. Wtedy decydująca będzie dyspozycja dnia i indywidualności. A Wisła ma ich więcej od Lecha. W Krakowie jest Stilić, w Poznaniu Jevtić, ale jeśli już popatrzymy na atak, to Lech takiego piłkarza jak Paweł Brożek nie ma.

Zanim jednak do takiego meczu dojdzie, to Wisła musi wcześniej zdobywać punkty, wygrywać. Tymczasem już w piątek czeka ją bardzo trudny mecz z Lechią w Gdańsku. Jakiego spotkania Pan się spodziewa?
Wiśle będzie o wiele trudniej w ataku niż ostatnio. Lechia ma w tym momencie najlepszą defensywę w lidze. Wawrzyniak i Wojtkowiak to reprezentanci kraju. Bardzo mocny jest środek z Janickim i Gersonem. Do tego są mocni pomocnicy Borysiuk, Vranjes, Mila. Lechia jest dobrze poukładana. Myślę, że to będzie mecz przyjaźni tylko na trybunach. Na boisku walka pójdzie na noże. Obie drużyny chcą grać w pucharach. W Krakowie mówią o tym jeszcze po cichutku, w Gdańsku już bardzo głośno.

Wiślacy powtarzają, że wolą takie mecze, w których przeciwnik gra otwarty futbol.

Każdemu lepiej gra się w takich meczach. Lechia ma superstadion, po ostatnich wynikach frekwencja będzie wysoka. Po to właśnie się gra w piłkę, żeby brać udział w takich meczach. 30-40 tysięcy widzów na trybunach, wieczór, dobrze przygotowane boisko. Nie dziwię się, że Łukasz Garguła, Paweł Brożek czy Arek Głowacki cieszą się na takie mecze. Ja też na ich miejscu bym się cieszył.

Czy problemy finansowe, z jakimi zmaga się Wisła, mogą przełożyć się na wyniki?
Nie sądzę. W Wiśle jest dobra atmosfera, drużyna będzie chciała pójść za ciosem. Wielu piłkarzy Wisły grało za granicą, mają odłożone pieniądze i mają za co żyć. Oczywiście to nie jest komfortowa sytuacja, gdy klub nie płaci pensji na czas, ale nie powinno to się przekładać na grę. Z drugiej jednak strony, w razie niepowodzenia zawsze może to być dla nich wytłumaczenie. Mogą powiedzieć do prezesów: "My się staraliśmy, nie wyszło. Wy też się staracie i też wam nie wychodzi".

Trudna sytuacja trwa w Wiśle już kilka lat. Myśli Pan, że jest szansa, żeby te problemy w najbliższym czasie się skończyły?
Nie wiem aż tak dokładnie, jak sprawa wygląda. Jedno wydaje się jednak pewne - żeby Wisła znowu była wielka, potrzebna jest kasa. Potrzeba też ludzi, którzy będą ją wydawać w rozsądny sposób. Jeśli popatrzeć na budżet Wisły, to krakowianie odstają od Legii, Lecha czy Lechii. Z perspektywy kibica marzyłoby się, żeby znalazł się możny sponsor. Potencjał jest ogromny, jeśli chodzi o klub, stadion, kibiców, miasto.

Sugeruje Pan, że Bogusław Cupiał albo powinien dofinansować klub, albo go sprzedać?
To tylko wydaje się proste. Wiem, że Bogusław Cupiał kocha ten klub, nie jest mu łatwo pomyśleć o sprzedaży. Inwestuje w Wisłę od osiemnastu lat i pewnie też boli go obecna sytuacja. Z drugiej strony trzeba również zapytać, co potencjalny kupiec miałby dzisiaj do kupienia poza marką? Stadion jest miasta, reprezentantów kraju za wielu nie ma. To jest złożony temat, ale pozostaje wierzyć, że "Biała Gwiazda" wyjdzie na prostą i szybko znów na stałe dołączy do czołówki.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24