Kamil Kuzera, trener piłkarzy Korony, mówi prze tym meczem: - Weszliśmy w decydującą fazę sezonu, nie mamy już żadnego marginesu błędu. Jeśli chcemy poprawić naszą sytuację, to wszyscy, także ja i cały sztab szkoleniowy, muszą dać z siebie wszystko to, co mają najlepszego. Potrzebna nam jest przede wszystkim koncentracja i odpowiedzialność.
- Do składu wracają Marcus Godinho i Danny Trejo, ale w Łodzi zabraknie Mariusa Briceaga, Dalibora Takacza, Mariusza Fornalczyka i Miłosza Strzebońskiego oraz kontuzjowanych już od dłuższego czasu Jakuba Łukowskiego i Kyryło Petrowa. Pod znakiem zapytania stoi występ Piotra Malarczyka. Na czwartkowym treningu hiszpański pomocnik Nono zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie. Jednego z liderów Korony nie zobaczymy już w tym sezonie na boisku.
- Nie będę szukał zastępstwa dla Nono, bo po prostu nie mam drugiego takiego zawodnika, jeśli chodzi o cechy wolicjonalne i operowanie piłką. Nono to wulkan emocji i serce drużyny. Musimy przeorganizować naszą grę, ale mam już na to pomysł. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak ważnym zawodnikiem jest dla naszej szatni Nono. Nie było nam łatwo patrzeć jak cierpi, po odniesieniu tej kontuzji. Ale takie sytuacje w piłce się niestety zdarzają. Wierzymy, że Nono po wyleczeniu tego urazu wróci do nas jeszcze silniejszy. Teraz przed nami ważne mecze, będziemy musieli sobie radzić w nich bez niego.
- Zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji, ale przeszłości już nie zmienimy, musimy koncentrować się na najbliższych spotkaniach. Mieliśmy już w tym sezonie mecze, w których nie zaprezentowaliśmy się najlepiej. Ale pokazaliśmy też już, jak np. w pierwszej połowie pojedynku z Pogonią Szczecin czy w starciu z Legią, że jesteśmy dobrym zespołem. Wierzę, że spotkanie w Łodzi będzie dla nas przełomowe i przybliży nas do utrzymania w ekstraklasie.
- Patrząc już tylko na ostatnie wyniki Widzewa widać, że czeka nas bardzo trudne spotkanie. Po tym zespole widać pewność siebie i odwagę w grze. Nie powiem nic odkrywczego, że zwycięstwa budują, do tego dochodzi jeszcze pełny stadion żywiołowo reagujących kibiców. To na pewno pomaga łódzkiej drużynie, która zwłaszcza na własnym boisku jest bardzo groźna.
-Jeśli chcemy pozostać w ekstraklasie, to takie mecze jak w Łodzi musimy wygrywać. To na pewno nie będzie łatwe, bo zagramy z mocnym i dobrze zorganizowanym zespołem, ale my też mamy swoje piłkarskie atuty. Pokazaliśmy to już w tym sezonie niejednokrotnie. Potrafimy grać dobrą i odpowiedzialną piłkę, mam nadzieję, że zobaczymy to w najbliższym meczu.