Po ostatnim gwizdku arbitra Keylor Navas pozostanie zapewne w cieniu swojego vis-a-vis Tima Krula, który pojawił się na placu gry dopiero w 119. minucie i zapewnił z miejsca Holendrom awans do najlepszej czwórki brazylijskiego turnieju, ale cesarzowi trzeba oddać to co cesarskie, bo nie ma wątpliwości, że gdyby nie heroiczna wręcz postawa 27-letniego golkipera to Kostaryki nie byłoby już w tym turnieju po 90 minutach rywalizacji w Salwadorze.
Bramkarz Levante wielokrotnie musiał wznosić się na wyżyny swoich umiejętności i bronić strzały między innymi Arjena Robbena, Wesley'a Sneijdera, czy też Robina van Persiego, ale warto także zaznaczyć, że nie opuszczało go wielkie szczęście, o czym może świadczyć na przykład sytuacja z ostatniej minuty dogrywki, kiedy to futbolówka po strzale wspomnianego już Sneijdera zatrzymała się na poprzeczce.
Postawa w piątym meczu turnieju nie była przypadkiem, bowiem już od pierwszych sekund mundialu było widać, że Keylor Navas naprawdę trafił z formą i może być kluczowym elementem w układance Jorge Luis Pinto. Nie będzie więc większej sensacji, gdy okaże się, że po południowoamerykańskich mistrzostwach w końcu zrobi w swojej karierze wielki krok w przód i przeniesie się do silnego europejskiego klubu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?