Miniony sezon był bez wątpienia przełomowy. Na Lechię chodziło średnio 17 tys. widzów (tylko Legia Warszawa mogła poszczycić się lepszym wynikiem), z kolei w rankingu na najlepszą frekwencję poszczególnych meczów, na wysokim, trzecim miejscu znalazło się spotkanie z Cracovią, które z trybun obejrzała blisko 35 tysięczna publiczność. Gdyby porównać frekwencje z hitowych derbów Trójmiasta na Traugutta do meczów na PGE Arenie, to okazałoby się, że jedynie te z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Koroną Kielce przyciągnęły mniejszą rzeszę kibiców, niż prestiżowe pojedynki z Arką Gdynia na „T29”. Nowy obiekt dał też szansę wykazania się przyjezdnym. Sektor gości dwukrotnie się zapełnił. Najpierw za sprawą Lecha Poznań, a później Ruchu Chorzów. Nieźle pokazali się fani Zagłębia Lubin (wspierani przez Arkę Gdynia) i zgodowicze: Śląsk Wrocław oraz Wisła Kraków.
Lechia Gdańsk - wszystko o gdańskiej Lechii w Ekstraklasa.net
Lechia sporo zyskała pod względem kibicowskim. Milowy krok naprzód poczynili ultrasi. Ich oprawy stały na wysokim poziomie. Warto przywołać – naszym zdaniem – dwie najlepsze. Pierwsza z nich została przedstawiona na meczu z Ruchem Chorzów. Wówczas tak ją opisywaliśmy: „Oprawa, którą przez długi czas żmudnie przygotowywali ultrasi, przedstawiała trzech wiernych kibiców Lechii, ubranych w biało-zielone bluzy. Płótno z mnóstwem szczegółów odnosiło się do czasów, gdy klub grał jeszcze na stadionie przy Traugutta. Po bokach, obok trzech głównych postaci, widnieli także dwaj inni fani. Jeden z nich trzymał w ręku megafon, drugi racę. W tle widoczne były charakterystyczne dla starego obiektu tablice tworzące napis „LECHIA”. Całość sektorówki uzupełniał wymowny napis „Heja Danuta! To My… Bandyci z Traugutta”. Hasło odnosiło się do starej przyśpiewki, która była intonowana kilkanaście lat temu. Lechistom udało się wnieść i odpalić kilkanaście rac oraz stroboskopów. Trybuny przyjęły choreografię gromkimi brawami.”
Kapitalna okazała się również choreografia podczas ostatniego spotkania ubiegłego sezonu – z Legią Warszawa. Dwadzieścia minut przed końcem zaprezentowano długo wyczekiwaną oprawę. „Wasze miasto brutalności jest niczym przy gdańskiej bezwzględności” – brzmiało jej hasło przewodnie, odnosiło się bezpośrednio do Legii Warszawa. Najpierw pojawiła się ogromnych rozmiarów sektorówka z wizerunkiem śmierci, która w lewej dłoni trzymała kosę, a w prawej niewielką postać z herbem Legii. Chwilę później „wjechała” druga część, jednak tym razem legijna czaszka była już roztrzaskana i gotowa do umieszczenia w grobie z napisem „Legia”. Całość uzupełniła pirotechnika, na którą złożyły się stroboskopy oraz białe i zielone świece dymne.”
W Gdańsku ostrzą sobie zęby na nadchodzący sezon na PGE Arenie. Jeszcze w rundzie jesiennej zawitają takie kibicowskie potęgi jak: Lech Poznań, Legia Warszawa, czy Widzew Łódź. Czy drugi rok w „nowym domu” okaże się lepszy, niż debiutancki?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?