Kibice Lechii w debiutanckim sezonie na PGE Arenie. Jak będzie teraz? (ZDJĘCIA, WIDEO)

Jacek Czaplewski
Oprawa na meczu z Ruchem Chorzów.
Oprawa na meczu z Ruchem Chorzów. Piotr Jarmułowicz
Były rekordy frekwencji, wspaniały doping, race, sektorówki i flagowiska… Minął rok, odkąd biało-zieloni przenieśli się na nowoczesną arenę mistrzostw Europy. Tuż przed inauguracją rozgrywek, wspominamy ten kibicowski debiut.

Miniony sezon był bez wątpienia przełomowy. Na Lechię chodziło średnio 17 tys. widzów (tylko Legia Warszawa mogła poszczycić się lepszym wynikiem), z kolei w rankingu na najlepszą frekwencję poszczególnych meczów, na wysokim, trzecim miejscu znalazło się spotkanie z Cracovią, które z trybun obejrzała blisko 35 tysięczna publiczność. Gdyby porównać frekwencje z hitowych derbów Trójmiasta na Traugutta do meczów na PGE Arenie, to okazałoby się, że jedynie te z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Koroną Kielce przyciągnęły mniejszą rzeszę kibiców, niż prestiżowe pojedynki z Arką Gdynia na „T29”. Nowy obiekt dał też szansę wykazania się przyjezdnym. Sektor gości dwukrotnie się zapełnił. Najpierw za sprawą Lecha Poznań, a później Ruchu Chorzów. Nieźle pokazali się fani Zagłębia Lubin (wspierani przez Arkę Gdynia) i zgodowicze: Śląsk Wrocław oraz Wisła Kraków.

Lechia Gdańsk - wszystko o gdańskiej Lechii w Ekstraklasa.net

Lechia sporo zyskała pod względem kibicowskim. Milowy krok naprzód poczynili ultrasi. Ich oprawy stały na wysokim poziomie. Warto przywołać – naszym zdaniem – dwie najlepsze. Pierwsza z nich została przedstawiona na meczu z Ruchem Chorzów. Wówczas tak ją opisywaliśmy: „Oprawa, którą przez długi czas żmudnie przygotowywali ultrasi, przedstawiała trzech wiernych kibiców Lechii, ubranych w biało-zielone bluzy. Płótno z mnóstwem szczegółów odnosiło się do czasów, gdy klub grał jeszcze na stadionie przy Traugutta. Po bokach, obok trzech głównych postaci, widnieli także dwaj inni fani. Jeden z nich trzymał w ręku megafon, drugi racę. W tle widoczne były charakterystyczne dla starego obiektu tablice tworzące napis „LECHIA”. Całość sektorówki uzupełniał wymowny napis „Heja Danuta! To My… Bandyci z Traugutta”. Hasło odnosiło się do starej przyśpiewki, która była intonowana kilkanaście lat temu. Lechistom udało się wnieść i odpalić kilkanaście rac oraz stroboskopów. Trybuny przyjęły choreografię gromkimi brawami.”

Kapitalna okazała się również choreografia podczas ostatniego spotkania ubiegłego sezonu – z Legią Warszawa. Dwadzieścia minut przed końcem zaprezentowano długo wyczekiwaną oprawę. „Wasze miasto brutalności jest niczym przy gdańskiej bezwzględności” – brzmiało jej hasło przewodnie, odnosiło się bezpośrednio do Legii Warszawa. Najpierw pojawiła się ogromnych rozmiarów sektorówka z wizerunkiem śmierci, która w lewej dłoni trzymała kosę, a w prawej niewielką postać z herbem Legii. Chwilę później „wjechała” druga część, jednak tym razem legijna czaszka była już roztrzaskana i gotowa do umieszczenia w grobie z napisem „Legia”. Całość uzupełniła pirotechnika, na którą złożyły się stroboskopy oraz białe i zielone świece dymne.”

W Gdańsku ostrzą sobie zęby na nadchodzący sezon na PGE Arenie. Jeszcze w rundzie jesiennej zawitają takie kibicowskie potęgi jak: Lech Poznań, Legia Warszawa, czy Widzew Łódź. Czy drugi rok w „nowym domu” okaże się lepszy, niż debiutancki?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24