Kibicowskie podsumowanie polskich drużyn w III rundzie europejskich pucharów

Dominik Mucha
Pierwsze mecze III rundy eliminacji Ligi Europy i elitarnej Ligi Mistrzów zakończyły się klęską polskich drużyn. Jednak swoją klasę pokazali fani naszych eksportowych drużyn. Oprócz obiektu Ruchu, gdzie ultrasi Niebieskich ze względu na stadion mają ograniczone możliwości, w każdym z reszty spotkań zostały zaprezentowane choreografie.

"Niech mówią, że klęska, że czcić nie należy…”

O tym, że kibice Śląska nie zapełnią swojego okazałego stadionu było raczej pewne, ale mimo wszystko marketingowcy klubu z Wrocławia nie odebrali nauczki ze spotkania z Budućnoscią Podgorica i choć spotkanie z Helsingborgiem zaliczało się do III rundy eliminacyjnej LM - czyli do przedostatniej - nadal zawuważyć można było wiele pustych krzesełek. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy okazała się także decyzja zarządu o podwyższeniu cen biletów na to spotkanie. Na szczęście swój stały poziom podtrzymali fani Śląska, którzy licznie zapełnili najzagorzalszy sektor. Można zadać pytanie wszystkim krytykom polskiego ruchu ultras, czynie byłoby wstyd, gdyby we Wrocławiu zabrakło szalikowców Śląska i na czterdziestotysięcznym obiekcie nie zasiadło nawet osiem czy dziewięć tysięcy widzów?

Wracając do spotkania Śląska, to jednak jest jedna rzecz, za którą należy pochwalić zarząd wrocławskiego klubu. Otóż sposób upamiętnienia ofiar powstania - za pomocą odpowiednich pieśni puszczanych przed spotkaniem – jest gestem godnym pochwały. Na wysokości zadania stanęli również ultrasi Śląska, którzy zaprezentowali oprawę odnoszącą się do wydarzeń sprzed 68 lat. Na samej górze sektora umieszczona została biało-czerwona flaga, na której znajdował się napis: „Niech mówią, że klęska, że czcić nie należy. Śląsk Wrocław jest dumny w powstańczych żołnierzy”.

Z kartonów została utworzona data tego wydarzenia, po środku mała sektorówka z walczącym powstańcem, a wszystko uzupełniał transparent na płocie: „Powstanie Warszawskie”. W 17. minucie zawyły syreny, a cały stadion oddał hołd zmarłym żołnierzom. Doping Śląska, mimo katastrofalnej gry piłkarzy, mógł się podobać. Szkoda tylko, że fani z Wrocławia mają zakaz wyjazdowy na spotkanie rewanżowe, choć pewne jest to, że mimo tej przeciwności jakaś grupa fanów z Polski obejrzy mecz w Helsingborgu. Z kolei kilkadziesiąt kibiców szwedzkiego zespołu zawitało do Polski.

Fani Legii także pamiętają

Kibice ze Stolicy, którzy w poprzedniej rundzie zjawili się w bardzo dobrej liczbie w Lipawie, tym razem nie wykorzystali całej puli z biletów. Do Ried im Innkreis zawitali w 586 osób i zaprezentowali oprawę na, którą składał się transparent o treści: „We wanted to be free and owe this freedom to nobody” który został uzupełniony poprzez biało-czerwone flagi i odpalaną pirotechniką. Miejscowi fani także stworzyli swój własny młyn, ale dość rzadko przebijali się przez głośne śpiewy Legionistów.

Tragiczne zakończenie wyjazdu Lecha

Fani Kolejorza na spotkanie ze AIK Solna Sztokholm przybyli w około 420 osób. Dzień przed meczem, a także po rozegraniu regulaminowych 90 minut nie było zbyt spokojnie w stolicy Szwecji i widoczne były niezbyt dobre stosunki pomiędzy kibicami obu zespołów. Kibice Lecha wywiesili sporo swoich flag na sektorze, a w drugiej części zaprezentowali efektowne racowisko. Choreografię z użyciem pirotechniki pokazali również fani gospodarzy. Wyjazd ten zakończył się jednak tragicznie, z powodu wypadku w drodze powrotnej do Polski, w którym śmierć poniósł kibic Lecha ze Środy Wielkopolskiej.

Przygotowania Niebieskich do inwazji

Dla fanów Ruchu spotkanie z czeską Viktorią Pilzno był ostatnim na własnym stadionie przed jego przebudową. Przy ulicy Cichej zjawił się komplet 4.200 widzów. W tej liczbie było 120 fanów czeskiej drużyny, którzy wywiesili 6 flag, a po strzelonej bramce odpalili stroboskopy. „_Do 5 lat więzienia grozi dwóm kibicom Viktorii Pilzno zatrzymanym przez chorzowskich policjantów_” - taki oto komunikat trafił do mediów po zakończonym spotkaniu. Nawet trudno komentować ten absurdalny ton w powyższym zdaniu – możliwość spędzenia połowy dekady za odpalanie racy? Wiadome jest oczywiście, że takiego wyroku nie będzie, ale czy to nie jest prowokowanie fanów przez policję? Na obiekcie nic nikomu się nie stało, wszystko było jak w najlepszym porządku, a kibice gości w geście radości po strzelnej bramce odpalili kilka rac i mają za ten czyn trafić do więzienia? Trudno oddać absurdalność zachowania polskich służb mundurowych.

Z kolei kibiców Ruchu w młynie zebrało się około 2000 osób, czyli prawie polowa całego obiektu znajdowała się na najbardziej zagorzałym sektorze. Fani Ruchu już raczej pogodzili się z opadnięciem z pucharów i teraz mają nadzieję na efektowne pożegnanie się z Ligą Europy w Pilźnie. Mimo tego, że otrzymali od Viktorii zaledwie 600 biletów można być raczej pewnym, że zjawią się w Czechach w liczbie zdecydowanie większej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24