- Wydaje mi się, że już w drugim czy trzecim meczu tracimy bramkę zaraz po przerwie. Wszyscy też wiedzieli, że po strzeleniu bramki musimy się maksymalnie skoncentrować na dziesięć minut i przetrwać ten okres. Mariusz Pawełek popełnił błąd, ale mogliśmy pójść za piłką z Dimitrije Injacem i wówczas napastnik Śląska nie byłby przy niej pierwszy. Co do czerwonej kartki, szedłem do końca i wybiłem piłkę. Gdyby zawodnik Śląska nie szedł do końca, to by na mnie nie wpadł - mówił na gorąco po meczu Adama Kokoszka.
Były obrońca Wisły Kraków, mimo brutalności swojego zagrania, starał się szukać usprawiedliwień. - Ile tam było? Pół metra? Kiedy miałem schować nogę? Wydaje mi się, że on mógł się z tym liczyć, że jest na przegranej pozycji, więc jakby odpuścił, bym go nie zahaczył - próbował się tłumaczyć.
- Mieliśmy swoje sytuacje, na pewno pokazaliśmy, że potrafimy grać, więc szkoda, iż nie mamy punktu, bo mógł by się on nam przydać na koniec sezonu - mówił o niewykorzystanych sytuacjach stołecznej drużyny.
Z Wrocławia Michał Mormul - Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?