Kryzys w Śląsku Wrocław? Raczej nie

Maciek Jakubski
Krzysztof Danielewicz zawodzi na wiosnę
Krzysztof Danielewicz zawodzi na wiosnę Paweł Relikowski/Polska Press Grupa
4 mecze, 3 remisy i 1 przegrana. Zero wygranych. Wiosenny bilans Śląska nie powala, żeby nie powiedzieć, że jest rozczarowujący. Wypadałoby napisać, że drużyna z Oporowskiej jest w kryzysie, ale to byłaby nieprawda. Śląsk nie gra źle, ale punktów nie zdobywa. Dlaczego?

Powodów jest kilka. Wbrew pozorom problemem nie jest odejście Mili. Śląsk w dalszym ciągu gra w tym samym ustawieniu, co jesienią, a zastępujący Milę Grajciar i Machaj mają po bramce i asyście na koncie. Kapitan Lechii tymczasem ma w obu statystykach puste miejsce. Ba, powiedziałbym nawet, że gra wrocławian w ataku wygląda lepiej. Jest więcej ruchu i zaskoczenia. Jak gra Mila wiedział w Ekstraklasie każdy, a Grajciar i Machaj są bardziej nieprzewidywalni.

Problemów Śląska szukałbym w innym miejscu, a mianowicie kiepskiej formie kilku piłkarzy. Paweł Zieliński jesienią był wpychany do kadry selekcjonera Nawałki, a dziś gra na poziomie trzecioligowca. Większość bramek jakie Śląsk traci, to zasługa Zielińskiego. W pucharowym meczu z Legią dał się objechać Kucharczykowi, z Jagą nie wyskoczył do główki z Mackiewiczem, w Zabrzu zawalił pierwszą i drugą bramkę. W obronie źle się ustawia, przegrywa praktycznie każdy pojedynek ze skrzydłowymi przeciwników. Nie jest absolutnie żadną przeszkodą. W ataku kompletnie nieprzydatny, chyba że dla przeciwnika, który korzysta na stratach Zielińskiego.

Pacjent numer dwa nazywa się Robert Pich. Co różni na przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy Picha od Sebino Plaku? NIC. Absolutnie nic. Słowaka dopadł "syndrom Plaku". Jest tak samo bezproduktywny, nieskuteczny i nieprzydatny jak Plaku. Dlaczego gra, gdy Kamil Dankowski całkiem dobrze spisał się w meczu z Jagiellonią? To jest tajemnica na którą zna odpowiedź tylko trener Pawłowski. Trzecim ananasem w składzie Śląska jest Krzysztof Danielewicz, który ostatnio wskoczył do składu. Danielewicz to chyba jedyny zawodnik w składzie, który nie ma żadnych zalet piłkarskich. Jest powolny, za mało agresywny, nie ma strzału, ani podania, w odbiorze też bezużyteczny. Naprawdę, od czasu powrotu Śląska do Ekstraklasy nie było tak słabego pomocnika.

Nie tylko forma poszczególnych piłkarzy pozostawia wiele do życzenia. Tragicznie Śląsk rozgrywa końcówki spotkań. Gdyby nie ostatnie minuty spotkań z Cracovią i Górnikiem, to wrocławianie zamiast dwóch remisów przywieźliby z wyjazdów sześć punktów. Nikt by wtedy nie mówił o kryzysie, którego w tej chwili nie ma. Ale przed Śląskiem dwa bardzo ważne mecze z Legią, które wrocławianie muszą wygrać, jeśli marzą, by coś ugrać w tym sezonie. W poniedziałek może okazać się, że sezon jest już stracony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24