Krzysztof Juras o Lechii Gdańsk i Arce Gdynia: O jeden wniosek za dużo

Teraz przed trenerem Piotrem Stokowcem czas na przygotowanie zespołu do kolejnego sezonu. Mam nadzieję, że szkoleniowiec gdańskiej drużyny wprowadzi do niej kilku młodych zawodników. Chciałbym, podobnie jak wielu kibiców, by byli to wychowankowie gdańskiej drużyny. Czy tak się stanie czas pokaże? Jedno jest pewne, z drużyną rozpocznie treningi 17-letni Egy Maulana Vikri, uważany za jednego z najzdolniejszych indonezyjskich piłkarzy młodego pokolenia. Na razie zatrudnienie jego to marketingowy strzał w dziesiątkę, jednak czy marketingowa wartość przełoży się na sportową? Oby tak.

Tyle o Lechii, czas na Arkę. Gdynianie grali w Niecieczy i przegrali z walczącą o życie miejscową Termaliką 1:2. Od momentu gdy tabelę podzielono na dwie grupy, to gdynianie zanotowali już piątą porażkę na sześć rozegranych spotkań. Nie takiej postawy spodziewaliśmy się po zawodnikach trenera Leszka Ojrzyńskiego. Przed Arką jeszcze jeden mecz (z rozpędzonym wrocławskim Śląskiem) i to przed własną publicznością. Miejmy nadzieję, że żółto-niebiescy wygrają i tym samym dadzą trochę radości własnym sympatykom.

Skoro jestem już przy spotkaniu Arka - Śląsk, to nie podoba mi się, to że odbędzie się ono bez udziału kibiców gości. Dlaczego? Ano na wniosek klubu z Gdyni, wojewoda pomorski podjął decyzję o zamknięciu sektora gości. Jak dla mnie jest to przyznanie się gdyńskiego klubu, do tego, że nie potrafi podołać organizacji takiego meczu. Czyżbyśmy mieli spodziewać się podobnych wniosków ze strony władz Arki, gdy przyjdzie im grać na własnym stadionie z drużynami, których kibice żółto-niebieskich, oględnie mówiąc, nie lubią?

Grzegorz Piesio po meczu Bruk-Bet - Arka: Gdybym wykorzystał swoje sytuacje, to ten mecz wyglądałby inaczej