Krzysztof Zając, prezes Korony: - Doping jest nam bardzo potrzebny

- Doping, szczególnie w takim meczu, w który będzie decydował o naszej grze w pierwszej ósemce, jest bardzo ważny. Tym bardziej, że kilku naszych piłkarzy jest solidnie poobijanych po meczu z Legią w Warszawie i doping jest nam niezwykle potrzebny. Wierzę, że jeżeli zawodnicy będą mieli gorące serca a chłodne głowy, to ten mecz zakończy się po naszej myśli – twierdzi prezes.

Prezes Zając z trybun stadionu przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie oglądał dobrą postawę Korony w pojedynku z mistrzem Polski i remis 0:0.

- Serce rosło już od pierwszych minut, gdy widać było, że zawodnicy Korony przyjęli fizyczne ten mecz, nie odpuścili i walczyli do ostatniej minuty. Mogliśmy nawet wygrać i uzyskać trzy punkty, ale bądźmy zadowoleni z tego co mamy – ocenia prezes Zając.

Prezes Zając, tak jak piłkarze Korony, marzy o tym, by na sobotnim meczu zasiadło na trybunach Kolporter Areny 10 tysięcy kibiców. To byłby rekord w tym sezonie.

- Każdy powinien mieć marzenia i ja też je mam. Marzy mi się, by w przyszłości stadion Korony wypełnił się do ostatniego miejsca. Na pewno jest to kwestia czasu i wzajemnego zaufania kibiców w stosunku do nowego zarządu, w stosunku do drużyny, czy w stosunku do działań, które będziemy w przyszłości podejmować. Na razie przed nami mecz z Termaliką i chcemy, by kibice w sobotę mocno wsparli drużynę – mówi Krzysztof Zając.

Trener Maciej Bartoszek ma zapis w umowie, że jeśli wywalczy z Koroną miejsce w pierwszej ósemce po sezonie zasadniczym, to automatycznie jego praca z Koroną zostanie przedłużona na kolejny sezon.

- Nie mamy przeciwwskazań, żeby tą umowę zmieniać. Ja wyznaję zasadę, że nie ma sensu zmieniać tego, co dobrze funkcjonuje, gdyż nigdy nie wiadomo, jak będzie po zmianie. A zmiany są dobre i złe – przekonuje prezes Krzysztof Zając.