Łączy Nas Piłka - Wrocław kompleksowo zaopiekował się młodymi piłkarzami z Kijowa

W miniony weekend we Wrocławiu rozegrana została druga edycja międzynarodowego turnieju piłkarskiego dla dzieci - Wrocław Winter Cup. Tuż przed wybuchem wojny na Ukrainie przyjechało kilkudziesięciu młodych piłkarzy z Kijowa. Ze względów bezpieczeństwa 66 chłopców oraz ich opiekunowie nie mogli zwyczajnie wrócić do kraju, na który napadała Federacja Rosyjska. Wrocław stanął na wysokości zadania i natychmiast zapewnił pomoc dzieciom i ich opiekunom.

- Wszyscy są pod opieką miejskich instytucji, zapewniliśmy dach nad głową, wyżywienie, a także m.in. pomoc psychologa. Będą mogli zostać we Wrocławiu tak długo, jak będzie trzeba - zapewnia magistrat.

Wszystkie dzieci to chłopcy w wieku 10-14 lat. Mali piłkarze szkolący się w jednej kijowskich akademii, którzy przyjechali tu skonfrontować swoje umiejętności z rówieśnikami z Polski i innych krajów. Planowali być w stolicy Dolnego Śląska do niedzieli, ale wojna zmieniła ich plany i życie o 180 stopni. O to, by mogli zostać w naszym kraju, zaapelowali przerażeni rodzice, kiedy pierwsze pociski zaczęły spadać na Ukrainę. Z pomocą przyszedł także Dolnośląski Piłki Nożnej, który zaoferował, że zajmie się piłkarską edukacją tych dzieci. Prezes Andrzej Padewski w poniedziałek rano spotkał się z opiekunami obu grup i wspólnie ustalili plan działania.

- Przydała się moja znajomość języka rosyjskiego. Zaopiekowaliśmy się tymi dziećmi w tym zakresie, na którym znamy się najlepiej, czyli zapewniamy szkolenie piłkarskie. Jest wielki odzew ze środowiska piłkarskiego i nie tylko. Na wysokości zadania stanęły organy miejskie, zapewniając wszystkim dobre warunki bytowe. O nic nie muszą się martwić, a żeby nie nabijać sobie głów wojną, opiekunowie dbają, by dzieci nie oglądały zbyt dużo telewizji, starają się im także ograniczyć telefony komórkowe, choć wiadomo, że potrzebują kontaktu z rodziną. Część matek przyjechała na turniej wraz z synami i są tutaj z nimi. Łącznie jest to 80 osób, ale wiadomo, że dla większości jedynym kontaktem z bliskimi jest internet. Niektórzy ojcowie walczą z agresorem, więc wielkie znaczenie ma fakt, że jest tutaj ukraińskojęzyczna pani psycholog - mówi nam prezes DZPN.

Edukacja na Ukrainie po ogłoszeniu stanu wojennego została wstrzymana, więc o jako takiej szkole, nawet w trybie zdalnym, nie ma obecnie mowy. Choć mali adepci piłki mają codzienne treningi, a po wznowieniu rozgrywek ligowych w regionie będą zapraszani do udziału w przeróżnych turniejach, to czasu wolnego jest nadmiar. W obecnych okolicznościach to nic dobrego, ale i tu pomoc niosą ludzie piłki.

- Staramy się wypełnić dzień tych dzieci nie tylko treningami i grą. Zagłębie Lubin zaprosiło ich na sobotni mecz z Piastem Gliwice, a Miedź Legnica na niedzielne starcie z Puszczą Niepołomice. Dzięki jednemu z naszych partnerów, jakim są Koleje Dolnośląskie, już załatwiliśmy darmowy przejazd i będziemy wszędzie. A że nie samą piłką człowiek żyje, to w środę na zaproszenie prezes Ślęzy Wrocław Katarzyny Ziobro pojawimy się na spotkaniu koszykarek 1KS-u z Arką Gdynia. Chcemy na tyle na ile to możliwe, oczyścić tym dzieciakom głowy - dodał Padewski.

Odzew ze strony środowiska piłkarskiego i nie tylko był i jest ogromny, ale na tę chwilę nie ma żadnych pilnych potrzeb. Dzieci są zakwaterowane w hotelu, mają pełne wyżywienie, ubrania i wszystko co niezbędne, by w miarę jak najnormalniej żyć. Hasło „Łączy Nas Piłka” okazało się nie być pustym sloganem.