Lech gra ze Spartą

H. Maćkowiak, M. Lehmann /Głos Wielkopolski
Przed tygodniem w Pradze Lech przegrał ze Spartą 0:1. Dzisiaj w Poznaniu rewanż. By awansować, trzeba przede wszystkim poprawić skuteczność.

Nasza drużyna powinna być przygotowana na prawdziwy bój. Piłkarze Sparty nie będą przebierać w środkach. Już pierwszy pojedynek pokazał, że potrafią grać twardo, by nie powiedzieć brutalnie.

Celuje w tym Tomas Repka. - Z twarzą mordercy, twardą postawą, szybko sobie zdobył respekt Polaków. Był filarem naszej defensywy - podkreślał czeski "Sport" po pierwszym starciu. Potężnie zbudowany, wytatuowany i ogolony na łyso - kapitan Sparty z wyglądu rzeczywiście przypomina bardziej kryminalistę niż piłkarza. Kogo może przeciwstawić mu Lech? Nogi na pewno nie odstawi Arboleda, którego w Pradze prowokował już Wilfried, który po gwizdku sędziego specjalnie nadepnął Kolumbijczyka na nogę.

Jeszcze większym "kogutem" jest Sławomir Peszko. Na pierwszy rzut oka jest całkowitym przeciwieństwem Repki. Niski, zdecydowanie mniejszej postury, ale sercem i zaangażowaniem w grze nieustępujący weteranowi Sparty. Zarówno Peszko, jak i Repka są ulubieńcami kibiców swoich drużyn. Fani kochają piłkarzy, którzy zostawiają na boisku mnóstwo zdrowia, walczą z całych sił i w dodatku strzelają gole po efektownych akcjach. Właśnie tak prezentuje się Sławomir Peszko. W poprzednim sezonie zaliczył 8 goli i 10 asyst, ale także aż 11 żółtych i 2 czerwone kartki! Niektóre były zupełnie niepotrzebne. Już Franciszek Smuda wiele razy zastanawiał się, skąd w takim "szpaczku" tyle agresji. Pierwsze spotkanie także wyzwoliło w Peszce wiele emocji.

- To jest Liga Mistrzów, nikt tutaj nie oszczędza się. Z tego powodu na moim koncie jest żółta kartka, więc można powiedzieć, że wszystko wróciło do normy - mówił.

Tomas Repka na pewno nieraz będzie musiał stanąć oko w oko z polskim pomocnikiem. Repka to zawodnik równie utytułowany, co niesforny. Przed pierwszym meczem z Lechem czeskie media poświęciły mu wiele miejsca przede wszystkim ze względu na niesportowe zachowanie. Kapitan Sparty w ligowym meczu z FC Slovacko opluł jednego z rywali. Za ten występek został zawieszony na cztery ligowe mecze. Były zawodnik West Ham United nie po raz pierwszy wykazał się niepotrzebną agresją. Wcześniej już kilka razy był karany za brutalne faule, obraźliwe gesty wobec kibiców czy niecenzuralne słowa przed kamerami telewizyjnymi. W 2007 roku nawet zaatakował kamerzystę. Cel uświęca środki - to stare porzekadło, jak ulał pasuje do jego stylu gry.

Czeski "Sport" zwraca jednak uwagę, że takie niesportowe zachowanie ma także negatywny wpływ na atmosferę w zespole i może niepotrzebnie osłabić drużynę. W szeregach Lecha ostro zawalczyć potrafi także Seweryn Gancarczyk. Z kolei Libor Sionko krytykował piłkarzy Lecha za rzekome symulowanie fauli i grę nie fair, i to także zostało zapamiętane.

Biorąc pod uwagę, również to, że kibice Kolejorza bardzo żywiołowo reagują na to, co dzieje się na boisku, środowy wieczór na Bułgarskiej zapowiada się naprawdę gorąco. Można założyć w ciemno, że oba zespoły od początku zagrają agresywnie. Ten, kto pierwszy opanuje emocje, narzuci rywalowi swój styl i skupi się na realizacji założeń taktycznych, a nie kopaniu się po nogach, wyjdzie z tej konfrontacji zwycięsko.

Zanim jednak piłkarze wyjdą na boisko, Lech będzie mógł pochwalić się nowym napastnikiem. O godzinie 13, czteroletni kontrakt podpisze Artjoms Rudnevs. Lech zapłacił jego poprzedniemu klubowi Zalaegerszeg 500 tysięcy euro. Szkoda tylko, że negocjacje tak długo się przeciągały i 22-letni Łotysz, wicekról strzelców ligi węgierskiej w sezonie będzie mógł wystąpić dopiero w fazie grupowej Ligi Mistrzów lub Ligi Europejskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24