Takiej końcówki z pewnością nikt się nie spodziewał. Gdy w 46. minucie Ruch, po strzale Pulkowskiego, zdobył bramkę na 1:0 wydawało się, że Wisła pewnie wywalczy tytuł. Co prawda sama wówczas tylko remisowała z Cracovią, ale ciągle naciskała rywala. W 69 minucie, po strzale zmierzającego po tytuł króla strzelców - Roberta Lewandowskiego, w Chorzowie było 1:1. Niewiele później w Krakowie "Białą Gwiazdę" na prowadzenie wyniósł Rafał Boguski. I wydawało się, że Wisła utrzyma pierwsze miejsce.
Tymczasem w ostatniej chwili Lewandowski w Chorzowie znakomicie dograł do Siergieja Kriwieca, a ten pokonał bramkarza rywali. Dodatkowo 6 sekund przed końcem spotkania, strzałem głową, Mariusz Jop pokonał własnego bramkarza i tym samym na kolejkę przed końcem Lech wyprzedza Wisłę o jeden punkt w tabeli!
- To było wyczerpujące spotkanie. Wisła straciła punkty. Mistrzem jednak jeszcze nie jesteśmy, musimy zdobyć punkty w ostatnim meczu - mówił zaraz po meczu na antenie Canal+ Robert Lewandowski.
- Mówiłem moim piłkarzom na odprawie, że trzy punkty będziemy musieli wydrzeć Ruchowi z gardła. I tak też było - skomentował wygraną z Ruchem, szczęśliwy trener Lecha, Jacek Zieliński. - Po tak dramatycznej końcówce trudno na gorąco coś sensownego powiedzieć - mówił szkoleniowiec, którego zespół na jedną kolejkę przed końcem rozgrywek objął prowadzenie w tabeli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?