O wymarzony scenariusz łatwiej będzie z kibicami. W czwartek, mimo majówki można spodziewać się rekordowej frekwencji w tej rundzie, czyli ponad 30 tys. widzów. - Po tych wszystkich przejściach z trenerem Jose Mari Bakero życzę Lechowi mistrzostwa. Prawda jednak jest taka, że samo podium będzie już ogromnym sukcesem. Trzymam kciuki za trenera Rumaka. Pokazał, że ma warsztat, ale w piłce potrzebne jest też szczęście. Oby ten fart nie opuścił go w dwóch ostatnich kolejkach - zauważył Jarosław Araszkiewicz, który jako zawodnik z Dumą Wielkopolski pięć razy świętował zdobycie mistrzowskiej korony.
Były trener Warty krytycznie wyraził się o tych, którzy nie są zwolennikami dawania szansy mniej znanym szkoleniowcom. - Jak słyszę, że w polskiej lidze jest 2-3 trenerów, którzy mają charyzmę, to krew mnie zalewa. Gdyby władze Lecha wzięły człowieka z zewnątrz, to on by potrzebował pół rundy na to, by poznać nazwiska wszystkich piłkarzy. A tak Rumak jako asystent Bakero miał swoje przemyślenia i teraz przełożył je na drużynę. Najgorsze jest to, że ci którzy najmocniej nowego trenera krytykowali, teraz go najbardziej chwalą. My coś takiego w naturze mamy, że zamiast ludzi wspierać, lubimy być wobec nich zawistni - dodał popularny "Araś".
Poprosiliśmy go też o ocenę rywali lechitów w walce o "majstra". - Największą niespodzianką jest dla mnie postawa Korony, która nie ma w składzie wielkich indywidualności, ale ma dużo doświadczonych ligowców. Ruch jest budowany przez Waldemara Fornalika od 2-3 lat, ale zdarzają mu się wpadki. Śląsk jest oparty na potężnym sponsorze i jego przebudzenie obudziło też drużynę. Wreszcie Legia była faworytem wyścigu, ale niespodziewanie zaczęła gubić punkty. Pewnie gdybym był jasnowidzem, to bym mistrza wytypował, a tak pozostaje mi kibicowanie Lechowi - zakończył Araszkiewicz.
Ciekawą opinię na temat finiszu rozgrywek wyraził Tomasz Kłos, dla którego głównymi faworytami są Legia i Lech. 69-krotny reprezentant Polski podkreślił, że w ostatnich tygodniach lepsze wrażenie robi Kolejorz.
- Finisz ekstraklasy będzie ciekawy jak nigdy. Nie ma murowanych kandydatów do mistrzostwa i to dobrze dla ligi, a przede wszystkim dla kibiców. Walka toczyć się będzie do ostatniej kolejki, a emocji nie zabraknie. To chyba lepsza sytuacja niż w Hiszpanii, gdzie wszyscy są w cieniu Realu i Barcelony - przyznał Kłos.
Jego zdaniem żaden klub nie wyróżnia się na plus, ale nie musi to oznaczać obniżenia poziomu. - Przecież Legia i Wisła dobrze radziły sobie w Lidze Europejskiej. Po tym sezonie nikt nie będzie się czuł faworytem, a inni uwierzą, że stać ich nawet na tytuł. To może pozytywnie wpłynąć na ligę - podsumował Kłos.
Mistrz Polski zdobędzie maksimum 56 punktów. Oznaczałoby to wyrównanie najmniejszego dorobku w tym wieku (tyle "oczek" zdobyła przed rokiem Wisła Kraków). Wartość mistrzostwa będzie jednak zawsze taka sama...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?