Lech Poznań: Liczby mówią o słabości Kolejorza

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
Lech Poznań słabo punktuje, strzela mniej goli i więcej traci niż w poprzednim sezonie
Lech Poznań słabo punktuje, strzela mniej goli i więcej traci niż w poprzednim sezonie Grzegorz Dembiński
Lech Poznań miał grać w tym sezonie ofensywną widowiskową piłkę, ale wszyscy wiemy, że te górnolotne zapowiedzi nijak mają się do rzeczywistości. Trwający sezon jest najgorszym, jeśli chodzi o zdobycze punktowe, odkąd klub przejęła rodzina Rutkowskich. O tym, że Kolejorz cofa się w rozwoju, mówią też inne liczby.

Po 22. kolejkach Lech Poznań zgromadził tylko 29 punktów. Tak źle jeszcze pod rządami rodziny Rutkowskich nie było. Kolejorz w mistrzowskim sezonie 2009/10 miał po 22. kolejkach 45 pkt, gdy pod wodzą Macieja Skorży w sezonie 2014/15 sięgał po tytuł, miał 37 pkt. Zwykle na tym etapie rozgrywek oscylował właśnie między 35 a 38 punktami. Nawet w najgorszym sezonie po mistrzostwie, gdy Jan Urban wyciągnął poznański klub z ostatniego miejsca udało mu się „ugrać” 31 „oczek”.

Czytaj też: Lech II Poznań w fatalnym stylu przegrywa wysoko z Górnikiem Polkowice 0:4. Kolejorz pozostaje w strefie spadkowej

To wiele mówi o kryzysie, w jakim się znalazł. Średnia z jaką Kolejorz punktuje w tym sezonie, też jest na poziomie ligowego średniaka - 1,32 pkt na mecz. Dla porównania, średnia z poprzedniego sezonu, która dała poznaniakom tytuł wicemistrzowski, to 1,76 na mecz.

Mniej strzelają więcej tracą

Kolejorz w poprzednim sezonie strzelał średnio 1,89 gola na mecz i tracił 0,95 bramki w meczu. Teraz te liczby wynoszą odpowiednio: 1,36 i 1,27. Spadła nie tylko jakość ofensywy, ale też defensywy. Zespół, który miał w planach wiosną gonić czołówkę, nie strzelił u siebie gola w trzech z pięciu meczów, a gdy wreszcie zaczął trafiać do siatki, tak jak w starciu z Jagiellonią, dał sobie wbić aż trzy gole i w efekcie w „tabeli wiosny” wylądował na siódmym miejscu.

Ciekawe jest to, że nie ma radykalnej różnicy w liczbie strzałów, jakie oddaje Lech w ciągu meczu z tym i poprzednim sezonem. Rozgrywki 2019/20 Kolejorz zakończył ze średnią 16,65 strzałów na mecz, w tej chwili ma 16,45. Strzały celne to odpowiednio 5,97 do 5,45 na mecz, więc różnica polega na ich jakości.

Brakuje efektywności

Na początku sezonu, gdy w formie był Mikael Ishak, wiele mówiło się o tym, że kibice szybko zapomną o Christianie Gytkjaerze, ale okazuje się, że nie tak łatwo pobić jego liczby. Duńczyk miał udział przy 38 procentach goli dla Lecha (24 bramki i dwie asysty z 70 goli Lecha), udział Ishaka (8 bramek i 1 asysta z 30 goli) to 30 procent. Gytkjaer średnio co 105 minut brał bezpośredni udział w zdobywaniu gola, Ishak jak na razie co 137 minut.

Lech w poprzednim sezonie w czołówce klasyfikacji najefektywniejszych miał kilku zawodników. Dani Ramirez w 15 meczach dla Lecha strzelił 4 gole i dodał 6 asyst.

Zobacz też: Lech Poznań nie zwolni Dariusza Żurawia do końca sezonu. Klub ma swoje argumenty, a trener dobry kontrakt

Dobre liczby „wykręcali” też inni gracze ofensywni. Kamil Jóźwiak strzelił 8 goli i dodał 3 asysty, Jakub Moder miał bilans 5 goli, 3 asysty, Tymoteusz Puchacz 3 gole, 5 asyst, Pedro Tiba - 2 gole, 7 asyst, a Kuba Kamiński do 4 goli dodał jedną asystę.

Jak to wygląda teraz? Dani Ramirez teraz ma 4 gole i 3 asysty. Tiba zdobył trzy gole i dodał pięć asyst. Lecz Jakub Kamiński na gola w lidze czeka od sierpnia, na asystę od października, a Tymoteusz Puchacz w tym sezonie nie ma ani bramki, ani asysty. Wywalczył tylko rzut karny w październiku w Gliwicach. Trzydziestoma bramkami podzieliło się 13 piłkarzy. W poprzednim sezonie na listę strzelców wpisało się 15 zawodników.

Czytaj też: Były wiceprezes Lecha Poznań Arkadiusz Kasprzak: Kibice w Poznaniu oczekują porządnego, a nie byle jakiego Lecha

Kolejorz natomiast w tym sezonie strzela więcej goli ze stałych fragmentów gry. 9 z 30 goli padło ze stojącej piłki (5 karnych, 3 dośrodkowania z rzutu rożnego, 1 z wolnego) co daje 30 procent wszystkich zdobytych bramek. W poprzednim sezonie goli ze stałych fragmentów było mniej bo tylko 24 procent (17 z 70).

Gole w końcówkach to zmora Kolejorza

Na pewno niepokojące jest to, że praktycznie od początku sezonu Lech traci dużo goli w końcówkach meczów.

Zwycięski gol dla Jagiellonii w ostatniej kolejce przed przerwą na reprezentację był już ósmą bramką straconą przez Kolejorza po 81. minucie. Stracone gole w końcówce kosztowały poznański klub utratę aż 9 punktów. W całym poprzednim sezonie Kolejorz między 81. a 90. minutą stracił tylko jednego gola, sam strzelił ich w tym czasie aż 21. To też wiele mówi o poprzedniej i obecnej drużynie.

Zobacz też:

Lech Poznań w ciągu ostatnich lat nie sprzedawał swoich piłkarzy za miliony euro. Teraz jednak wrócił do wcześniejszego trendu. W trwającym okienku transferowym Kolejorza opuścili Robert Gumny i Kamil Jóźwiak. Zapłacono za nich odpowiednio 3 i 4,4 mln euro plus bonusy. Sprawdziliśmy, na którym miejscu lokuje to wychowanków Lecha Poznań w rankingu najdroższych zawodników sprzedanych przez Kolejorza. Ceny piłkarzy zostały ustalone w oparciu o portal Transfermakrt.pl oraz nasze informacje.Zobacz ranking -->

Lech Poznań: 12 najwyższych transferów w historii Kolejorza....

WAGs Lecha Poznań Trzeba przyznać, że piłkarze Kolejorza mają gust! Zobaczcie, czyje serca udało im się podbić. Oto ich żony i partnerki. Kliknijcie tutaj i przejdźcie dalej --->

WAGs Lecha Poznań. Piękne żony i partnerki piłkarzy drużyny Kolejorza

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lech Poznań: Liczby mówią o słabości Kolejorza - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24