Lech Poznań wiosną szybko wdrapał się na ligowe podium, ale po dwóch porażkach ze słabo spisującymi się w tym sezonie Zagłębiem Lubin oraz Śląskiem Wrocław znów wypadł poza czołową trójkę. Zespoły Pogoni Szczecin oraz Widzewa, które rywalizują z Kolejorzem o miejsca gwarantujące start w Lidze Konferencji, odrobiły straty, a że poznaniacy mają w marcu trudny kalendarz, kolejna strata punktów, może im mocno skomplikować zrealizowanie celu minimum w ekstraklasie.
Okazja na rehabilitację po ostatnich ligowych wpadkach jest znakomita, bo piątkowy przeciwnik mistrzów Polski, Lechia Gdańsk, nie tylko znajduje się w ogromnym kryzysie organizacyjno- sportowym, ale także, przy Bułgarskiej zwykle zbierała baty.
Dość powiedzieć, że dopiero w 2018 roku odniosła tu pierwsze ligowe zwycięstwo ponad 58 latach upokorzeń. Potem był jeszcze triumf w półfinale Pucharu Polski (po karnych) i na tym lista triumfów się zakończyła.
Szesnasta w tabeli Lechia ma serię czterech kolejnych meczów ligowych bez zwycięstwa, a ostatnio przegrała z Koroną Kielce i Radomiakiem. Teoretycznie jest to w tej chwili najłatwiejszy przeciwnik do ogrania, tym bardziej, że jesienią Kolejorz łatwo poradził sobie w Gdańsku, wygrywając aż 3:0.
- Wiemy, że ostatnie nasze wyniki były dalekie od oczekiwanych - mówił na konferencji przed starciem z Lechią zastępujący chorego van den Broma, jego asystent Denny Laandzaat. - Musimy punktować, jeśli chcemy uplasować się w TOP3 ekstraklasy i zagrać w kolejnym sezonie w Europie. Tamten mecz w Gdańsku był jednym z najlepszych naszych meczów w lidze w tym sezonie. Mam nadzieję, że uda nam się powtórzyć ten wynik na naszym stadionie. Zdajemy sobie sprawę, że rywal ma swoje problemy, ale my też skupiamy się przede wszystkim sobie
- dodał.
Kibice liczą na to, że po konflikcie z van den Bromem do łask powróci Joao Amaral. We Wrocławiu, w swoim pierwszym meczu od listopada, zagrał przez 20 minut, a w tym czasie zaliczył asystę, rozruszał ofensywę, był bliski drugiego podania na gola. Lech ma wielkie problemy wiosną ze skutecznością, więc Portugalczyk może być wartością dodaną w ofensywie, pod warunkiem, że otrzyma pełne zaufanie od sztabu szkoleniowego.
- Jesteśmy szczęśliwi, że Amaral nadal chce być zaangażowany w grę zespołu. We Wrocławiu pokazał, jakość, mocno też pracował na boisku. Dał nam sygnał, że jest gotowy do gry. Jego dalsza sytuacja zależy od niego samego
- mówił Landnzaat.
Ishak i Velde odpokutowali już karę za kartki, kontuzję wyleczył Salamon. Zabraknie tylko Radosława Murawskiego, który we Wrocławiu zobaczył czerwoną kartkę.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?