"Kozini", bo tak był nazywany przez społeczność Lechii, odszedł po długiej i ciężkiej chorobie. Zapamiętany został jako życzliwy i serdeczny człowiek. Do końca związany był z klubem, w którym bronił i szkoił przez wiele lat. - Mamy nadzieję, że będzie nam kibicować teraz z sektora niebo - rzekł przed spotkaniem z Pogonią spiker Lechii, Marcin Gałek, po czym poprosił ponad 11 tys. publiczność o powstanie z miejsc, by uczcić pamięć o zmarłym symboliczną minutą ciszy. Później, także na stojąco, stadion nagrodził Kozaka wielkimi brawami. Na ogrodzeniu jednej z trybun zawisł transparent z jego podobizną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?