Lechici dostali wolne. Rumak rozleniwia piłkarzy śladami Bakero?

Maciej Lehmann/Głos Wielkopolski
Piłkarze Lecha Poznań w przerwie na mecze kadry narodowej odpoczywają. Zaplanowane mają tylko trzy treningi w ciągu ośmiu dni. - Tylko ciężką pracą można osiągnąć dobry wynik. Jeśli nie pracujesz nic nie osiągniesz.

Daylon Claasen - dobry debiut. Ale co dalej?

Czyje to słowa? Trenera Rumaka. Tymczasem deklaracje szkoleniowca kompletnie mijają się z rzeczywistością. Trwa przerwa na reprezentację. W ciągu ośmiu dni Lech Poznań ma cztery dni wolnego. Rozegra też dwa sparingi z III-ligowcami, w których piłkarze nie będą musieli się zbytnio wysilać, by wysoko wygrać. Program przewiduje tylko trzy treningi i jedną przejażdżkę rowerową. Czy to nie za mało?

Mamy wrażenie, że powtarza się sytuacja z czasów, kiedy Lecha Poznań prowadził Jose Bakero. - To był leń - mówił o nim Andrzej Juskowiak. Hiszpan kompletnie nie potrafił wykorzystać czasu, kiedy piłkarze przebywali na zgrupowaniach drużyn narodowych. Gdy w końcu stracił pracę i wyszło na jaw to, o czym wszyscy wcześniej mówili, że piłkarze po prostu mają zaległości treningowe, jego następca Mariusz Rumak od razu zintesyfikował zajęcia. Kolejorz pracował mocniej i dłużej. I wyszło to drużynie na dobre.

Historia zatoczyła jednak koło i choć Lech Poznań tak jak w czasach Bakero gra w kratkę, jedną połowę lepiej, drugą gorzej i nie widać specjalnie postępów w stylu gry, piłkarze poznańskiej drużyny odpoczywają zamiast starać się poprawić to, co nie funkcjonuje.

A do poprawy jest mnóstwo rzeczy. Gra obronna, stałe fragmenty gry, dokładność w rozgrywaniu piłki i przygotowanie fizyczne. Wyliczać można długo. Dodatkowym argumentem na to, by drużynie zorganizować zajęcia jest też fakt, że po kontuzjach wraca do normalnych treningów kilku piłkarzy, którzy mają zaległości i jak przyznał jeden z nich, Rafał Murawski, dla nich dopiero zaczyna się okres przygotowawczy. Czy rekonwalescenci właśnie teraz nie powinni pracować na większych obrotach?

- Trener Rumak na pewno nie pracuje tylko na przysłowiowy nos - mówi nam Jerzy Kopa, doświadczony szkoleniowiec m.in. Kolejorza i Legii. - Decyzja o tym, że zespół odpoczywa musiała zostać podjęta, po tym jak Rumak zobaczył wyniki badań wydolnościowych. Może rzeczywiście zespół potrzebuje małego oddechu zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Trzeba uszanować to, co postanowił szkoleniowiec, bo to on ponosi odpowiedzialność za wyniki i z nich jest rozliczany - dodaje Jerzy Kopa.

Czy sam dawał piłkarzom tyle wolnego? - Zawsze wychodziłem z założenia, że warto zrobić trening, nawet wtedy, gdy może w nim wziąć udział tylko pięciu zawodników. Nie wydaje mi się, żeby wszyscy, którzy zostali w Poznaniu, musieli tyle dni odpoczywać. Chcę jednak podkreślić, że uważam Mariusza Rumaka za rozsądnego trenera. Musiał mieć argumenty, by dać drużynie kilka dni wolnego - wyjaśnia Kopa.

Oczywiście nie wszystkie drużyny ekstraklasy pracują w tej chwili na zwolnionych obrotach. Wszak właśnie teraz panują najlepsze warunki do treningu. Boiska są w doskonałym stanie, dopisuje pogoda. Tezę, że po 11 meczach drużyna jest zmęczona i potrzebuje kilku dni na regenerację niektórzy trenerzy przyjmują z niedowierzaniem.

- To tak jakby po 5 km biegu maratońskiego, zawodnicy narzekali, że nie mają sił. To słaba wymówka - usłyszeliśmy od jednego z byłych piłkarzy poznańskiego zespołu. - Gdy trenował nas Wojciech Łazarek, nigdy nie mieliśmy w trakcie sezonu tyle dni wolnego. Ja sobie w każdym razie tego nie potrafię wyobrazić.

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24