Legia dowiozła zwycięstwo w Trabzonie. Ogromne szczęście po stronie mistrza Polski

Konrad Kryczka
O ogromnym szczęściu mogą mówić zawodnicy Henninga Berga. Po przerwie piłka, jak zaczarowana, nie mogła znaleźć drogi do siatki legionistów. A dzięki akcji Michała Kucharczyka z 16. minuty, udało się wywieźć komplet punktów z Trabzonu.

Ciężki teren, trudna przeprawa i w końcu najsilniejszy rywal w fazie grupowej. Dzisiaj, zanim sędzia zagwizdał po raz pierwszy, ludziom związanym z Legią nie towarzyszyła zatem nadmierna pewność siebie, ale też nie można mówić o strachu. Najłatwiej to określić jako wiarę we własne umiejętności, które jak pokazują tegoroczne europejskie puchary, stoją na dość przyzwoitym poziomie. Na papierze faworytem był oczywiście Trabzonspor. Po pierwsze, jest to drużyna wyżej notowana. Po drugie, posiadająca bardziej znanych zawodników. Po trzecie, o wiele bogatsza – pieniądze naturalnie nie grają, ale jednak znacznie ułatwiają życie. I w końcu po czwarte, turecki zespół grał na swoim stadionie. Silny przeciwnik i gorący teren w azjatyckiej części Turcji sprawiały, że dzisiaj choćby zdobycie punktu trzeba byłoby uznać jako spełnienie piłkarskiej misji przez legionistów.

Łatwo miało nie być i na pewno nie było. Walka przez 90 minut było dla legionistów niesamowitym wysiłkiem energetycznym. Podobnie było w tamtym sezonie, jednak wtedy starania nie zagwarantowały „Wojskowym” choćby punktu w starciu z Turkami. Tym razem było inaczej. Widać, że przez ten rok cały zespół dojrzał. Po meczu z Lokeren Ivica Vrdoljak powiedział wprost, że w Europie trzeba umieć grać na wynik. Dzisiejszy mecz tylko potwierdził, że warszawianie potrafią się w tym świetnie odnaleźć.

Kapitalnie podanie Vrdoljaka, pewne wykończenie akcji przez Kucharczyka – ta akcja zapewniła Legii prowadzenie, które nie zostało utracone aż do końca meczu. Gol, który dostarczył kibicom mistrzów Polski mnóstwo radości, a Turków wprawił w osłupienie, a w ich trenerze wywołał niesamowitą wściekłość. Gospodarze oczekiwali bowiem albo odgwizdania spalonego „Kuchego”, albo faulu Jodłowca w początkowej fazie całej akcji. Żale zdały się jednak na nic, a Vahid Halilhodzić jakieś 25 minut później wyleciał na trybuny za ciągłe krytykowanie decyzji sędziego. Wracając jednak do samego trafienia Kucharczyka, trzeba wspomnieć, że w drugiej połowie mógł dopisać na swoje konto trafienie numer dwa – musiałby tylko wykorzystać świetne podanie Ondreja Dudy. „Kuchy” zwlekał jednak za długo z oddaniem strzału i został zatrzymany przez Jose Bosingwę. Na całej tej akcji najgorzej wyszedł golkiper Trabzonsporu, Onur Kivrak, który doznał kontuzji i musiał zostać zmieniony.

Legia do ostatnich minut grała więc tak, żeby utrzymać jednobramkowe prowadzenie, a było to zadanie o tyle trudne, że Trabzonspor zaczął poważnie naciskać już w ostatnich minutach pierwszej połowy. Warszawianom zostało zatem skoncentrować się na defensywie i liczyć na szczęście, które tego dnia sprzyjało jednak zawodnikom Henninga Berga. Było ono tym bardziej potrzebne, ponieważ mniej więcej ostatnie dziesięć minut (doliczono aż osiem) goście musieli grać w osłabieniu. Drugą żółtą kartkę obejrzał Michał Żyro, a chwilę później podobny los mógł spotkać Dudę, jego jednakże oszczędził arbiter. Kuciak miał zatem pełne ręce roboty i oczywiście, jak przystało na bramkarza, nie jest to wcale przenośnia. Zaskoczyć próbowali go Waris czy Yilmaz, ale za każdym razem Słowak był na posterunku. Do tego nieznacznie pomylił się Cardozo, a Yatabare przyłożył w poprzeczkę, sprawiając tym samym, że część kibiców musiała na chwilę wstrzymać oddech.

Szczęśliwie dla jedynego reprezentanta polskiej piłki w europejskich pucharach żadne uderzenie gospodarzy nie zakończyło się bramką. Legioniści w drugiej połowie co prawda całkowicie oddali inicjatywę Trabzonsporowi, ale przy furze szczęście dowieźli wygraną do końca. Trzy punkty lecą tym samym do Warszawy, a przy okazji „Wojskowi” po dwóch kolejkach są liderem swojej grupy.

Legia w Lidze Europy 2014/2015 [Rywale, forma, terminarz, ranking, wyjazdy]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24