- Mamy swój plan na cały sezon i na ten mecz - oświadczył Bartosz Nowak przed meczem z Legią Warszawa. - I jesteśmy dobrze przygotowani na 90 minut biegania.
Pomocnik Górnika Zabrze wziął na boisku odpowiedzialność za te słowa. I w nieco ponad kwadrans rzucił Legię na kolana!
W trzeciej minucie zabrzanie przeprowadzili akcję, której nie powstydziłby się obecny Bayern Monachium. Seria zagrań z pierwszej piłki z kluczowym podaniem Nowaka wykonanym piętą całkowicie zdezorientowała legionistów i Alex Sobczyk zdobył gola z piłkarskiego "przyłożenia".
Artur Boruc z wściekłością krzyczał na partnerów, ale Górnik nic sobie z tego nie robił i zepchnął gospodarzy do narożnika. Gol numer dwa mógł paść wcześniej, ale stało się to "dopiero" w 17 minucie. I znowu wszystko odbyło się w trójkącie Nowak - Sobczyk - Jesus Jimenez, a pieczęć z bliska ze stoickim spokojem postawił ten pierwszy.
Z trybun Legii spłynęła potężna fala gwizdów, a Górnik grał swoje. W miarę upływu czasu dał się nieco zepchnąć do defensywy, ale groźniejsze spięcia były rzadkością. Pytanie brzmiało jedynie, czy ekipa Brosza wytrzyma szalone tempo biegania, które zresztą sama narzuciła.
W przerwie zdesperowany Aleksandar Vuković dokonał dwóch zmian, ściągając Bartosza Kapustkę i jedynego piłkarza, który w tym sezonie strzelał dla Legii gole, Tomasa Pekharta. Ten drugi miał na koncie cztery trafienia, podobnie jak Jesus Jimenez, ale Hiszpan na jego tle wyglądał jak rasowy piłkarz. I pokazał to tuż po przerwie. Świetną asystę zaliczył Sobczyk, który tyłem do bramki podał do Jimeneza, ten zabawił się z Arturem Jędrzejczykiem, ośmieszył reprezentanta Polski i mocnym strzałem kompletnie załamał Boruca. 3:0!
W 52 minucie murawę opuścił kontuzjowany Sobczyk, co wyraźnie zmniejszyło impet gości. Dwie minuty później w pole karne Górnika wpychał się Rafael Lopez, a Przemysław Wiśniewski, który miał nieco problemów od początku spotkania, zbyt agresywnie wpadł w rywala i sędzia podyktował jedenastkę. Paweł Gil sprawdził jeszcze swoją decyzję na VAR-ze i wycofał piłkę przed pole karne! Strzał z linii szesnastu metrów na wprost bramki wykonał Domagoj Antolić i kopnął piłkę wysoko nad poprzeczką
Jak się okazało zabrzanie zyskali w ten sposób 6 minut. Po takim czasie Legia zdobyła jednak gola, gdy Paweł Wszołek dośrodkował w pole karne, a Bartosz Slisz mierzonym strzałem przy słupku pokonał Martina Chudego. Wtedy też na boisko wszedł Walerian Gwilia, którego odejście z Górnika do Legii do dziś wzbudza na Roosevelta wielkie emocje.
Goście zdawali sobie sprawę z tego, że przez ostatnie pół godziny mogą się spodziewać trudnych chwil. Marcin Brosz też dokonywał zmian - za Nowaka wszedł Daniel Ściślak, a za Romana Prochazkę Krzysztof Kubica. Ten zastrzyk świeżej krwi znów nieco wyrównał szale meczu, jednak przewaga Legii była niepodważalna.
W 84 minucie tym razem Górnik domagał się jedenastki, bo Jesus Jimenez zaliczył twardy kontakt z Williamem Remy'm. Sędzia nie gwizdnął, a gospodarze ruszyli do ataku, który omal nie zakończył się golem.
Zabrzanie przetrwali do końca spotkania bez większej paniki, w ostatniej regulaminowej minucie Wojciech Hajda zmienił bardzo zmęczonego Jimeneza, i za atak na niego czerwoną kartkę powinien zobaczyć Josip Juranović, a kolejne gromkie gwizdy, jakie otrzymała Legia była nagrodą bonusową za gigantyczną pracę, jaką wykonali wszyscy piłkarze Brosza.
Zobaczcie zdjęcia z historycznego meczu Górnika, w którym zabrzanie przełamali 22-letni impas na Legii i przy okazji wyrównali klubowy rekord kolejnych zwycięstw na początku sezonu, nienaruszony od sezonu 164/65.
Legia Warszawa - Górnik Zabrze 1:3 (0:2)
0:1 Alex Sobczyk (4), 0:2 Bartosz Nowak (17), 0:3 Jesus Jimenez (47), 1:3 Bartosz Slisz (60)
Legia Boruc - Stolarski (83. Juranović), Remy, Jędrzejczyk, Mladenović - Luquinhas, Slisz, Antolić (62. Gwilia), Kapustka (46. Wszołek) - Kante (76. Rosołek) Pekhart (46. Lopes).
Górnik Chudy - Massouras, Wiśniewski, Koj, Gryszkiewicz, Janża - Prochazka (63. Kubica), Manneh, Nowak (63. Ściślak) - Sobczyk (53. Krawczyk), Jimenez (90. Hajda).
Żółte kartki: Rafael Lopes, Juranović - Wiśniewski.
Sędziował: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 11.000.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?