Lewandowski dogonił Furtoka, ale ten się z tego cieszy

Rafał Musioł / Dziennik Zachodni
Dwadzieścia jeden lat rekordu zupełnie mi wystarczy - śmiał się Jan Furtok po środowym meczu Borussii Dortmund z Bayernem Monachium. Tego właśnie dnia Robert Lewandowski zdobył 20. bramkę w sezonie Bundesligi i wyrównał osiągnięcie występującego w HSV Hamburg Jana Furtoka z 1991 roku.

- Cieszę się, że Robert poszedł w moje ślady, zresztą cały czas tego mu życzyłem - mówi katowiczanin, który mecz oglądał z trybun.
Lewandowski ma jeszcze przed sobą cztery mecze, a każdy gol będzie oznaczał nowy rekord Polski w rozgrywkach Bundesligi. W kilku kategoriach Furtoka jednak na pewno nie pokona.

Na przykład? 20 goli legendy GieKSy oznaczało wtedy tytuł wicekróla strzelców. Wyprzedził go tylko Roland Wohlfarth, napastnik Bayernu Monachium, zdobywca 21. bramek. - Wszystko rozstrzygnęło się w ostatniej kolejce. Piłkarz Bayernu wyprzedzał mnie o trzy trafienia, udało mi się odrobić tylko dwa. Czasami jeszcze tego żałuję, bo było bardzo blisko korony - wspomina Furtok.

Lewandowski w klasyfikacji strzelców Bundesligi jest trzeci, ale ze sporą stratą do prowadzącego duetu - Mario Gomez z Bayernu pokonał bramkarza rywali aż 25 razy, a Klaas-Jan Huntelaar z Schalke 04 Gelsenkirchen ustępuje mu tylko o jedno trafienie. - Faworytem do korony jest Gomez, ale Robert jest w takim gazie, że może go dogonić - uważa Furtok.

Obaj Polacy prowadzą korespondencyjny pojedynek także na dłuższym dystansie. Dla Lewandowskiego jest to drugi sezon w Bundeslidze, w poprzednim zaliczył 8 trafień. Furtok przetrwał w tej lidze 6,5 roku, zdobywając w sumie 60 goli. - Robert po dwóch latach będzie miał połowę mojego dorobku, więc także w tym przypadku powinien być lepszy i tego też mu życzę - podkreśla Furtok.

Pochodzący z Warszawy Lewandowski ma atut wieku - liczy 24 lata. Furtok, strzelając 20 bramek dla HSV, był pięć lat starszy.

Lewandowski na wyścigu z Furtokiem się nie skupia. Podkreśla, że o rekordach piszą głównie dziennikarze. Ale nie mógł nie zauważyć tytułów czwartkowych gazet - w końcu czołówki ozdabiało właśnie jego zdjęcie. Pokonanie budzącego szacunek, ale nielubianego Bayernu, wywarło odpowiednie wrażenie. - Żółto-czarne szaleństwo. Jego autorem był Robert Lewandowski, który artystycznym strzałem zapewnił Borussii zwycięstwo w najważniejszym meczu sezonu. To nie był przypadek, ten chłopak potrafi wiele - napisano w "Ruhr Nachrichten".

"To jest człowiek dnia, meczu i prawdopodobnie sezonu. Trafił genialnie, nie można było zrobić tego lepiej. Jego piętę, którą strzelił zwycięskiego gola, można nazwać złotą" - dodał "Express".

Sam bohater środowej nocy podszedł jednak do zamieszania spokojnie. - To nie był ani najważniejszy, ani najładniejszy gol w mojej karierze - oświadczył Lewandowski. - Ładniejszego zdobyłem na przykład w Lechu Poznań w meczu przeciwko GKS Bełchatów...

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24