„Džiugas” to według litewskich legend mityczny olbrzym, który lata temu żył na terenach Żmudzi. Bartkus wielki może nie jest (ma 191 cm wzrostu, czyli mniej od Sergiusza Prusaka i Silvio Rodicia), ale duże, na pierwszy rzut oka, ma umiejętności. W sparingach prezentował się przyzwoicie. Choć jego testy na początku brano z przymrużeniem oka, to może okazać się, że Litwin wywalczy miejsce w podstawowej jedenastce. Tym bardziej że notowania konkurentów poleciały w ostatnich miesiącach diametralnie w dół. Za takim rozwojem wydarzeń przemawia też fakt, że sztab Górnika poświęcał mu w sparingach wiele uwagi (z Rubinem Kazań zagrał prawie cały mecz). Zdradza to poważne zamiary trenera Jurija Szatałowa wobec 26-latka.
Kim właściwie jest nowy nabytek Górnika? Bartkus to mało doświadczony zawodnik - w litewskiej elicie regularnie występował przez zaledwie dwa poprzednie sezony. Był graczem jednego z niewielu profesjonalnych klubów na Litwie, Suduvy Mariampol. Sam zawodnik nie ukrywa, że transfer do Polski to jak przesiadka z roweru do klasowego auta. - Ekstraklasa to silna liga. Trener bramkarzy jest fachowcem. Pierwszy trener i asystenci są profesjonalistami. Widzę, że to jest inny poziom. Dla mnie to krok do przodu - oceniał. Do Łęcznej trafił na zasadzie transferu definitywnego. Jego kontrakt będzie ważny przez najbliższe pół roku z możliwością ewentualnego przedłużenia o dwa lata.
Łęcznianie w środę zagrają drugi, ostatni sparing w Portugalii. Rywalem będzie ostatecznie SC Olhanense, krajowy drugoligowiec. Początek meczu o godz. 16 czasu polskiego. Do Łęcznej górnicy wrócą w piątek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
