Liverpool - Chelsea LIVE! "The Reds" wykonają pierwszy krok w kierunku raju?

Mariusz Lesiak
Już tylko trzy kroki musi wykonać Liverpool, aby cieszyć się z dziewiętnastego tytułu mistrza Anglii. Jeżeli piłkarze obecnego składu chcą zapisać się w historii klubu jako drużyna, która po 24-latach przełamała "mistrzowską" posuchę muszą dziś wyjść na Anfield i zrobić pierwszy z nich.

Chelsea podaruje tytuł Liverpoolowi?

Przedsezonowe zapowiedzi nie uwzględniały Liverpoolu jako głównego faworyta do tytułu mistrza, a każdy kto próbował w ogóle lokować "The Reds" na pierwszym miejscu spotykał się z dużą "dawką" ironii. W ekipę z czerwonej części Merseyside nikt kilka miesięcy temu nie wierzył, a dziś z wypiekami na twarzy wszyscy czekają na końcówkę sezonu, bowiem Liverpool ma na wyciągnięcie ręki mistrzostwo Premier League. Na chwilę obecną drużyna z miasta Beatlesów ma pięć punktów przewagi na "The Blues" i sześć nad trzecim Manchesterem City, jednak "The Citizens" mają jeszcze do rozegrania jedno zaległe spotkanie.

Teoretycznie rzecz ujmując szansę na tytuł mistrzowski zachowują także piłkarze Chelsea, jednak aby mieć jeszcze cień nadziei muszą pokonać rozpędzony Liverpool, który notuje w tym momencie passę 11 meczów wygranych z rzędu. Mimo, że matematyczne szansę ekipa z Londynu na przysłowiowego "majstra" ma to Jose Mourinho w ostatnich dniach zaskoczył wszystkich mówiąc, że zamierza tak przemeblować wyjściową jedenastkę na niedzielny mecz, by oszczędzić najważniejszych zawodników przed rewanżowym spotkaniem z Atletico Madryt w półfinale Champions League. Jednak do końca nie wiadomo czy jest to świadomy wybieg taktyczny czy też rzeczywiście w czerwonej części Merseyside pojawią się rezerwy.

Liga angielska. Chelsea w spotkaniu z Liverpoolem bez swoich największych gwiazd

Niebieska część Manchesteru wstrzyma oddech

Już dziś wielki hit w Liverpoolu, jednak wszystko wskazuje na to, że na dwie godziny oddech wstrzyma nie tylko miasto Beatlesów, ale także i pobliski Manchester, a przynajmniej jego niebieska część. "The Citizens" wciąż marzą o tytule mistrzowskim, jednak żeby tak się stało to muszą liczyć na porażkę "The Reds" w którymś z nadchodzących spotkań. Jednak spoglądając w terminarz można zaryzykować, że będących w niesamowitym gazie podopieczni Brendana Rodgersa może zatrzymać jedynie zespół ze Stamford Bridge, tak więc wszystko wskazuje na to, że zawodnikom Chelsea przybędzie kilku nowych kibiców, bowiem przynajmniej na dwie godziny będą mogli liczyć na doping z obozu City.

Trzy kroki do raju

Przed podopiecznymi Brendana Rodgersa trzy kroki, które zapewne uczynią z piłkarzy, trenerów, właściciela osoby "Święte" w Liverpoolu. Do piłkarskiego "uniesienia" w czerwonej części Merseyside brakuje już niewiele, bowiem zaledwie 7 ligowych punktów, a na harmonogramie "The Reds" pozostały jeszcze Chelsea, Crystal Palace i na zakończenie Newcastle United.

Raport kadrowy

Opiekun gospodarzy Brendan Rodgers nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Jose Enrique i Sebastiana Coatesa oraz zawieszonego za czerwoną kartkę Jordana Hendersona, który do sportowej rywalizacji wróci na ostatnie spotkanie z Newcastle. Na boisku zabraknie także Victora Mosesa, który wedle przepisów nie może grać przeciwko swojemu macierzystemu klubowi.

Wciąż niepewny jest natomiast występ Daniela Sturridge’a. Anglik zmagał się ostatnio z kontuzją i nie wiadomo czy będzie wstanie wystąpić od pierwszej minuty. Sytuacja młodego napastnika "The Reds" jest cały czas monitorowana i zapewne ostateczna decyzja zostanie podjęta w ostatniej chwili.

Dużo gorzej wygląda sytuacja w Chelsea, która boryka się ze sporymi problemami kadrowymi. "The Blues" przyjadą do czerwonej części Merseyside bez kontuzjowanych Petra Cecha, Johna Terry’ego, Samuela Eto’o i Edena Hazarda oraz zawieszonego do końca sezonu Ramiresa.

Sturridge znów głównym aktorem?

Postać Daniela Sturridge’a znów może okazać się kluczem do sukcesu Liverpoolu. 24-letni Anglik, gdy ostatnio wyleczył uraz i powrócił na zieloną murawę to zanotował serię ośmiu kolejnych meczów z bramką z rzędu. Gdyby teraz rozpoczął identyczną serię to już śmiało można powiedzieć, że Liverpool byłby nowym mistrzem Premier League.

Jeżeli Sturridge będzie gotowy na to spotkanie to prawdopodobnie wskoczy do składu za Lucasa Leivę, a brazylijczyk Coutinho zostanie przesunięty bliżej własnej bramki.

Pełne kadry na to spotkanie

Liverpool: Jones, Mignolet, Agger, Cissokho, Flanagan, Johnson, Kelly, Sakho, Skrtel, Toure, Alberto, Allen, Gerrard, Lucas, Aspas, Coutinho, Sterling, Sturridge, Suarez.

Chelsea: Blackman, Hilario, Schwarzer, Ake, Azpilicueta, Cahill, Cole, Ivanovic, Kalas, Luiz, Lampard, Matic, Mikel, Oscar, Van Ginkel, Salah, Willian, Ba, Schurrle, Torres.

Mourinho uwielbia grać z Liverpoolem

Portugalski opiekun Chelsea bardzo dobrze wspomina ostatnie rywalizacje z Liverpoolem. 51-latek na osiem ostatnich rywalizacji triumfował aż sześciokrotnie, przegrywając zaledwie raz. Ostatnio Mourinho ograł "The Reds" w grudniu ubiegłego roku na Stamford Bridge 2:1. Co ciekawe to ostatnia ligowa porażka podopiecznych Brendana Rodgersa. Od tamtej pory pozostają niepokonani, a punkty odebrać im zdołała tylko Aston Villa i West Bromwich Albion.

Sędziowie

Arbitrem głównym dzisiejszego widowiska będzie Martin Atkinson, który gwizdał Liverpoolowi w bieżącym sezonie trzykrotnie ( u siebie – Everton (4:0) oraz Stoke (1:0), na wyjeździe – Arsenal (2:0)). Dużo lepiej sędziego pamiętają kibice Chelsea, której 43-letek prowadził dwa spotkania. "The Blues" wywieźli z nich cztery punkty (oba mecze wyjazdowe – Manchester United (0:0), Southampton (0:3). Na liniach pomagać mu będą Kirkup oraz Child. Natomiast w rolę sędziego asystenta wcieli się Kevin Friend.

Czytaj także:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24