ŁKS gromi po raz drugi. Łodzianie wbili pięć goli Zawiszy Pajęczno (ZDJĘCIA)

Anna Baranowska, krk
ŁKS - Zawisza Pajęczno
ŁKS - Zawisza Pajęczno Anna Baranowska
Łódzki Klub Sportowy rozegrał dzisiaj swoje drugie spotkanie w 4. lidze. Przeciwnikiem łodzian była drużyna Zawiszy Pajęczno. Pół godziny przed meczem odbyła się konferencja, której celem było zaprezentowanie firmy "TOMADEX", która będzie nowym sponsorem ŁKS-u.

Pierwsze minuty meczu były wyrównane. Wydawać się mogło, że dzisiejsze spotkanie nie będzie dla ŁKS-u takim "spacerkiem" jak poprzednie z Pogonią Zduńska Wola. Takie wrażenie kibice mogli mieć tylko do 9. minuty, kiedy to po świetnej akcji ŁKS-u piłkę do siatki rywali skierował Adam Patora.

Po stracie bramki goście rzucili się do ataku, by odrobić straty. Z dwóch powodów zapału wystarczyło raptem na kilka minut walki. Pierwszym była linia defensywna gospodarzy. Na przestrzeni całego spotkania obrona łodzian spisywała się bardzo dobrze. Drugim powodem była kontra z 19. minuty, po której padł kolejny gol dla ŁKS-u. Strzelcem bramki był Aleksander Ślęzak.

Od tego momentu można mówić o całkowitej dominacji Łódzkiego Klubu Sportowego, który miał jeszcze kilka okazji, by przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania podwyższyć swoje prowadzenie. Najlepszą ku temu sytuację ŁKS miał w 42. minucie. Michał Białek popisał się rajdem lewą stroną boiska i dograł piłkę do Patory, który znajdował się już w polu karnym gości. Łódzki napastnik piłkę przyjął, ale niepotrzebnie wdał się w drybling z przeciwnikami, czego efektem było jej wybicie ze "strefy zagrożenia".

W 44. minucie w dobrej akcji pokazał się jeszcze Dawid Sarafiński, któremu sędzia odgwizdał jednak pozycję spaloną. Do przerwy Łódzki Klub Sportowy pewnie wygrywał z Zawiszą Pajęczno 2:0.

Druga połowa rozpoczęła się od dalszego naporu ŁKS-u. Po 5 minutach gry można było powiedzieć, że bramkarz gości Patryk Smolarz ma pełne ręce roboty. Sarafiński, Kasztelan, Patora... to oni nękali golkipera gości, który w pierwszych akcjach drugiej odsłony wychodził ze wszystkich konfrontacji obronną ręką. Taki stan utrzymywał się do 57. minuty, kiedy po akcji Jurkowskiego trzeciego gola dla ŁKS-u strzelił Adam Patora, tym samym wpisując się na listę strzelców po raz drugi.

ŁKS poszedł za ciosem. W 63. minucie po faulu Wojciechowskiego na Sarafińskim łodzianie wykonywali rzut wolny na wysokości pola karnego gości. Po precyzyjnym dośrodkowaniu drogę do bramki Smolarza znalazł strzał Szymona Salskiego.

Jedyne zauważalne zagrożenie jakie stworzyli goście miało miejsce w 76. i 78. minucie, kiedy to piłkarze Zawiszy oddali dwa celne strzały, które zmusiły do interwencji Kamila Woźniaka. Bramkarz ŁKS-u, który w tym meczu nie miał za dużo pracy, nie dał się zaskoczyć i pewnie bronił dostępu do własnej bramki.

W 82. minucie "kropkę nad i" postawił Rafał Jankiewicz, który tak jak w poprzednim spotkaniu pojawił się na murawie wchodząc z ławki rezerwowych i notując bramkę na swoim koncie. Młody piłkarz mógł jeszcze kilkakrotnie trafić między słupki Smolarza, ale za każdym razem brakowało precyzji.

Łódzki Klub Sportowy rozgromił na własnym obiekcie drużynę z Pajęczna aż 5:0, udowadniając, że wysoka wygrana sprzed tygodnia nie była dziełem przypadku.

W inauguracyjnym meczu kontuzji doznał Olaf Okoński. Na pierwszy rzut oka uraz wydawał się niegroźny, ale już teraz wiadomo, że piłkarz ma zerwany przyczep przywodziciela i jego rozbrat z piłką potrwa minimum 5 tygodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24